Pokazywanie postów oznaczonych etykietą naczynka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą naczynka. Pokaż wszystkie posty

18 lip 2014

Rumień precz! Lekki krem ochronny SPF 15 Dermedic.

Jako rasowa blondynka i posiadaczka jasnej karnacji, szczególnie w okresie letnim i zimowym, zmagam się z problemem rozszerzonych naczynek na policzkach. Zmiany nie są może zbyt duże, ale mimo wszystko lubię wplatać do przeciwtrądzikowej pielęgnacji cery produkty, które delikatnie ją wyciszą i uspokoją. Ostatnio w mojej kosmetyczce gości lekki krem ochronny zawierający SPF 15 (ochrona przeciwsłoneczna przy skórze naczynkowej jest bardzo, bardzo ważna) z serii Angio Preventi marki Dermedic i chcę Wam o nim trochę poopowiadać. Zapraszam do czytania! :)


Krem przychodzi do nas w zgrabnej, higienicznej, 45-gramowej tubce zabezpieczonej dodatkowo tekturowym kartonikiem. Producent poleca stosowanie tego kremu nie tylko posiadaczkom cery naczyniowej, ale również osobom zmagającym się z trądzikiem różowatym.

Krem zawiera w swoim składzie m.in Neutrazen, lukrecję, Tinosorb SPF 15, Oxynex i witaminę C, a także chlorofil, który jest naturalnym barwnikiem odpowiedzialnym za zielone zabarwienie kremu, a co za tym idzie- maskowanie rumienia. Każdorazowa aplikacja kremu na oczyszczoną skórę twarzy, rzeczywiście wycisza ją, łagodzi ewentualne podrażnienia, niweluje zaczerwienienie, wyrównuje jej koloryt. Jest to jednak efekt jednorazowy i utrzymuje się dopóty, dopóki krem pozostaje na naszej skórze. Nie zauważyłam niestety bardziej "długofalowego" działania kremu na moją naczynkową cerę.
Produkt jest bardzo przyjemny w "noszeniu" i aplikacji. Ma co prawda dość gęstą, kremową i raczej treściwą konsystencję, lecz mimo to nie czuć go na twarzy, łatwo się rozprowadza i dobrze spisuje pod makijażem.

Nie lubi się jednak zbyt gęstymi i ciężkimi podkładami, potrafią się na nim smużyć i zostawiać nieestetyczne placki. Każde inne bardzo dobrze z nim współgrają.


Lubię stosować go w dni, kiedy nie wychodzę z domu, albo kiedy moja skóra domaga się odpoczynku od makijażu. Daje ładne matowe wykończenie, ujednolica koloryt cery, maskuje zaczerwienienia i co ważne- zawiera filtr (SPF 15), który na pochmurne dni, wieczorne spacery i leniwe popołudnia z książką jest dla mnie jak najbardziej wystarczający.

Krem fajnie sprawdzi się również wieczorem, po dokładnym demakijażu, gdyż naprawdę przyzwoicie nawilża skórę. Jest delikatny i łagodny, nie podrażnia dając uczucie ukojenia i złagodzenia.


Niestety, mam wrażenie, że trochę mnie zapycha... :( Używanie go przez kilka dni pod rząd kończy się u mnie wysypem małych, podskórnych grudek, głównie w okolicach brody i żuchwy, z tego powodu raczej do niego nie wrócę. Zastanawiam się, który składnik jest temu winien?


SKŁAD: Aqua, Octocrylene, C12-15 Alkyl Benzoate, PEG-100 Stearate, Glyceryl Stearate, Glycerin, Stearyl Alcohol, Hydrogenated Polydecene, Isohexadecane, Caprylic/Capric Triglyceride, Butyl Methoxydibenzoylmethane, Methylene Bis-Benzotriazolyl Tetramethylbutylphenol, Glycyrrhiza Glabra Root Extract, Aluminum Starch Octenylsuccinate, Bis-Ethylhexyloxyphenol Methoxyphenyl Triazine, polyacrylamide C13-14 Isoparaffin Laureth-7, Butylene Glycol, Dextran, Palmitoyl Tripeptide-8, Glyceryl Stearate, Stearic Acid, PEG-8, Tocopherol, Ascorbyl palmitate, Ascorbic Acid, Citric Acid, CI 75810, benzyl Alcohol, Methylchloroisothiazolinone-linone, Methylisothiazolinone, Parfum.


