Showing posts with label cynamon. Show all posts
Showing posts with label cynamon. Show all posts

2012-02-06

Ciasto marchewkowe.

Po długiej nieobecności zapraszam na moje ulubione ciasto marchewkowe. Wilgotne, ale nie za ciężkie za sprawą ubitych białek. Z delikatną nutą pomarańczowo - cynamonową, polane prawdziwą czekoladą i sosem jogurtowo-waniliowym. Lubię je z kubkiem indyjskiej herbaty 'chai' lub z cynamonową latte. Polecam gorąco!


Ciasto marchewkowe

przepis na jedno duże ciasto, które piekę w tortownicy 28 - 30cm
można je także upiec z połowy porcji w tortownicy 20cm

1) 100g rodzynek zalać wrzątkiem, odstawić na czas tarcia marchewek.
Tortownicę wyłożyć papierem do pieczenia, boki posmarować masłem.
Piekarnik włączyć i nastawić na temperaturę 190°C.

2) W dużej misce przygotować:
500g drobno startych marchewek
200g grubo startych jabłek (1 duże lub 2 małe)
1/2 szklanki (125ml) maślanki 
sok + skórka otarta z jednej pomarańczy

Wszystkie składniki wymieszać, a nastepnie odsączyć rodzynki na sitku i dodać także rodzynki. Odstawić.

3) W osobnej misce przygotować i dobrze wymieszać suche składniki. Odstawić.
Suche składniki:
500g mąki pszennej tortowej (może też być orkiszowa, lub z tego 200g możemy zastąpić mąką razową)
2 łyżeczki proszku do pieczenia
2 łyżeczki sody
3 łyżeczki cynamonu
1 łyżeczka kakao
szczypta soli
100g posiekanych orzechów włoskich

4)  Przygotować / odmierzyć:
350g cukru (najlepiej trzcinowego)
5 żółtek + 6 białek
1 1/2 szklanki (375ml) oleju (z pestek winogron, słonecznikowego, rzepakowego...)

Żółtka zmiksować / ubić mikserem razem z cukrem aż do uzyskania "koglu moglu" czyli aż cukier się rozpuści, a masa będzie puszysta i jasna. Miksując na wolnych obrotach powoli dolewać olej. 
Do tak uzyskanej masy dodać marchewki, jabłka, maślankę, skórkę i sok z pomarańczy, rodzynki (punkt nr 2). Ubić białka na sztywną pianę. Do masy delikatnie dodać składniki suche (punkt nr 3) i mieszać tylko do połączenia składników - "okruchy" mąki są jak najbardziej ok. Następnie dodaj w dwóch partiach ubitą pianę z białek mieszając delikatnie.
Masę przelej do tortownicy i natychmiast wstaw do nagrzanego piekarnika (190°C) i piecz do suchego patyczka przez 1h 15 minut. 

Upieczone ciasto wyjmij i ostudź w formie, w międzyczasie przygotuj polewę czekoladową/ ganache:
100ml śmietanki kremówki (30%) doprowadź w małym rondlu do wrzenia, zdejmij z ognia i dodaj połamaną na kostki czekoladę deserową (80g). Intensywnie mieszaj aż powstanie gładka czekoladowa polewa. Wyjmij ciasto z formy i polej ganache, polewą posmaruj także boki - możesz użyć do tego silikonowego pędzla.

W czasie kiedy polewa zastyga możesz przygotować sos jogurtowo-waniliowy (opcjonalny, ale mi osobiście on bardzo pasuje do ciasta marchewkowego i z powodzeniem zastępuje bardzo słodką i tłustą masę z serka Philadelphia, którą tradycyjnie dekoruje się ciasto marchewkowe).
Przygotowanie sosu jest bardzo proste: do ulubionego jogurtu dodaj łyżeczkę cukru z prawdziwą wanilią lub wanilinowego oraz łyżeczkę / dwie cukru do smaku. Możesz użyć też syropu z agawy (o niskim indeksie glikemicznym) lub miodu. 

 Smacznego!

2011-09-15

Razowa szarlotka z owsianą kruszonką.


Szarlotka niewątpliwie się udała, ale w ferworze realizacji marzeń zabrakło mi czasu, by Wam o niej napisać. Poprawiam się i zapraszam na porcję mojej nowej, a już (najbardziej) ulubionej szarlotki.
Na półkruchym cieście, z antonówek i malinówek (czyli jabłek z tzw. starych odmian), z dużą ilością przypraw: utłuczonych w moździerzu goździków, z cynamonem, imbirem i szczyptą angielskiej mieszanki "mixed spice" (czyli suszona skórka pomarańczy, cassia / chiński cynamon, gałka muszkatołowa, imbir, ziele angielskie, kminek). Upiekłam ją na bardzo dużej blaszce, bo lubię bardzo cieniutkie ciasto i dużo jabłek, ale możecie ją zrobić na mniejszej, jeśli wolicie inne proporcje.


Szarlotka razowa z owsianą kruszonką

wyższa szarlotka / więcej ciasta w stosunku do jabłek: blaszka 25x35cm
niższa szarlotka / więcej jabłek, potrzeba podwójnej porcji kruszonki: blaszka 30x40cm

ciasto:

200g mąki pszennej razowej / orkiszowej (typ 1850, 2000)
100g mąki pszennej tortowej / orkiszowej jasnej
40g mąki owsianej (opcjonalne, możecie zastąpić zwykłą mąką lub np. mąką ryżową)
50g (1/4 szklanki) cukru demerara / trzcinowego
1 łyżeczka proszku do pieczenia
160g masła
2 jajka

Mąki, cukier i proszek do pieczenia dobrze wymieszaj. Dodaj masło i połącz składniki siekając je nożem. Kiedy ciasto będzie miało konsystencję kruszonki dodaj jajka i szybko zagnieć ciasto formując z niego kulę. Ciasta nie należy wyrabiać zbyt długo.  Połóż kulę ciasta na posypanym mąką blacie i uklep ją dłońmi, nadając jej kształt grubego placka, a następnie owiń folią spożywczą i włóż do lodówki na co najmniej 30 minut. W tym czasie przygotuj nadzienie.

