Ostatnie dwanaście miesięcy nie było szczytem moich blogowych osiągnięć. Zmęczona codziennymi sprawami, natłokiem nauki i obowiązków, pojawiałam się tutaj zdecydowanie rzadziej niż wcześniej. Mimo to, udało mi się utrzymać "na podium" najpopularniejszych blogów kosmetycznych, czyli rankingu tworzonego przez Martę, o którym słyszała już pewnie każda z Was. Szalenie Wam za to dziękuję! Spędziliśmy tu razem kupę czasu, a ja z sentymentem wracam do archiwum tego bloga, obserwując swój rozwój, postępujący zakupoholizm i zmieniający się kosmetyczny gust. Korzystając z krótkiego przystanku w trasie niekończących się styczniowych zaliczeń i przed sesyjnego kociołka, postanowiłam przygotować dla Was kosmetyczne podsumowanie minionego roku, zanim temat
hitów 2014 całkowicie się przedawni. Zebrałam dwadzieścia produktów, które rozkochały mnie sobie przez ostatnie dwanaście miesięcy i choć trąbiłam o nich na lewo i prawo, koniecznie muszę Wam o nich przypomnieć. Nie przedłużając już dłużej zapraszam do czytania i pozdrawiam Was ciepło! Szczególnie te z Was, które pomimo mojego zastoju w działaniu i wiecznego opóźnienia w publikowaniu postów, ładowały mnie pozytywną energią i ciepłymi słowami. Nie wiem czym zaskarbiłam sobie Waszą sympatię, ale strasznie mi miło, że jesteście! :*
Zaczynamy!
(kolejność jest oczywiście przypadkowa)
1. ALANTAN DERMOLINE LEKKI KREM OCHRONNY
Zawiera alantoinę i d-panthenol, jest bardzo delikatny, ma prosty skład i
dobrze sprawdza się przy cerze problematycznej. Rzeczywiście jest
lekki, szybko się wchłania, nie obciąża skóry, nie zapycha porów i dobrze nawilża skórę.
Dla mnie to fajna alternatywa dla kremu na dzień w dni, kiedy się nie
maluję lub nie wychodzę z domu. Niekoniecznie lubię stosować go pod
makijaż, bo pozostawia na skórze taką delikatnie tępą powłoczkę, ale jako kojący przerywnik od
typowo anty trądzikowej pielęgnacji sprawdza się idealnie. Dostaniecie
go w aptekach za przysłowiowe grosze.
2. PŁYN MICELARNY GARNIER 3 W 1
Poświęciłam mu oddzielny post, zainteresowanych odsyłam
TUTAJ.
3. SZAMPON ZIAJA DO WŁOSÓW TŁUSTYCH
Jest genialny! Przede wszystkim- bardzo dobrze oczyszcza skórę głowy, nie przesuszając
jej. Pozostawia włosy miękkie, sypkie i co ważne- nie obciążone (nie
znoszę szamponów o kremowej konsystencji, zawsze sięgam po te
przezroczyste). W dodatku pięknie pachnie miętą i jest szalenie wydajny. W dodatku kosztuje mniej niż 10 zł, musicie przyjrzeć mu się bliżej. :)
4. PŁYN MICELARNY L'OREAL
Poświęciłam mu oddzielny post, zainteresowanych odsyłam
TUTAJ.
5. MASKA BIOVAX DO WŁOSÓW SŁABYCH, ZE SKŁONNOŚCIĄ DO WYPADANIA
Choć nie zauważyłam żadnego wpływu tego produktu na kondycję moich
cebulek i zmniejszone wypadanie włosów, to nie potrafię mówić o nim
inaczej niż w samych superlatywach. Nie pamiętam po którym kosmetyku
moje włosy wyglądały tak dobrze, jak po tej masce! Staram się nakładać
ją pod czepek raz w tygodniu (producent zaleca częściej, być może stąd
brak u mnie efektów jeśli chodzi o zahamowanie wypadania), włosy po jej
użyciu są mega miękkie, błyszczące i cholernie przyjemne w dotyku. Jeśli
tak jak ja, macie pięć włosów na krzyż i bardzo często rezygnowałyście z
maski, bo bałyście się efektu obciążenia, to spróbujcie tego produktu,
jestem pewna, że będziecie zadowolone! Ma bardzo dobre opinie na wizażu,
być może przy mniejszych zaburzeniach i bardziej regularnym stosowaniu
rzeczywiście powstrzymuje w jakimś stopniu wypadanie włosów.