Krem w zależności od miejsca kosztuje około 30 zł, dostaniecie go w aptekach. Myślę, że biorąc pod uwagę jego pojemność (45g), gęstą konsystencję, a co za tym idzie również wydajność, nie jest to wysoka cena jak na dermokosmetyk. Swego czasu miałam przyjemność używać kremu Rilastil przeznaczonego do cer z podobnymi problemami (recenzja TU), którego cena waha się w granicach 50-55 zł. Ich działanie jest bardzo, bardzo podobne (z tym, że w przypadku kremu Rilastil nie zauważyłam zapychania).
Jeżeli Wasza cera nie jest skłonna do zapychania i nie macie problemów z nawracającym trądzikiem, a szukacie aptecznego kremu w przystępnej cenie, który zniweluje Wasze zaczerwienienia, uspokoi rumień i sprawdzi się zarówno na dzień jak i na wieczór, to mogę go Wam polecić. U mnie niestety do końca się nie sprawdził, bardzo żałuję...

PLUSY: 
+ wygodne, higieniczne opakowanie 
+ przyjemna konsystencja i aplikacja
+ zielony kolor maskujący zaczerwienienia
+ delikatny, nie podrażnia
+ poprawia koloryt skóry, "wycisza" rumień
+ ładnie nawilża
+ uniwersalny- sprawdza się i na dzień i na noc
+ wydajność
+ SPF 15

MINUSY: 
- nie współgra ze wszystkimi podkładami
- działa "jednorazowo" 
- mam wrażenie, że mnie zapycha 


Dajcie znać czy miałyście okazję używać tego produktu i jak się u Was sprawdził. Są wśród Was jakieś (nieszczęśliwe) posiadaczki cer naczynkowych? Będzie mi miło jeśli podzielicie się ze mną Waszą receptą na walkę z tym problemem. :) Ściskam!

5 lut 2014

Delikatne traktowanie? Floslek, pielęgnacja cery z problemami naczyniowymi.

Łączę się w bólu ze wszystkimi posiadaczkami cery naczynkowej. Nie służą jej zmiany temperatury i powroty z mrozu do ciepłych, ogrzewanych pomieszczeń, dlatego szczególnie teraz w okresie zimowym, wymaga ona szczególnej pielęgnacji. Od jakiegoś czasu testuję dwa produkty marki Floslek, przeznaczone właśnie do cery z problemami naczyniowymi i ponieważ dobijają już dna, to właściwie ostatni moment na to, żeby podzielić się z Wami swoją opinią na ich temat. Jeżeli jesteście zainteresowane, zapraszam do czytania!


TONIK BEZALKHOLOWY pH 5,5 (kasztanowiec, arnika górska, fiołek trójbarwny)

OBIETNICE PRODUCENTA: Zmniejsza zaczerwienienie skóry i zapobiega powstawaniu pajączkowatej sieci naczyniowej. Przywraca naturalne pH. Działa odświeżająco i wyraźnie poprawia wygląd skóry. Tonik jest dobrze tolerowany przez skórę – nawet wrażliwą.
Gładka, przyjemna w dotyku i odpowiednio nawilżona skóra.

SKŁAD: Aqua, Propylene Glycol, Aesculus Hippocastanum Seed Extract, Arnica Montana Flower Extract, Arnica Chamissonis Flower Extract, Viola Tricolor Extract, Sodium Lactate, Trideceth-9, PEG-5 Ethylhexanoate , Polysorbate 20, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Allantoin, Panthenol, Tocopheryl Acetate, Disodium EDTA.


Niestety, nie jestem z tego produktu szczególnie zadowolona... O ile rzeczywiście ładnie oczyszcza skórę twarzy, odświeża ją i usuwa z niej resztki makijażu, to ma tendencje do jej podrażniania. Tonik to dla mnie produkt, który przede wszystkim ma cerę koić, a w tym przypadku komfort stosowania nie jest taki jakbym sobie tego życzyła... Tonik w żaden sposób nie niweluje zaczerwienień, nie łagodzi, nie uspokaja. Na szczęście nie ściąga i nie wysusza skóry, nie zauważyłam też żeby powodował u mnie wysypu niedoskonałości. Plus za to, że nie pozostawia po sobie lepiącej się, nieprzyjemnej warstwy i ma bardzo fajny skład: dużo ekstraktów roślinnych, brak parabenów i alkoholu. Jednak ze względu na fakt podrażniania mojej skóry nie skuszę się na niego ponownie.