nadzienie:

2kg obranych i pokrojonych jabłek (waga po obraniu, przed obraniem ok. 2,5 - 3kg)
1/4 szklanki cukru trzcinowego lub miodu (lub więcej do smaku, zależy od tego jak kwaśne mamy jabłka)
2 łyżeczki cynamonu
1/2 łyżeczki mielonych goździków lub 5 goździków utłuczonych w moździerzu
1/2 łyżeczki kardamonu
1/4 łyżeczki imbiru
1/4 łyżeczki mixed spice (opcjonalnie)
2 łyżki skrobi kukurydzianej lub mąki ziemniaczanej

Jabłka zasyp cukrem, wymieszaj z przyprawami i w garnku z grubym dnem podgrzewaj na małym ogniu często mieszając aż zmiękną (ale nie będą się rozlatywać). Na koniec dodaj skrobię kukurydzianą i dobrze wymieszaj.

Piekarnik nagrzej do temp. 200°C. Wyjmij  ciasto z lodówki i rozwałkuj na oprószonym mąką blacie lub pomiędzy dwoma arkuszami papieru do pieczenia. Formę na szarlotkę wyłóż papierem do pieczenia i wyłóż rozwałkowanym ciastem. Nakłuj widelcem. Wstaw do nagrzanego piekarnika na 20 minut. W międzyczasie przygotuj owsianą kruszonkę.

owsiana kruszonka: (na dużą blaszkę należy przygotować podwójną ilość)

100g miękkiego masła
20g cukru demerara
35g miodu
50g posiekanych drobno orzechów włoskich
50g mąki owsianej (innej ulubionej, zwykła tortowa też jest ok)
100g płatków owsianych

Wszystkie składniki włożyć do miski i dobrze wymieszać / rozetrzeć palcami.

Z piekarnika wyjmij podpieczony spód i wyłóż na niego nadzienie jabłkowe oraz posyp kruszonką. Wstaw ponownie do piekarnika na 30 minut (duża blaszka) do 45 minut (mała blaszką, grubsza warstwa ciasta).
Szarlotkę najlepiej kroi się po dobrym ostudzeniu, a po prostu idealnie na drugi dzień, ale kto by tak długo czekał...Smacznego!



2011-04-11

Granola - moja ulubiona.

Jako dziecko kochałam granole. Jednak wraz z systematycznym ograniczaniem ilości cukru, który zjadam, wszystkie kupne płatki i granole poszły w odstawkę, bo najzwyczajniej przestały mi smakować - były zdecydowanie za słodkie i za tłuste.


Za to domowa granola... o tak...  W zależności od nastroju słodzę ją miodem lub syropem klonowym, czasami dodaję więcej orzechów, czasami więcej suszonych owoców albo kokosa. Czasami mieszam ją często i jest bardzo sypka, czasami zostawiam w spokoju mieszając tylko raz w trakcie pieczenia i mam duże kawałki do chrupania. Po ostygnięciu i upieczeniu przekładam ją do dużego słoja, a rano, by zrobić szybkie śniadanie dodaję ekologiczny jogurt, mleko / mleko sojowe i świeże owoce. Książka do ręki (po "W obronie jedzenia. Manifest wszystkożercy." Michaela Pollan pora na Dr Davida Servan - Schreiber "Zdrowiej" i "Antyrak", w kolejce czeka nowy Murakami) i szary deszczowy poniedziałek nie jest mi już tak straszny.


Granola
1 szklanka to 250ml, 1 łyżka to 15ml, 1 łyżeczka to 5ml

suche składniki:

2 1/2 szklanki płatków owsianych (górskich, nie instant)
1/2 szklanki otrębów owsianych
1/3 szklanki orzechów włoskich
1/3 szklanki orzechów laskowych
1/3 szklanki orzechów brazylijskich
1/3 szklanki  orzechów cashew (nerkowców)
1/3 szklanki pestek słonecznika
1/3 szklanki drobnych rodzynek
1/3 szklanki suszonych żurawin
3 łyżki wiórków kokosowych
2 łyżki sezamu
1 łyżka siemienia lnianego
1 łyżeczka cynamonu
szczypta mielonego kardamonu
szczypta soli

mokre składniki:

1 szklanka soku jabłkowego (najlepiej nie z koncentratu, świeżo wyciskanego - polecam wypróbowanie różnych marek i znalezienie swojego ulubionego, gdyż z każdym sokiem granola smakuje inaczej)
4 łyżki oleju canola / rzepakowego / innego bez mocnego aromatu
4 łyżki miodu / syropu klonowego (granola będzie mało słodka, można spokojnie zwiększyć tą ilość do 8 łyżek - ok. 1/2 szklanki)

W osobnych miskach wymieszać suche i mokre składniki. Jeśli miód jest bardzo gęsty całość można delikatnie podgrzać na wolnym ogniu, aż do jego rozpuszczenia z pozostałymi składnikami. Dodać mokre składniki do suchych i dokładnie wymieszać.
Piekarnik nagrzać do 160°C. Dużą blaszkę (najlepiej tą dołączoną do piekarnika) wyłożyć papierem do pieczenia.
Granolę wysypać na blaszkę i rozłożyć równomiernie do całości. Wstawić do piekarnika na 30 minut (granola złocista) do 40 minut (granola mocno dopieczona, bardziej chrupiąca), mieszając co najmniej raz, a najlepiej co 10 minut w trakcie pieczenia. Wyjąć z piekarnika, dobrze ostudzić i przełożyć do szczelnego słoja.



2011-02-07

Małe co nieco.


Stało się... chociaż dzielnie trzymałam się od prawie roku - w końcu i mnie rozłożyło choróbsko. W przerwie między herbatą z malinami a herbatą z miodem i cytryną, rozpaczając, że wszystkie odcinki Dr House i Dextera jakie są możliwe do obejrzenia zostały obejrzane, przeglądam zdjęcia z ostatniego miesiąca. Bo o ile pisałam niewiele, to zdjęć (i potraw) mimo niesprzyjających warunków oświetleniowych powstało całkiem sporo.