6. KREMOWY PEELING DO CIAŁA Z KOKOSEM I PESTKAMI LICZI YASUMI
Poświęciłam mu oddzielny post, zainteresowanych odsyłam
TUTAJ.
7. KREM EFFLACLAR DUO + LAROCHE POSAY
Nie mam pojęcia dlaczego tak długo zwlekałam z jego zakupem. On naprawdę
działa, zwalcza trądzik i jest wart każdej złotówki! Wierzcie lub nie,
ale moja skóra nigdy wcześniej nie wyglądała tak dobrze! Używam go już
trzeci miesiąc (teraz rzadziej, zamiennie z innym produktem, by skóra
się do niego zbytnio nie przyzwyczaiła, o którym wspomnę Wam na dniach),
po około 6 tygodniach całkowicie pozbyłam się problemu kaszki na czole i
grudek w okolicy żuchwy i prawego policzka, z którymi walczyłam długi
czas. Całkowicie ominął mnie problem wysypu, o którym często
wspominałyście. Zdarzało mu się natomiast podrażniać moją skórę,
szczególnie w okolicach nosa, ale też nie zawsze. Nie przestaję się nim
zachwycać, teraz wyskakują mi już tylko pojedyncze zmiany, zazwyczaj w
okresie przedmiesiączkowym i dniach, kiedy nie dosypiam i cały czas mam
jeszcze problem z bliznami i przebarwieniami...
8. SPECJALISTYCZNY KREM POD OCZY DERMEDIC TOLERANS
Poświęciłam mu osobny post, zainteresowanych odsyłam
TUTAJ.
9. LAKIERY RIMMELL 60 seconds
Posiadam cztery egzemplarze, a każdy kolejny tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że to najlepsze lakiery z niskiej, drogeryjnej półki cenowej. Świetnie kryją, szybko wysychają i trzymają się na paznokciach około 5 dni, ja jestem z nich bardzo zadowolona. :)
10. GĄBECZKA KONJAC SPONGE z węglem aktywnym
Poświęciłam jej oddzielny post, zainteresowanych odsyłam
TUTAJ.
11. MATUJĄCY KREM BB 8w1 EVELINE
Idealny zamiennik dla podkładu na lato. :) Dlaczego tylko na lato?
Niestety za sprawą koloru (posiadam odcień jasny), który w okresie
jesienno-zimowym jest dla mnie zdecydowanie za ciemny. Poza tym
"drobnym" minusem, nie mam się do czego przyczepić. Krem wygląda na
twarzy bardzo naturalnie, świetnie się rozprowadza, nie potrzebujemy do
tego celu nawet gąbeczki, ani pędzla, nasze dłonie spokojnie dadzą sobie
z nim radę. Trwałość ma lepszą niż niejeden drogeryjny podkład, a
krycie można stopniować. Nie zapchał mnie, ani nie zrobił mojej cerze
krzywdy, w promocji można dorwać go nawet za 10 zł, także zdecydowanie
polecam Wam bliższą znajomość z tym produktem. Według mnie to najlepszy
krem BB jaki możemy znaleźć w drogeriach. Kremy z Garniera, Under
Twenty, Lirene czy Rival de Loop mogą się przy nim schować. ;)
12. KREM NAWILŻAJĄCO-KOJĄCY SPF 30 PHARMACERIS
Świetny, apteczny krem na dzień, według mnie bardzo niedoceniany. :)
Dobrze nawilża skórę, jak na krem z filtrem dość szybko się wchłania, a
tym samym idealnie sprawdza się pod makijaż. Jest dość gęsty, ale
jednocześnie lekki i delikatny, nie bieli skóry, nie waży się, nie
roluje, nie zapycha. Zawiera w swoim składzie wyciąg z wierzby i z
szałwi, o właściwościach antybakteryjnych, dzięki czemu przeznaczony
jest głównie dla cer w trakcie i po kuracjach przeciwtrądzikowych. Muszę
przyznać, że bardzo przyjemnie się go używało latem, skóra przez cały dzień była w dobrym stanie, nawet jeżeli większą część czasu spędzałam w
klimatyzowanym samochodzie. Miałam go ze sobą w czasie wakacyjnych wyjazdów i sprawdził się rewelacyjnie, na pewno będę do niego wracać!
