Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Lovely. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Lovely. Pokaż wszystkie posty

NOWOŚCI JESIENI (dużo zdjęć!) Fitomed, Paese, Czasnabuty, Pepco, Joanna, Hakuro, Rossmann


Dawno nie było wpisu z nowościami, a że w ostatnim czasie trochę rzeczy mi przybyło to chciałabym się nimi z Wami podzielić. Listopad to miesiąc, w którym mam urodziny, więc tym bardziej czuję się rozgrzeszona.. ;) Nie przedłużając, zapraszam do dalszej części!

Tak jak rzadko kupuję podkłady, tak teraz zaopatrzyłam się w coś nowego w mojej kosmetyczce - Pharmaceris w wersji kryjącej. Ma piękny, jasny kolor, co jest wielkim plusem! Dalej zapas mojego ulubionego podkładu KOBO matt make up. W planach mam napisanie wpisu porównującego nową i starą wersję. Czy są tu jakieś fanki tego fluidu? Zachęcona reklamami i dość pozytywnymi opiniami na wizażu na temat olejku argan face oil Bielenda postanowiłam sprawdzić jak będzie się zachowywał na mojej szalejącej ostatnio cerze.

Aloesowy tonik Absolute Organic oraz masło do ciała Organix Cosmetix - czyli trochę organicznych nowości. Masełko ma konsystencje jak marzenie.. na pewno pojawi się kilka słów na ich temat!

Z Fitomedu - żel do mycia twarzy - tym razem testuję wersję do cery suchej; krem pod oczy nr 10 "naturalne działanie przeciwzmarszczkowe" (no zobaczymy:D). Dostałam też ostatnio paczuchę od Joanny, a w niej seria Oleje Świata - do mnie trafił olejek do twarzy i ciała w wersji makadamia. Na razie jedno jest pewne: ma genialny zapach! Natomiast te małe słoiczki to balsamy do suchych miejsc - wersja kokosowa, pomarańczowa i masło oliwkowe.


Poczyniłam też zamówienie w sklepie Urodomania. Make Up Revolution bardzo kusi, a że cieni na razie mam "trochę" dużo, to zdecydowałam się na pojedynczy, cielisty cień o nazwie touch me. Dalej znów cielista (a jakże inaczej) pomadka MUR o nazwie the one. Dalej zapas mojej ulubionej bazy HEAN STAY ON, olejek z drzewa herbacianego na wypryski tea tree oil. Szukałam czegoś, co ujarzmi moje długie włoski na brwiach, a że opinie o bezbarwnym Catrice były słabe to wzięłam ten z e.l.f clear mascara.

Puder bambusowy Paese długo mnie kusił, aż w końcu kiedy mój dotychczasowy puder z Marizy dotknął dna mogłam kupić coś nowego:) Dalej dwie zdobycze z 1+1 Rossmann - tusz Lovely pump up oraz eyeliner Eveline. Skusiłam się też na nowy pędzel - Hakuro H79 /wybaczcie że brudny, ale ciągle jest w użyciu!;)/

Czy w takich wpisach interesujące są też nowości ubraniowe? Ja osobiście lubię coś czasem podglądnąć, w co zaopatrują się dziewczyny. A że butów nigdy dość.. Te dwie pary zamówiłam ze sklepu Czasnabuty. Pierwsza para jest naprawdę wysoka, ale dzięki traperowi pod spodem jest stabilnie i wygodnie! Druga para jest stylizowana na buty dr Martens, które notabene mam i już trochę niedomagały.. Te wykonane są też ze skóry, oraz w środku są lekko ocieplane. Podsumowując - obie pary były strzałem w dziesiątkę :)

I na sam koniec mój prezent urodzinowy od mamy - komplet komin+rękawiczki czyli coś, bez czego nie da się przetrwać zimy :D Odkąd skusiłam się na pierwszy komin tak wszystkie szaliki poszły w odstawkę.. Mama wie, co córka lubi! ;)

Dajcie znać, czy u Was jesienny czas też owocował w zakupy? Poszalałyście na promocji Rossmanna 1+1?
Czytaj Więcej
22 Komentarze

HAUL świąteczno-urodzinowy, zakupy! Dużo zdjęć!

Okres jesienno zimowy zawsze owocuje w nowe zdobycze. Święta, moje urodziny (notabene dwudzieste, żegnaj nastolatko!) czy kuszące wyprzedaże skłaniają bardziej niż zwykle do zakupów. Wiem, że takie posty cieszą się dużą popularnością, bo i sama jak tylko widzę haul'e czy zakupowe notki to przeglądam, byle coś wypatrzeć dla siebie. Zaczynajmy!