Dzisiaj zapraszam na małe, zdrowe co nieco - owsiane ciasteczka z żurawinami i rodzynkami. Oryginalny przepis pochodzi ze strony King Arthur flour, firmy dla której pracuje Mistrz Hamelman. Moje modyfikacja dotyczyły ilości cukru (w każdym amerykańskim przepisie można ją śmiało zmniejszyć o połowę) oraz użyciu mąki pszennej razowej pół na pół ze zwykłą mąką, a także zastąpieniu połowy płatków owsianych mąką owsianą, dzięki czemu ciasteczka były delikatniejsze. Ciasteczka świetnie się przechowują - w zamkniętym pojemniku można je trzymać ponad tydzień.


Ciasteczka owsiane z żurawinami i rodzynkami

170g miękkiego masła
1/4 szklanki oliwy z oliwek (o lekkim smaku) lub innego oleju roślinnego
1 szklanka cukru trzcinowego demerara lub muscovado1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody
1 łyżeczka cynamonu
szczypta soli
1 łyżka ekstraktu z wanilii (lub cukru waniliowego)
1 łyżka rumu
2 duże jajka
3 łyżki syropu klonowego lub miodu
1 szklanka suszonych żurawin
1 szklanka rodzynek
1/2 szklanki posiekanych orzechów włoskich
1 szklanka mąki pszennej / orkiszowej pełnoziarnistej
1 szklanka mąki pszennej (uniwersalnej np. tortowej)
2 szklanki płatków owsianych (np. górskich, nie błyskawicznych!)
1 szklanki mąki owsianej (można zastąpić płatkami)

Nagrzej piekarnik do 175°C, papierem do pieczenia wyłóż dwie duże blaszki.

Rodzynki zalej wrzątkiem, odstaw do namoczenia, odsącz.
W dużej misce zmiksuj (na puch) masło i cukier, dodaj olej, a następnie po jednym jajku miksując po każdym dodaniu. Dodaj wanilię, rum i syrop klonowy. Dodaj żurawinę, rodzynki i orzechy.
W osobnej misce wymieszaj suche składniki: mąki, płatki owsiane, cynamon, proszek do pieczenia i sodę. W dwóch partiach dodaj suche składniki, delikatnie miksując aż wszystkie składniki się połączą.

Masę nakładać łyżką - jedna łyżka to jedno ciasteczko zachowując odstępy ok. 3cm. Można też zrobić mega ciasteczka - odmierzając ciasto miarką 1/4 szklanki.  Delikatnie rozpłaszczyć. Czas pieczenia zależy od wielkości ciasteczka - krótszy czyli 12 minut przy małych ciasteczkach, 16 minut przy dużych. Po wyjęciu z piekarnika pozwól im ostygnąć 5 minut na blaszce, a dopiero potem przekładaj na kratkę. Z przepisu wychodzi ok. 30 małych ciasteczek lub 12 dużych. Smacznego!

2011-01-05

Piernikowo, część trzecia i ostatnia.

Na ten rok oczywiście, bo w kolejce na przyszły czeka cała lista przepisów do wypróbowania, w tym słynne pierniczki Aganiok.
Dzisiejsze przepisy miałam już odłożyć na przyszły rok, ale... zima nie odpuszcza, a nie ma nic lepszego ma zmarznięte dłonie niż kubek ciepłej herbaty lub mleka z kawałkiem piernika.


Pierniczki z miodem i melasą to pomysł zaczerpnięty z bloga Wypiecz wymaluj, tam też wypatrzyłam stempelki Wiltona, o które pytacie. Ja swoje kupiłam w sklepie Ale dobre!, ale widziałam je także na allegro.
Pierniczki robiłam w dwóch partiach i zarazem w dwóch różnych wersjach: w jednej zastąpiłam cukier miodem, w drugiej użyłam trzcinowego cukru demerara i 1/4 szklanki miodu + 1/4 szklanki melasy. Obie wersje są przepyszne, chociaż mi bardziej odpowiadała druga (zdecydowanie mniej słodka niż pierwsza).


Pierniczki z miodem i melasą

115g masła
1/2 szklanki miodu (można zastąpić cukrem np. trzcinowym lub demerara)
1/2 szklanki melasy
2 łyżeczki octu
1 jajko roztrzepane
3 szklanki mąki
1/2 łyżeczki sody
2 łyżeczki przyprawy do pierników
1/2 łyżeczki cynamonu
szczypta soli

W rondelku wymieszać masło, melasę, miód, ocet i zagotować ciągle mieszając. Zdjąć z ognia i ostudzić. Dodać rozmącone jajko i wymieszać. W osobnej misce wymieszać mąkę, sodę, przyprawę do piernika, cynamon i sól. Dodać do mokrych składników i wymieszać dokładnie aż powstanie gładkie ciasto.
Podzielić na 3 części, zawinąć w folię spożywczą i włożyć do lodówki na ok. 2h.
Po wyjęciu na podsypanym mąką blacie wałkować i wycinać wykrawaczkami. Ciasteczka układać na wyłożonej papierem do pieczenia blaszce.
Piec ok. 7-9 minut w temperaturze 190°C. Nie należy ich piec dłużej bo się przesuszą. Po ostudzeniu przechowywać w szczelnej puszce, jeśli są za twarde włożyć do niej na noc ćwiartkę jabłka.
Smacznego!