13. PERFUMY RIHANNA REB'L FLEUR
Nuty zapachowe:
nuta głowy: brzoskwinia, śliwka, czerwona porzeczka
nuta serca: tuberoza, fiołek, hibiskus, kokos
nuta bazy: paczula, wanilia, bursztyn
Na Reb'l Fleur to mój zapach minionego roku, przypomina najlepsze wspomnienia. Niesamowity słodziak, ale w trochę innym, zdecydowanie
bardziej zmysłowym, może lekko orientalnym wydaniu. Zwraca uwagę
otoczenia, czaruje, rozgrzewa, nie sposób przejść obok niego obojętnie.
Kojarzy mi się z waniliowym olejkiem do ciasta z dodatkiem korzennych
przypraw, palonym cukrem, wyraźnie czuć w nim również nuty
kokosowo-ananasowe, co trochę przywodzi na myśl upalne wieczory na
słonecznej Teneryfie.
Bardzo słodki, bardzo kobiecy i
niesamowicie seksowny zapach, który według mnie super sprawdzi się nie
tylko zimą, ale również latem. Ma w sobie jakąś taką magię, czar,
beztroskę, jest niesamowicie ciepły, a jednocześnie jakby "z pazurem".
Bardzo polecam powąchać, mój facet za nim szaleje. :)
14. GLINKA MAROKAŃSKA GHASSOUL ORGANIQUE
To według mnie niezbędnik w kosmetyczce każdej posiadaczki cery
problematycznej, z niedoskonałościami. Moje serce skradła totalnie. :)
Kombinacja glinki, wody/hydrolatu i kilku kropel serum z kwasem
salicylowym, o którym wspominałam Wam wyżej, doskonale oczyszcza skórę.
Staram się fundować sobie taką kurację dwa razy w tygodniu, regularność
trzyma moją cerę w ryzach. :) Skóra jest przyjemnie gładka, miękka,
rozjaśniona i tak czysta, że dosłownie skrzypi! Efekt jest praktycznie
natychmiastowy, pory są oczyszczone, cera ukojona, podrażnienia wydają
się być złagodzone. Jedyne do czego można się przyczepić to koszmarne
zmywanie tego produktu, gąbka Konjac wydaje się być w tej kwestii niezbędna. :P
15. PEELING ENZYMATYCZNY ORGANIQUE
Mam wrażenie, że trąbie Wam na jego temat przy każdej możliwej okazji.
Ale według mnie to peeling idealny (no może pomijając jego zabójczą jak
na studencką kieszeń cenę 80 zł...). Jest bardzo delikatny, a
jednocześnie robi to co do niego należy. Ładnie odświeża i oczyszcza
skórę , rozjaśnia ją, pozwala pozbyć się suchych skórek i widocznie
przyspiesza gojenie się niedoskonałości oraz stanów zapalnych. Zawiera w
swoim składzie nie tylko ekstrakty roślinne i enzymy, ale także kwasy,
więc będzie idealny dla cer trądzikowych. Jestem pewna, że gdy
opakowanie dotknie dna, a ja zużyję wszystkie topniejące zapasy, pomimo
ceny wrócę do niego ponownie. Bardzo go Wam polecam!