KREM PÓŁTŁUSTY

OBIETNICE PRODUCENTA: Uszczelnia i wzmacnia naczynka krwionośne, redukuje rumień i zaczerwienienia. Badania aparaturowe potwierdziły zmniejszenie widoczności drobnych naczynek krwionośnych już po 2 tygodniach od rozpoczęcia stosowania kremu oraz wzrost nawilżenia skóry o około 26% po 5 godzinach od zastosowania. Skóra jest natłuszczona, nawilżona, zrelaksowana, naczynka uspokojone. Koloryt jest wyrównany, zaczerwienienia zredukowane. Skłonność do pękania naczynek zminimalizowana.

SKŁAD:  Aqua, Octyldodecanol, Petrolatum, Glycerin, Butylene Glycol , Tilia Cordata Wood Extract , Cupressus Sempervirens Seed Extract , Aesculus Hippocastanum Seed Extract , Lecithin, Ceteareth-20, Glyceryl Stearate, PEG-100 Stearate, Tocopheryl Acetate, Glyceryl Polymethacrylate , Aleuritic Acid, Faex, Glycoproteins, Propylene Glycol, Cetearyl Alcohol, Laminaria Hyperborea Extract, Lecithin, Sorbitol, Xanthan Gum, Sodium Ascorbyl Phosphate, Synthetic Beeswax, Cera Alba, Phenoxyethanol, Triethanolamine, Carbomer, Panthenol, Butyrospermum Parkii Butter, Parfum, Ethylhexylglycerin, DMDM Hydantoin, Iodopropynyl Butylcarbamate, Allantoin, Disodium EDTA.


Krem przypadł mi do gustu zdecydowanie bardziej niż jego brat tonik. Warto jednak zaznaczyć, że nie jest to produkt dla każdego typu cery i na każdą porę roku, nie wszystkie z Was będą z tego kremu zadowolone. Ja zmagam się z naczynkami na policzkach, ale moja cera jest przede wszystkim cerą mieszaną, bardzo skłonną do zapychania i niedoskonałości. Unikam kremów z dodatkiem parafiny, z którą moja cera zdecydowanie się nie lubi. Krem półtłusty marki Floslek parafiny nie zawiera. Na trzecim miejscu w składzie znajduje się Petrolatum (wazelina), która jest emolientem tłustym, jednak w przeciwieństwie do parafiny- jest niekomedogenna. Produkt zdecydowanie nie zrobił mi krzywdy. Obawiałam się jego treściwej, tłustej konsystencji, a okazała się ona zbawienna w dni kiedy moja cera wymagała większego nawilżenia, szczególnie w czasie kuracji kwasem migdałowym, którą aktualnie stosuję. Zdarzało mi się sięgać po ten produkt nie tylko wieczorem, ale również rano, przed wykonywaniem makijażu- podkład nie podkreślał wówczas suchych skórek, ładnie się rozprowadzał, jednak zdecydowanie wymagał późniejszego przypudrowania.


Krem jest rzeczywiście półtłusty. ;) Nie wchłania się całkowicie, pozostawia na skórze świecącą się warstwę ochronną która zimą, przy dużych mrozach może okazać się zbawienna, z której jednak posiadaczki bardzo przetłuszczającej się skóry, oczekujące od kremu niemalże matowego wykończenia, nie będą zadowolone. Polecam ten produkt jeżeli szukacie tłustego, treściwego kremu na wieczór, jeżeli Wasza cera wymaga większego nawilżenia, a jednocześnie jest skłonna do zapychania. Ja lubię nakładać go również w ciągu dnia, po powrocie z uczelni i zmyciu makijażu, bardzo fajnie odżywia moją skórę, ujednolica jej koloryt, delikatnie ją rozjaśnia. Jeśli chodzi o zmniejszenie widoczności naczynek, to nie dostrzegłam żadnych efektów, ale nie oczekuję ich też od kremu, który kosztuje mniej niż dwadzieścia złotych [50ml]. W drogeriach znajdziecie również wersję nawilżającą oraz tłustą tego kremu, jeżeli jesteście zainteresowane szczegółami, odsyłam Was na stronę producenta (KLIK).

Zmagacie się z problemami cery naczynkowej? Po jakie kosmetyki sięgacie? Znacie bohaterów dzisiejszego posta?

******
PS. Gdyby się ktoś pytał, czemu mnie tutaj ostatnio tak mało.... Powód może być tylko jeden- SESJA. Ciężko to wszystko widzę... ale oby do 14go! ;)
PS2. Jeśli któraś z Was ma jeszcze ochotę powalczyć o archiwalne pudełko Shiny, to odsyłam do TEGO posta. 

To co, szybkie śniadanie, kawa i maratonu z chemią fizyczną ciąg dalszy... :< 
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...