Piernik ze suszonymi śliwkami najlepszy jest po dwóch tygodniach, ale smaczny jest także na drugi dzień. Warto użyć prawdziwego, aromatycznego miodu, dobrej przyprawy do piernika i czekolady z zawartością kakao min. 50%  jako polewy, bo to jakość tych właśnie składników stanowi o szlachetności piernika i sprawia, że pięknie dojrzewa. Idealnie nadaje się na prezent - wystarczy po upieczeniu i porządnym ostudzeniu zapakować go w celofan, przewiązać wstążeczką i mamy własnoręcznie upieczony prezent :)


Piernik z suszonymi śliwkami

500g naturalnego miodu
200g cukru (użyłam nierafinowanego trzcinowego)
200g masła
20g przyprawy do pierinków + 2 łyżeczki cynamonu
3/4 szklanki wrzącej wody
200g suszonych śliwek
500g mąki
1 łyżeczka sody
4 duże jajka - osobno żółtka, osobno białka

na polewę: 100ml śmietanki kremówki zagotować, zdjąć z ognia i wrzucić do niej 100g czekolady deserowej np. Jedynej Wedla lub gorzkiej. Mieszać aż do uzyskania gładkiej polewy.

Miód, cukier, masło, przyprawy wrzuć do dużego rondla i na niedużym ogniu ciągle mieszając zagotuj. W międzyczasie zagotuj wodę w czajniku. W rękawicach ochronnych wlej wodę do zagotowanej masy miodowej, mieszając długą drewnianą łyżką (masa będzie parować i bulgotać).  Odstaw do ostygnięcia.

Podczas gdy masa stygnie przygotuj foremki - wysmaruj masłem i wysyp bułką tartą lub wyłóż papierem do pieczenia. Z przepisu wychodzi 8 małych keksówek 12cmx7cm lub dwa duże pierniki w keksówkach o długości 25 - 30cm.
Piekarnik nagrzej do 180°C.
Następnie drobno posiekaj śliwki. W misce dokładnie wymieszaj mąkę z sodą. Rozdziel jajka na żółtka i białka, ubij białka na sztywną pianę.

Do dobrze przestudzonej masy dodaj żółtka i posiekane śliwki, dobrze wymieszaj. Dodaj mąkę wymieszaną z sodą, a następnie delikatnie wymieszaj wszystko łyżką. Przełóż do foremek - ciasto powinno sięgać 2/3 ich wysokości. Wstaw do piekarnika i piecz ok. 1h. Aby sprawdzić czy piernik jest już gotowy wbij w środek cienki patyczek - jeśli będzie całkiem suchy, piernik jest gotowy, jesli wilgotny - przetrzymaj go jeszcze w piekarniku. Pierniki wyjmij z piekarnika i polej polewą.
Ostudzone pierniki owiń folią spożywczą i odstaw w chłodne miejsce do leżakowania.
Smacznego!

2010-12-10

Podwieczorek i chwila oddechu...

przed pełnym wydarzeń weekendem.

Po pierwsze: w ten weekend odbędzie się pierwsza w Polsce konferencja blogerów - Blog Forum Gdańsk 2010, w której mam przyjemność uczestniczyć. Szczerze przyznam, że jestem podekscytowana i ciekawa zarówno wykładów jak i paneli dyskusyjnych. Jeśli interesuje Was tematyka wolności i etyki blogerów, społecznej i kulturalnej roli blogosfery, nowych mediów, networking, a nie możecie być na konferencji zachęcam do obejrzenia relacji na żywo.

Blog Forum Gdańsk 2010

Po drugie: jutro odbędzie się organizowana przez nas po raz pierwszy w Polsce 'Global Milonga'. Global Milonga to porozumienie tancerzy, organizatorów i nauczycieli tanga, ukazujące to, jak tango łączy i zmienia ludzi. Podczas odbywających się równocześnie, zsynchronizowanych przy pomocy łączy internetowych wydarzeń tangowych (20 miast na całym świecie), zbierane są fundusze na cel ponadczasowej ważności: naszą planetę. Tancerze na całym świecie tańczą do tej samej muzyki w tym samym czasie, a przekaz wideo jest wyświetlany lokalnie na ekranach oraz na stronie internetowej www.globalmilonga.org.
Więcej informacji o tym wydarzeniu oraz wywiad ze mną i Peterem znajdziecie w artykule Moniki Goldszmidt. Tutaj możecie obejrzeć relację na żywo z milongi (kanał będzie aktywny jutro od 20:30 do 24:00).





Wracając do podwieczorka (niesłusznie zapomnianego posiłku, ale o tym innym razem) - zapraszam na wyjątkowy krem dyniowy z mnóstwem przypraw (wanilia, kardamon, cynamon, imbir, gałka muszkatołowa). W oryginale znalezionym u Bei z La Tartine Gourmande brzmi to jeszcze bardziej smakowicie: spiced pumpkin pots de crème with sautéed apples and pistachios.


Ten deser to dla mnie odkrycie fantastycznego połączenia dyni z jabłkiem, które zainspirowało mnie do upieczenia dyniowego ciasta z jabłkami jak i zrobienia pełnoziarnistych racuszków z dyni i jabłek. (I ciężko byłoby mi zdecydować, który deser z tych trzech smakował mi najbardziej.) Pistacje to kropka nad i, chrupiący akcent, który tylko podkreśla kremowość całości. Gorąco polecam!


Korzenny krem dyniowy z jabłkami sautée i pistacjami

Krem dyniowy:

100g dyniowego purée (z dyni piżmowej lub zwykłej, dynia pieczona lub gotowana na parze)
1/2 laski wanili, rozcięta, ziarenka wyłuskane
2 duże jajka
1/4 szklanki jasnego cukru muscovado lub trzcinowego demerara
1/2 łyżeczki cynamonu
1/8 łyżeczki imbiru
1/8 łyżeczki gałki muszkatołowej lub kwiatu muszkatołowca
1/8 łyżeczki kardamonu
1 szklanka mleka
1 szklanka śmietany kremówki

Nagrzej piekarnik do 160°C. Przygotuj 6 ramekinów / żaroodpornych miseczek.
W misce zmiksuj jajka z cukrem. W rondlu podgrzej śmietankę i mleko z przyprawami i wanilią, a następnie dodaj do tego dyniowe purée. Ciągle mieszając wlej zawartość rondla do miski z jajkami i cukrem. Gotowy krem rozlej do ramekinów.
Krem pieczemy w kąpieli wodnej - w tym celu wypełnij dużą foremę do pieczenia lub głęboką blaszkę wrzącą wodą i ustaw w niej ramekiny. Piecz przez ok. 30 minut, krem ma pozostać 'galaretowaty'. Wyjmij ramekiny z kąpieli wodnej i ostudź. Wstaw do lodówki.*

Do dekoracji:
2 - 3 jabłka, obrane, pokrojone w kostkę
1/2 laski wanili, rozcięta, ziarenka wyłuskane
1 łyżka masła
2 łyżki niesolonych pistacji, drobno posiekanych

Na patelni na średnim ogniu rozpuść masło. Dodaj jabłka i wanilię (ziarenka + pozostały po ich wyłuskaniu strąk). Duś mieszając od czasu do czasu, aż jabłka zmiękną (ok. 5 - 10 minut).
Schłodzony krem dyniowy udekoruj jabłkami i posyp pistacjami. Smacznego!



*P. krem smakował najbardziej zimny na drugi dzień, mi w temperaturze pokojowej, po ostudzeniu pierwszego dnia. Zimny jest zdecydowanie bardziej kremowy.

PS. Co sądzicie o poniższym zdjęciu? Nie mogę się zdecydować czy je bardzo lubię, czy jest bardzo dziwne ;) 

2010-12-09

Pierniczki część druga - przepisy.

Obiecane wczoraj trzy przepisy na pierniczki. Więcej już wkrótce, bo właśnie dotarły do mnie nowe foremki i dzisiaj wieczorem ponownie zaczynam piernikowanie :)


Lebkuchen czyli niemieckie pierniczki na miodzie to jedne z moich ulubionych. Nie potrzebują długiego leżakowania - już na drugi, trzeci dzień są cudownie miękkie. Bardzo łatwe do pieczenia, dobrze się też przechowują - mój kandydat numer jeden na świąteczne prezenty. Przepis na lebkuchen jak i pepparkakor znalazłam w bardzo obszernej i smakowitej sekcji piernikowej bloga Dorotuś - Moje Wypieki. Zerknijcie!

Lebkuchen (niemieckie pierniczki na miodzie)

Przepis na 30 sztuk.

250g mąki pszennej tortowej
85g zmielonych migdałów (na mąkę)
3 łyżeczki przyprawy korzennej do piernika
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
200ml płynnego miodu
85g masła
100g drobno posiekanej kandyzowanej skórki pomarańczowej

Suche składniki: mąkę, migdały, proszek, sodę, przyprawy wymieszać w misce.
W garnuszku z grubym dnem umieścić masło i miód, podgrzewać, mieszając, do roztopienia masła. Zdjąć z palnika i lekko przestudzić (mieszanka ma jednak być ciepła). Do suchych składników wlać ciepłą masę maślano - miodową, dodać kandyzowane owoce i wymieszać (można mikserem), by nie było grudek. Ciasto powinno wyjść lepiące (nie dosypywać mąki). Przykryć ściereczką i odstawić do ostudzenia (zgęstnieje).
Po tym czasie z ciasta robić kulki wielkości niedużego orzecha włoskiego (powinno Wam wyjść około 30 sztuk). Układać na blaszkach wyłożonych papierem do pieczenia w dużych odległościach od siebie (bardzo rosną). Każdą kulkę spłaszczyć trochę łyżką (ponieważ ciasto się klei najlepiej maczać ręce w wodzie i wtedy formować kulki, również łyżka, którą je spłaszczamy powinna być wilgotna). Piec w temperaturze 180ºC przez 15 minut (nie dłużej, bo będą zbyt kruche). Lebkuchen wyciagnięte prosto z piekarnika będą bardzo miękkie, należy poczekać 2 minuty, potem przenieść je na kratkę do wystudzenia. Później ich wierzch kruszeje, by zmięknąć znów na drugi dzień, po pokryciu lukrem.


Lukier:
1 szklanka cukru pudru
2 łyżki ciepłej wody

Cukier puder wsypać do miseczki. Dolewać gorącą wodę, łyżka po łyżce, mieszając i rozcierając grzbietem łyżki. Gdy lukier będzie lejący, ale nie za gęsty, maczać w nim pierniczki i odkładać na kratkę do całkowitego zastygnięcia lukru. Mój lukier był odrobinę rzadszy i pokryłam nim pierniczki bardzo cienko, bo nie przepadam za jakimikolwiek lukrami.


Pepparkakor są Wam na pewno znane z Ikei. Jeszcze do niedawna każda wizyta w tym sklepie kończyła się dla mnie zakupem glögg'u (korzenny napój, na bazie którego przyrządza się typowo szwedzkiego grzańca - można dodać wino, rum czy wódkę oraz migdały i rodzynki) oraz paczki Anna's pepparkakor najchętniej pełnoziarnistych lub pomarańczowych. Zapewniam, że domowa wersja tych cieniutkich i kruchych pierniczków jest równie pyszna, a nawet lepsza :) Ja zrobiłam je w wersji skandynawskiej (ulubione łosie) i slowfoodowej (czyli ślimaki).



Pepparkakor (szwedzkie pierniczki)

150g melasy
110g masła
80g cukru pudru
375g mąki pszennej tortowej
1/2 łyżeczki cynamonu
1 1/2 łyżeczki imbiru
1/4 łyżeczki mielonych goździków
szczypta soli
1 duże jajko
2 łyżeczki przyprawy korzennej do piernika

W małym garnuszku podgrzać melasę, masło i cukier, od czasu do czasu mieszając. Zdjąć z ognia i odstawić na pół godziny, by przestygło. W dużej misce przesiać mąkę, proszek do pieczenia, przyprawy i sól. W środku zrobić wgłębienie i dodać jajko razem z melasą. Zagnieść przy pomocy miksera (ja zagniotłam ręcznie bez problemu - Misia). Przykryć kulę folią przezroczystą i schłodzić w lodówce ok. 2 godziny.
Odkrawając małe porcje ciasta, rozwałkować je (im cieniej, tym lepiej) na silionowej macie lub od razu na oprószonej mąką lub wyłożonej papierem do pieczenia blaszce. Nastepnie foremkami wyciąć dowolne kształty.
Piec w temperaturze 175ºC przez 8 - 10 minut - do czasu, aż brzegi pierniczków zaczną się rumienić. Wyjąć z piekarnika, ostudzić na kratce. Przechowywać w szczelnie zamkniętej puszce. Z każdym kolejnym dniem stają się smaczniejsze.