16. PRODUKTY Z BIOCHEMII URODY:
* Serum-olejek regulujący Lemon
Zawiera w swoim składzie olejek z kocanki, olejek tamanu i jojoba, a
także wspomniany wcześniej kwas salicylowy. Przepięknie nawilża skórę i
naprawdę przyspiesza gojenie się wyprysków. Nie mówiąc już o tym, że
genialnie zwęża pory i pozwala pozbyć się zaskórników. Zauważałam, że regularne, cowieczorne stosowanie tego serum wycisza cerę i naprawdę
przynosi rezultaty. Byłam nim zachwycona i tylko czekam na okazję, żeby zamówić sobie kolejne opakowanie, to mój bezwzględny KWC. :)
* Olejek myjący z drzewa herbacianego
Potrzebowałam zużyć większą część opakowania, żeby polubić się z tym
produktem i przyzwyczaić się do jego konsystencji. Początkowo
niesamowicie drażnił mnie zapach tego olejku, bo co tu dużo mówić,
olejek zwyczajnie śmierdzi. Z czasem można się jednak do tego zapachu
przyzwyczaić, całe szczęście nie utrzymuje się na skórze zbyt długo i
właściwie jest wyczuwalny tylko w momencie samej aplikacji. Co z
działaniem? Producent obiecuje właściwości antyseptyczne i
antybakteryjne, a także łagodzące i przeciwzapalne. Nie zauważyłam
poprawy stanu swojej skóry jeśli chodzi o częstotliwość pojawiania się
niedoskonałości, być może dlatego przez długi czas nie rozumiałam
zachwytu nad tym produktem. Trzeba jednak przyznać, że jest niesamowity
jeśli chodzi o samo oczyszczanie: bardzo delikatny, łagodny, a
jednocześnie naprawdę skuteczny. Nie przesusza skóry, nie podrażnia jej,
nie zapycha. Świetnie sprawdza się zarówno jako wieczorny pogromca
makijażu, jak i rano, kiedy chcemy tylko delikatnie oczyścić skórę z
pozostałości kosmetyków pielęgnacyjnych. Jest idealny również jeśli
chodzi o demakijaż oczu, w mgnieniu oka rozpuści każdy tusz i eyeliner i
co ważne- nie daje efektu mgły, którego szczerze nie znoszę.
Delikatnością i skutecznością uwiódł mnie do tego stopnia, że zdarzało
mi się zdradzać z nim płyn micelarny. Polecam!
17. BIOSIARCZKOWY ŻEL GŁĘBOKO OCZYSZCZAJĄCY DO MYCIA TWARZY BALNEOKOSMETYKI
Gęsty, bardzo dobrze oczyszczający żel do mycia twarzy. Super radzi sobie z demakijażem i daje niesamowite uczucie czystości. Nie przesuszał, nie pozostawiał uczucia ściągnięcia, w dodatku był szalenie wydajny i o dziwo, bardzo przyjemnie pachniał. :) Na plus zaliczam również skład, strasznie miło go wspominam i żałuję że nie jest dostępny stacjonarnie, bo pewnie już używałabym kolejną buteleczkę.
18. PALETKA CIENI INGLOT FREEDOM SYSTEM
Dopadła mnie Inglotomania. :) Uważam, że możliwość skomponowania sobie swojego własnego idealnego zestawu cieni, w dodatku w tak dobrej jakości i przystępnej cenie, to genialna sprawa. Moja paletka liczy pięć cieni, po które sięgam niemal codziennie od lutego zeszłego roku. :) Wszystkie Sleeki i inne cienie poszły w odstawkę! Jeżeli macie ochotę zobaczyć jak wygląda
moja paletka, odsyłam Was to tego posta ->
KLIK.
19. NABŁYSZCZAJĄCE SERUM DO WŁOSÓW TONNI&GUY
Przepięknie pachnie, pozostawia włosy błyszczące, jedwabiste w dotyku, sprawia że mniej się plączą, nie puszą się i nie elektryzują, a co najważniejsze- zupełnie ich nie obciąża, z czym bardzo często mam problem używając innych kosmetyków tego typu. Serum jest dość drogie, bo za 30 ml płacimy około 35-40 zł, ale taka pojemność wystarcza naprawdę na całe wieki, więc zdecydowanie warto w nie zainwestować. Dla mnie to numer jeden i jak tylko wykończę to opakowanie, pędzę do Rossmanna po kolejne.
20. ODŻYWKA DO RZĘS REVITALLASH
Póki co nie wyhodowałam sobie jeszcze z jej pomocą rzęs do nieba, ale muszę Wam powiedzieć, że ten produkt naprawdę działa i bardzo szybko daje zadowalające rezultaty. Moje krótkie, rzadkie i cienkie z natury rzęsy w końcu są widoczne, choć w opakowaniu została mi jeszcze co najmniej połowa produktu. Tak jak obiecywałam, poświęcę tej odżywce oddzielny post, w którym wszystko dokładnie Wam opowiem i oczywiście pokażę, bo chyba o to głównie chodzi. :)
*wszystkie zdjęcia zostały znalezione w grafice Google
Jestem strasznie ciekawa czy wśród moich hitów i odkryć 2014 roku znaleźli się i Wasi ulubieńcy? Jaki produkt zachwycił Was najbardziej w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy, co koniecznie powinnam przetestować?
ZOBACZ TAKŻE: