Nigdy nie piekłam
piernika. Na dodatek zawsze mówiłam, że lubię ciasta, wszystkie...no może za wyjątkiem
piernika. Pamiętam kupny
piernik, który za czasów komuny można było "dostać" w delikatesach. Pakowany był w szeleszczący celofan, o nazwie kasztelański bodajże, był
piernikiem przełożonym masą i bardzo go lubiłam. Nie pamiętam więc skąd u mnie wieloletnia awersja do
pierników. Może przez wyschnięte pierniki Katarzynki?
Tak czy inaczej postanowiłam w tym roku to zmienić i zaplanowałam sobie upieczenie dwóch a właściwie trzech
pierników, bo jeden z nich to taka angielska wersja piernika. Wszystkie pieczone na kilka czy kilkanaście dni przed świętami.
Bohater dzisiejszego wpisu, to
piernik świąteczny, na którego przepis znalazłam na forum
cincin. I tak, zgodnie z instrukcją, przystąpiłam do przygotowywania ciasta, by za 3 tygodnie móc cieszyć się pełnym jego smakiem. Przygotowanie nie zajęło mi wiele czasu, jest proste, a przy tym można nasycić się wspaniałymi aromatami(a nawet spróbować). Włożyłam ciasto do piekarnika i co jakiś czas sprawdzałam jak mu tam idzie. Na jakieś 15 minut przed planowanym końcem pieczenia, mój wzrok padł przypadkiem na kuchenną wagę i na stojące na niej naczynie z 2 szklankami mąki. Jak się można domyśleć mąki, która powinna znajdować się w prawie upieczonym już cieście. Nie całej mąki, na szczęście bo połowa tam była(ważyłam mąkę na raty, bo skończyło mi się jedno opakowanie i musiałam rozpocząć następne). Próbowałam wyobrazić sobie słodycz tego ciasta i zastanawiałam się co z nim zrobić. Ciasto było miękkie, więc następnego dnia postanowiłam go przełożyć śliwkowym dżemem i spróbować. Pierwsza keksówka(piekłam w dwóch małych) poszła pierwszego wieczoru. Druga drugiego. Przytomnie przeze mnie zachowany jeden, ostatni kawałek, posłużył mi dzisiaj jako model do zdjęcia. A jeszcze wczoraj upiekłam kolejny
piernik z tego przepisu, który z właściwą ilością mąki, będzie sobie spokojnie czekał do świąt:)
A zubożony o 300 g mąki przepis może posłużyć na przygotowanie
błyskawicznego piernika, tuż przed świętami. Mięciutkiego, pysznego i wcale nie za słodkiego. Polecam.
Piernik świąteczny
- 500 g mąki
- 250 g cukru
- 250 g miodu
- 30 ml wódki
- 2 jaja
- czubata łyżka masła
- 1 łyżeczka przyprawy do pierników(mixed spices)
- 2 łyżki kakao
- 1 łyżeczka sody
- 150 g śliwek kalifornijskich
- 100 g rodzynek
- masło do formy
Dodatkowo:
- 50 ml kawy rozpuszczalnej
- 100 ml wódki
- polewa czekoladowa
- dżem
Śliwki namaczamy, osączamy i kroimy. Miód, cukier i przyprawy rozpuszczamy w rondelku. Dodajemy masło, studzimy, wbijamy jajka, mieszamy. Dodajemy mąkę, sodę rozpuszczona w 1/3 szklanki wody, wódkę, kakao, śliwki i rodzynki. Wyrabiamy ciasto, przekładamy do wysmarowanej masłem i wyłożonej papierem do pieczenia keksówki (dużej). Pieczemy w temp 200 st około 1 godziny(najlepiej środek sprawdzić patyczkiem). Studzimy w foremce. Wyjmujemy z foremki, zawijamy w folię i odkładamy na 1 tydzień.
Po tygodniu nakłuwamy ciasto wykałaczką i nasączamy kawą wymieszaną z 50 ml wódki. Zawijamy w folię i ponownie odkładamy na 1 tydzień.
Po tygodniu kroimy na 2 lub 3 części, nasączamy resztą alkoholu(50ml) i przekładamy powidłami. Składamy części i polewamy piernik polewą. Gdy zastygnie zawijamy w folię i odkładamy na kolejny tydzień.