Lepki piernik na melasie to z kolei przepis z pięknej książki "Nigella świątecznie", którą dostałam w zeszłym roku na Gwiazdkę. Ciasto z gatunku wilgotnych i ciężkich, coś jak piernikowe brownie tyle, że bez czekolady. Znając przepisy Nigelli z góry zrezygnowałam z cukru, dochodząc do wniosku, że 200g miodu i 200g melasy to naprawdę sporo jak na średnią blaszkę ciasta. I miałam rację, piernik wyszedł i tak bardzo słodki.(Jeśli jednak chcielibyście dodać cukier to w oryginale jest to 125g ciemnego cukru muscovado.)


Lepki piernik na melasie

20 porcji, prostokątna blaszka 30 na 20cm, 5cm głęboka

150g masła
200g miodu (w oryginalne Golden syrup)
200g melasy
2 łyżeczki drobno startego świeżego imbiru
1 łyżeczka mielonego imbiru
1 łyżeczka cynamonu
szczypta mielonych goździków
1 łyżeczka sody oczyszczonej rozpuszczonej w 2 łyżkach ciepłej wody
250ml pełnotłustego mleka
2 jajka, rokłócone
300g mąki

Rozgrzej piekarnik do 170ºC. Wyłóż foremkę papierem do pieczenia.
W rondlu roztop masło na najmniejszym ogniu, wraz z miodem, melasą, świeżym i mielonym imbirem, cynamonem i goździkami (oraz cukrem jeśli dodajesz takowy). Zdejmij rondel z ognia, dodaj mleko, jajka i roztwór sody w wodzie.
Odważ w misce mąkę i wsyp do rondla, dokładnie ucierając. Nie przejmuj się tym, że ciasto jest bardzo rzadkie. Dzięki temu później będzie lepkie.
Wlej je do przygotowanej formy i piecz przez 45 - 60 minut (u mnie 60 - Misia), aż urośnie i zestali się na wierzchu. Przełóż foremkę na kratkę i zostaw piernik w formie aż ostygnie.
Piernik można przygotować nawet dwa tygodnie wcześniej, owinąć luźno pergaminem i przechowywać w szczelnej puszce / pojemniku, przed podaniem pokroiwszy na kawałki.
Smacznego!

2010-11-12

Prosto z gór!

Pełny, bardzo-tanio-linio-kolejowy pociąg, zimny PeKaeS, cieplejsza taksówka i oto jesteśmy w Kudowie Zdroju na długi weekend pełen tanga :) Nie znaczy to, że Was opuszczam - na szczęście mamy internet + przygotowałam parę przepisów, którymi do tej pory nie miałam czasu się z Wami podzielić. Dzisiaj zapraszam na Morning Glory Oat Muffins - czyli owsiane muffinki śniadaniowe, które zapakowaliśmy ze sobą na podróż.



To czego nie lubię w muffinkach, to to, że są najlepsze zaraz po upieczeniu i że na drugi dzień przypominają suchą bułkę. Nie lubię też dużej ilości proszku, która zostawia lekko metaliczny posmak oraz standardowej dużej ilości cukru (zwłaszcza w przepisach amerykańskich). Z tych względów nie uznaję ich za dobre śniadanie. Morning Glory Oat muffins są jednak inne - najlepsze w zasadzie na drugi, trzeci dzień po upieczeniu, dlatego też idealnie nadają się lunchboxu czy do zabrania w podróż. Z niewielką ilością cukru, napakowane marchewką, jabłkiem, orzechami z pełnoziarnistą mąką. Oryginalny przepis zaczerpnęłam z Honey & Jam. 



Owsiane muffinki śniadaniowe 
(Morning Glory Oat Muffins)

Przepis na 12 muffinek standardowej wielkości (około 6cm średnicy).

Składniki mokre:
1/2 szklanki rodzynek (wyparzonych)
1/2 szklanki cukru demerara lub muscovado
2 szklanki startej marchewki
1 duże jabłko, obrane i starte
1/2 szklanki wiórek kokosowych
3 duże jajka
2/3 szklanki soku jabłkowego (najlepiej nie z koncentratu i z miąższem)
2 łyżeczki cukru waniliowego
1/4 szklanki soku pomarańczowego (najlepiej świeżo wyciskanego)
3/4 szklanki płatków owsianych (górskich, nie błyskawicznych)

Dobrze wymieszać w dużej misce, odstawić na godzinę.

Składniki suche:
1 szklanka mąki pszennej pełnoziarnistej
1 łyżeczka sody
2 łyżeczki cynamonu

szczypta soli
1/2 szklanki posiekanych orzechów włoskich

Dobrze wymieszaj suche składniki w drugiej misce. Nagrzej piekarnik do 190°C. Papilotkami wyłóż foremkę na muffinki. Do składników mokrych dodaj suche i mieszaj, aż do momentu połączenia się składników (nie mieszaj za długo i zbyt intensywnie). Nałóż ciasto do foremki i piecz przez 25 minut, aż tester będzie czysty. Wyjmij z piekarnika,a po 5 minutach muffinki wyjmij z foremki i dobrze ostudź. Smacznego!


PS. To "tylko" widok z okna naszego pokoju... Kolory są autentyczne, a niesamowite światło dało zachodzące słońce. Bez photoshopa! Więcej zdjęć w następnym wpisie. :)


2010-11-05

Po przeprowadzce - już jestem!