Skromne łupy na Rossmannowskim -40%. Pokazywałam je na Fan Page'u, ale tutaj nie miały swojego debiutu. Tusz skradł moje serce od pierwszego użycia, tak samo wodoodporny eyeliner z Wibo! Jest o wiele lepszy od klasycznej. Matowy top i piasek to również króle blogosfery, nie mogło ich braknąć u mnie;)

Batiste, mój pierwszy suchy szampon! Zapach niczym perfumy! Coś czuję, że się polubimy na dłużej. Następnie duży zapas mojego ulubionego zmywacza do paznokci - ISANA nagellack, wersja zielona. Sięgnęłam też w końcu po słynną hennę khadi, w kolorze RED (czyli ta całkowicie naturalna)


Zaczęłam też przygodę z cieniami Inglot! Do tej pory to Sleeki grały główne skrzypce na moich powiekach. Wybrałam je sobie w ramach prezentu od mojego TŻ;) (czekamy jeszcze na drugą część prezentu, która ma mieć debiut w Polsce pod koniec stycznia... Kto zgadnie o czym mowa??:)) 

Numerki od lewej: MATTE 327, AMC SHINE 153, MATTE 353.
Zdradzę Wam w tajemnicy, że 153 jest nieziemski na powiekach... koniecznie muszę go Wam pokazać w akcji!


Zestaw Maybelline - tusz ILLEGAL LENGTH oraz kredka COLORAMA w kolorze 210 turquoise flash - prezent od kochanej Kamili. Dziękuję jeszcze raz!


Kolejny zestaw, tym razem Rimmel - tusz SCANDALEYES flex, oraz lakier do paznokci z serii SALON PRO, sygnowany przez Kate Moss, w kolorze 703 rock n roll.


Niekosmetycznym, ale bardzo ważnym zakupem w grudniu było kupno nowego laptopa! Moje niezdecydowanie dało tutaj w kość, bo przez dobre 2 miesiące szukałam, czytałam, porównywałam, pytałam się wszystkich dookoła, aż w końcu padło na MSI CR70. 17,3" to wspaniała sprawa, ciesze się że mam teraz nieco większy obraz (wcześniej standardowe 15,6")


Ciężko nie wspomnieć również o jakże sławnej już nowości - paletce nude make up kit od Lovely. Pojawiła się już w dwóch postach - tutaj krótkie jej przedstawienie, a tutaj kilka makijaży by pokazać na co ją stać! Następnie druga część prezentu od Kamili, peeling do rąk z serii Planet Spa Avon. Jestem nim naprawdę oczarowana! Ale o nim kiedy indziej. Świeczki LaRissa z Biedronki to moje odkrycie grudnia. Nie wiem czemu tak długo zwlekałam z kupnem! Pachnie bardzo intensywnie, i jest tania jak barszcz (4,99) Czego chcieć więcej!


Mały przedsmak co obecnie testuję dzięki Skarbom Syberii. Jest to Syberyjski balsam Agafii nr 3 na łopianowym propolisie, oraz Szampon Aleppo do wszystkich rodzajów włosów. Znacie te produkty?


Ostatnimi rzeczami, jakie chciałam Wam pokazać są metalowe pudełka na drobiazgi. Dorwałam je w Biedronce za ok 8zł/2szt. Są naprawdę bardzo praktyczne i świetnie wyglądają! Pudełek nigdy dość w moim pokoju ;) Też tak macie?


Co Was najbardziej zainteresowało?
Czytaj Więcej
31 Komentarze

Nude make up w akcji! Zdjęcia!


Najnowsza paletka z asortymentu Lovely - Nude make up kit zrobiła niemałą furorę. Dziś post z luźnymi przemyśleniami i kilkoma efektami pracy z paletką. Zdaję sobie sprawę że makijaże są bardzo zbliżone do siebie:) Starałam się używać za każdym razem innego cienia, jednak gama kolorystyczna bardzo ogranicza - w końcu paleta z założenia ma pomóc stworzyć nam "dzienny" look.
Każde zdjęcie można powiększyć.


















Pierwszy makijaż: to matowy lila (5 od lewej), nałożony na całą powiekę, w załamaniu natomiast ciemno śliwkowy (11 od lewej). Kreską nad "i" jest eyeliner żelowy w kolorze fioletu (Essence gel eyeliner, 03 berlin rocks). Wszystko roztarte ku górze bielą (1).


