Przez pierwszy tydzień jedyne dwa działające sprzęty w naszym nowym mieszkaniu to lodówka i piekarnik. Od dzisiaj działa już internet, ciepła woda i pralka... nawet nie wiecie jak bardzo się cieszę, że mogę w końcu do Was napisać! Dziękuję za nieustające (mimo braku nowych wpisów) komentarze :)


Jeden pokój zachowaliśmy pusty realizując marzenie o odpowiedniej przestrzeni do tańca / ćwiczeń,  chwilowo zamieszkują go dynie, które kupuję tym chętniej im ciemniej i bardziej deszczowo jest na zewnątrz. Takie moje dyniowe poczucie bezpieczeństwa.

Żałuję, że ominął mnie tydzień dyniowy organizowany przez Beę, ale za to z  przyjemnością nadrobię zaległości blogowe i poczytam o przysmakach, które przygotowaliście. Moich przepisów dyniowych pojawi się na pewno jeszcze sporo, wszak sezon dyniowy w pełni.


W pierwszej kolejności zapraszam na dyniowy sernik - mój tegoroczny dyniowy numer jeden, który upiekłam już x razy do Przystanek Tango Café. Jest to jeden z najlżejszych moich serników (zarówno jeśli chodzi o konsystencję - delikatna, kremowa, jak i wartość kaloryczną - nie dodaję masła ani śmietany do twarogu), dlatego też pozwalam sobie na kolejną i kolejną dokładkę... Bez poczucia winy! Wymarzone comfort food na jesienny wieczór...


Sernik dyniowy

Spód:
150g herbatników Digestive
1 łyżeczka cynamonu
70g roztopionego masła

Ciastka dokładnie pokruszyć blenderem lub wałkiem. Masło roztopić, wymieszać z pokruszonymi ciastkami i cynamonem. Tortownicę z odpinaną obręczą o średnicy 28 cm wyłożyć papierem do pieczenia, brzegi wysmarować masłem. Sernik będzie pieczony w kąpieli wodnej, więc jeśli tortownica nie jest szczelna, należy ją dodatkowo zabezpieczyć aluminiową folią.W dno wcisnąć masę ciasteczkową, wstawić na 30 minut do lodówki.
Masa serowa:
1kg twarogu trzykrotnie mielonego
700g dyniowego purée (jeśli jest wodniste, należy odsączyć wodę przez gęste sitko lub gazę)
300g cukru pudru
5 jajek
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżka soku z cytryny

Wszystkie składniki dokładnie zmiksować.Wylać na schłodzony spód. Piec ok. 1h 20 minut w temperaturze 170ºC (150ºC z termoobiegiem), można od góry przykryć folią, by pozostał biały. Nie pieczemy do tzw. suchego patyczka, ważne, by sernik był ścięty, szczególnie po środku. Ostudzić na kratce.

Polewa:
100ml śmietanki kremówki
100g dobrej białej czekolady
opcjonalnie (na wzory z ciemnej czekolady):
50ml śmietanki kremówki
50g czekolady deserowej

Śmietankę doprowadzić do wrzenia, zdjąć z ognia, dodać połamaną białą czekoladę.  Mieszać aż do rozpuszczenia czekolady. Wylać na ostudzony sernik.
Jeśli chcemy zrobić wzorki z ciemnej czekolady (esy floresy etc.). analogicznie przyrządzamy ganache z ciemnej czekolady i dekorujemy nim sernik.
Sernik należy wstawić do lodówki na noc. Kroić gorącym nożem. Smacznego!


PS. Piosenka, którą ostatnią nucę (gwarantowane działanie antydepresyjne) - oczywiście o dyniach!

2010-10-14

Szmur, gruca i jagły czyli o polskiej kuchni regionalnej.

Zanim napiszę o "30-minute meals" Jamiego O. (nareszcie do mnie dotarła!) chciałabym podzielić się z Wami książką o kuchni regionalnej, której (jak i kuchni staropolskiej) jestem wielką fanką i której bogactwo i różnorodność zachwyca mnie nieustannie. Obok niezlicznych wariacji na temat pierogów, bigosu czy barszczu, znajdziemy w niej przepisy z użyciem jarzębiny, salsefii, skorzonery czy nawet akacji. Nie wspominam nawet o lokalnych przepisach na chleby, które powinny należeć do czołówki polskiego dziedzictwa kulinarnego.


Z radością powitałam więc nową książkę Hanny Szymanderskiej "Kuchnia polska. Potrawy regionalne", która jest pozycją wyjątkową i to nie tylko ze względu na objętość (600 stron, ponad 1000 przepisów).
Przepisy podzielone są wg regionów (jest ich 11), a każdy rozdział opatrzony jest krótkim, ale bardzo ciekawym wstępem, o tym co i w jaki sposób wpłynęło na ukształtowanie kuchni w danym regionie. Znajdziemy tu przepisy stare, przekazywane z pokolenia na pokolenie, jak i ich współczesne interpretacje. Na końcu książki znajduje się fantastyczny słownik, z którego w końcu dowiedziałam się jaka jest różnica między kartaczami i cepelinami, jaka jest historia sękacza czy co to jest szmur* czy gruca**. Czyta się go jak najlepszą powieść :)
Wyjątkowe jest także opracowanie graficzne książki - piękne zdjęcia w stylu rustykalnym (przywodzą mi na myśl zdjęcia Davida Lotfusa do "Jamie Oliver w domu") oraz gruby matowy papier.


Potraw regionalnych mam nadzieję już wkrótce pojawi się na blogu więcej zważywszy na to jakie smakowitości kryją się w tej książce... na liście do zrobienia jest już sandacz z kurkami, krem z dyni z ziemniakami i jabłkiem, pierogi braniewskie z kaszą gryczaną oraz kresowa babka migdałowa.

Dzisiaj zaś zapraszam na jagły czyli na kaszę jaglaną. O ile większość z nas zna kaszę gryczaną, jęczmienną (vide krupnik) czy kaszę manną, to jaglana jest mało znana i raczej zapomniana - zupełnie niesłusznie! Nazywana czasem 'królową kasz' kasza jaglana jest bowiem bogata w krzemionkę leczniczą dla stawów i zbawienną dla skóry, włosów i paznokci, witaminy z grupy B, lecytynę oraz substancje mineralne: wapń, fosfor, potas, żelazo. To jeszcze nie wszystko - podobnie jak kasza gryczana, jaglana zawiera dużą ilość tryptofanu, aminokwasu niezbędnego do produkcji serotoniny czyli hormonu szczęścia. Ponadto jest bezglutenowa i lekkostrawna - idealna dla alergików.

Jeśli chodzi o walory smakowe, to moim zdaniem kasza jaglana wymaga zdecydowanych dodatków - albo słodkich jak w dzisiejszym przepisie, albo wytrawnych jak np. aromatyczny sos grzybowy. Ja ugotowałam ją na mleku z dodatkiem miodu i cynamonu, a podałam z duszonymi śliwkami. Idealnie komponuje się też z konfiturą gruszkową czy duszonymi jabłkami z cynamonem. Polecam na śniadanie lub podwieczorek :)


Kasza jaglana na mleku ze śliwkami i cynamonem

4 porcje

150g kaszy jaglanej
400ml mleka
2 łyżki miodu
1/2 łyżeczki cynamonu
300g śliwek
1 laska cynamonowa
miodu / cukru trzcinowego do smaku

Kaszę jaglaną wysyp na sitko i opłucz zimną wodą, a następnie przelej wrzątkiem, co umożliwi usunięcie często występującej lekkiej goryczki. Tak przygotowaną kaszę wrzuć do garnka z pokrywką, z grubym dnem. Zalej mlekiem, dodaj miód i cynamonu. Gotuj mieszając aż doprowadzisz mleko do wrzenia. Gotuj jeszcze przez ok. 7 minut (mieszając cały czas), do momentu, gdy kasza wchłonie większość mleka. Przykryj pokrywką i zawiń w gruby koc. Włóż pod kołdrę aż do momentu kiedy śliwki będą gotowe. Kaszę można też przygotować np. wieczorem i trzymać przez noc w kocu, a zjeść rano na śniadanie.

W międzyczasie wypestkuj śliwki, przełóż do rondla z grubym dnem lub na patelnię. Zalej dwoma łyżkami wrzącej wody, dopraw do smaku cukrem trzcinowym / miodem. Wrzuć laskę cynamonu i gotuj na wolnym ogniu mieszając od czasu do czas aż śliwki będą miękkie.

Kaszę podawaj ze śliwkami, polej pozostałym z gotowania śliwek sokiem i ewentualnie jeszcze odrobiną miodu. Smacznego! 


*Szmur czyli litewskie ciasteczka z ciasta ptysiowego. Ciasto rozsmarowuje się na blaszce, posypuje cukrem, rodzynkami, migdałami i piecze do momentu, gdy zaczyna się podnosić. Wówczas się je wyciąga, kroi na kawałki i dopieka pokrojone.

**Gruca to nic innego jak polewka z owsa czyli stara dobra owsianka.

2010-10-04

Dyniowa babka z żurawinami i białą czekoladą.


W ostatnim wpisie z rozpędu chyba wpisałam, że przepis na babkę pojawi się "jutro".  Pierwsze wolne "jutro" po piątku to dla mnie poniedziałek. Sobota i niedziela to dwa zabiegane i najbardziej tangowe dni tygodnia, a zarazem mały odwyk od komputera i internetu. Wszystkich czekających na przepis - przepraszam i bez dłuższych wstępów zapraszam na przepis. :)



Do przygotowania babki używam dyniowego purée - czyli upieczonej w piekarniku i zmiksowanej dyni. Jest to najczęstsza forma w jakiej używam dynię, gdyż to pieczenie właśnie wydobywa z dyni to co najlepsze - słodycz, przez co zupełnie nie przypomina w smaku warzywa i idealnie nadaje się do wypieków. Dzięki temu można ograniczyć też ilość cukru w wypieku - co jest dla mnie nie bez znaczenia.


Dynia i żurawina to połączenie już przeze mnie sprawdzone w zeszłym roku (muffinki dyniowe z żurawiną), jednak by nadać babce bardziej "salonowy" i ciekawszy smak dodałam skórki pomarańczowej i soku pomarańczowego oraz polewę z białej czekolady.  Polecam gorąco!



Dyniowa babka
z żurawinami i białą czekoladą

z przepisu wychodzi 1 babka, forma z kominem o średnicy 22 - 24cm

Nagrzej piekarnik do 190°C (170°C z termoobiegiem). Przygotuj formę - wysmaruj ją masłem i wysyp bułką tartę (chyba, że używasz formy silikonowej - wtedy pomiń te kroki).

Razem utrzyj:
150g miękkiego masła
100g cukru trzcinowego demerara

następnie dodaj:
3 jajka
180g dyniowego puré
skórka starta z połowy średniej pomarańczy
2 łyżki świeżo wyciśniętego soku pomarańczowego
100g suszonych żurawin   (odłożyć parę do dekoracji)

W osobnym naczyniu wymieszaj:
200g mąki pszennej pełnoziarnistej (użyłam Lubelli)
1 łyżeczkę proszku do pieczenia
1 łyżeczkę sody
szczyptę soli
1 łyżeczkę cynamonu

Połącz oba naczynia miksując na najniższych obrotach tylko do momentu połączenia się składników. Przełóż do formy i piecz przez 40 minut aż do suchego patyczka.

W międzyczasie przygotuj polewę:
2 łyżki śmietanki kremówki zagotuj w małym rondlu. Zdjemij z ognia i dodaj 50g połamanej w kostki białej czekolady (pół tabliczki). Mieszaj intensywnie aż czekolada się rozpuści.
Polej nią ostudzone ciasto (ja polałam gorące więc cała polewa mi spłynęła, co widać na zdjęciach ;) ). Udekoruj suszonymi żurawinami. Smacznego!




Related Posts with Thumbnails