Drugi makijaż: Na całej ruchomej powiece znajduje się jasno srebrny cień (9 od lewej), wycieniowałam go ku górze ciemniejszym srebrem (8 od lewej) oraz czarnym cieniem (12), który zawiera dość duży, wyraźny brokat - na szczęście na powiece jest niewidoczny. Wszystko roztarte ku górze bielą (1).


















Trzeci makijaż: Typowy dzienniak, na całej powiece piękny, połyskujący cień (2), można go śmiało nazwać taupe z paletki Au Naturel, w załamaniu brąz (6) wzmocniony czernią (12), której także użyłam wzdłuż linii rzęs. Pod łukiem brwiowym biel (1), która nie grzeszy pigmentacją, jednak pozwala subtelnie podkreślić łuk, oraz całkiem nieźle rozetrzeć każde "twarde" linie.










Czwarty makijaż: Na ruchomej powiece ciekawy cień o odcieniu brudnego złota (6), w załamaniu natomiast tylko czerń (12). Wszystko roztarte ku górze bielą (1).

Co zaobserwowałam?
- cienie naprawdę łatwo się rozcierają, łączą, nie robią się "dziury";
- na bazie (ja używam TEJ) wytrzymują spokojnie 12 godzin;
- kolory są bardzo uniwersalne, spasują każdej dziewczynie;
- przy aplikacji lubią się lekko obsypać, ale strzepanie pędzelka załatwi sprawę;
- matowe (2 jasne) idealnie nadają się do rozcierania twardych granic ciemniejszych cieni. Ich bardzo mała pigmentacja tu w niczym nie przeszkadza.

Swatche całej paletki pokazywałam w TEJ notce.

Co sądzicie? :) 




Czytaj Więcej
30 Komentarze

Paletka cieni Lovely - nude make up kit (DUŻO ZDJĘĆ!)



Kiedy tylko zobaczyłam ją na blogach, wiedziałam że musi być moja! Mowa o paletce do makijażu nude od Lovely. Firma wyszła dość mocno na przeciw fankom UD NAKED 2. Inspiracja widoczna jest gołym okiem. Bardzo głośno było też swego czasu o paletce MUA Undress Me Too, której kolorki wciąż pozostają w omawianym temacie - są neutralne, dzienne, delikatne. Miałam ją kupować, no ale skoro mogę dostać całkiem dobry produkt stacjonarnie i jeszcze na dodatek taniej..;)

Wracając do tematu Nude make up kit - dostępna od niedawna w Rossmannach, na standach Lovely. Producent podaje, że cienie łącznie mają 15.6g. To całkiem niezły wynik, kiedy paletki Sleeka mają po ok 13.2g. Cieni jest 12: 3 matowe oraz 9 metalicznych/perłowych.



Jeśli paletka wpadła Wam w oko, radzę się śpieszyć:) Dowiedziałam się wczoraj od ekspedientki u mnie w Rossmannie, że dostali aż 3 (!) sztuki paletek. I nie mają więcej. Całe szczęście, że akurat zostały dwie, dla mnie i koleżanki :D

Pigmentacja, jak na cienie do makijażu dziennego jest super! Metaliki nie zawiodły, maty trochę gorzej. Ale na pewno znajdą swoje zastosowanie w rozcieraniu granic cieni, czy pod łuk brwiowy. 
Co do jakości wykonania samej paletki - tutaj niema fajerwerków, plastik jest bardzo słaby, na pewno nei wytrzyma zbyt długo;) Tak samo pacynka, nie nadaje się do niczego (osobiście i tak korzystam z pędzli) 

zdjęcie można powiększyć
Czy warto? 
Jak najbardziej tak! Choćby ze względu, że za 11,89zł (!) dostajemy 12 cieni, którymi wyczarujemy i dzienny i wieczorowy makijaż. 
Idealnie sprawdzi się u osób zaczynających przygodę z makijażem:) 


zdjęcie można powiększyć
To absolutnie nie jest recenzja, testy dopiero przede mną. 
plusy:
+ cena: 11,89zł / 12 cieni
+ dostępność
+ kolorki rodem z Naked 2;)
+ pigmentacja metalików

minusy:
- słabe wykonanie paletki
- mogą lekko się obsypywać, ale wszystko do ujarzmienia


Chcecie zobaczyć makijaże wykonane tą paletką? :) 
Jak Wam się podoba Lovely nude make up kit? 

Czytaj Więcej
46 Komentarze
Obsługiwane przez usługę Blogger.