Tak wiem, mamy październik ale jak się już nie chodzi do szkoły, to można sobie żonglować terminem wyjazdu na urlop (nasz był pod koniec września) :).
My na ten rok mieliśmy różne plany, które jak pewnie większości z Was popsuł pewien wirus... Ostatecznie jednak pojechaliśmy tam, gdzie chcieliśmy tylko w późniejszym terminie.
Dawno nie byliśmy z Pieronkiem nad morzem. Razem jeszcze nigdy więc tamte rejony były naszym celem.
Wybraliśmy Trójmiasto plus Malbork :).
Posty podzieliłam na 5 wpisów, bo tyle dni zwiedzaliśmy. Nie miałam wyboru ponieważ zrobiliśmy prawie 2 tys. zdjęć :).
Na naszą obronę mam fakt, że były, to bardzo intensywne wakacje. W ostatni dzień pobiliśmy nasz rekord i zrobiliśmy ponad 26 tys. kroków :).
Jednak mam nadzieję, że pomimo 5 wpisów i dużej ilości zdjęć chętnie przeczytacie/obejrzycie moje wspomnienia :).
Osobiście bardzo lubię czytać takie wpisy na innych blogach :).
No ale dosyć gadania przechodzimy do treści właściwej :).
Naszym miejscem docelowym była Gdynia i żeby się tam dostać wybraliśmy podróż pociągiem. Mieszkamy na południu więc mieliśmy do przejechania całą Polskę.
Podróż miała trwać 10,5 h ale przed Opolem zepsuło się coś na torach i czekaliśmy ponad dwie godziny w polu...
Nie było tak źle ponieważ wybraliśmy podróż nocą :).
Już po ostatniej drzemce mieliśmy takie widoki za oknem.
Widzieliśmy też mnóstwo sarenek, lisa i czaple :).
W Gdyni byliśmy po 9 i pierwszym miejscem jakie zobaczyliśmy była Torpedownia (trzeba tam podjechać autobusem).
Torpedownia był, to niemiecki ośrodek badawczy w czasie II wojny światowej. Gdzie były budowane torpedy jak i urządzano próbne strzelania...
Pierwsze zdjęcie butów na plaży :).
Następnie wróciliśmy na PKP po nasz bagaż i po zakwaterowaniu wybraliśmy się na Nabrzeże Pomorskie, gdzie podziwialiśmy...
Okręt ORP "Błyskawica".
Dar Pomorza.
Wybraliśmy się też w rejs na zwiedzanie portu Gdyni (Portu Marynarki Wojennej, Stoczni Marynarki Wojennej, Stoczni Nauta oraz oglądanie statków, które w danym dniu cumowały w porcie handlowym).
Następnym punktem naszej wycieczki było Akwarium Gdyńskie MIR.
Wieczorem zmęczeni ale zadowoleni wróciliśmy do mieszkania.
To był udany dzień :).
Dziękuję za każdy komentarz, który u mnie zostawiacie :).
Super fotorelacja :D Akwarium Gdyńskie chętnie bym odwiedziła :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Oo, nie byłam tam oglądać akwarium :( Bardzo ciekawy i strasznie obłożony mieliście dzień.
OdpowiedzUsuńA do samych podróży pociągiem na dłuższe dystanse zniechęciłam się wiele lat temu i teraz trudno namówić mnie na podróż komunikacją miejską, pociągiem lub autokarem.
Czekam na dalsze relacje :) Uściski
Tydzień temu byłam w Gdyni i tez spacerowałam w porcie- może się nawet minęłyśmy :) piekne miejsca :)
OdpowiedzUsuńSuper fotki z akwarium. Czekam na dalsze wpisy z Trójmiasta.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńo to prawie moje klimaty, w Gdyni byłam jakieś 4 lata temu, statki widziałam ale torpedowni nie zaliczyłam ,tak samo jak rejsu po porcie... czasu mi brakło. Fajnie że zwiedzaliście na nogach i PKP. ja bym się chętnie z Wami wybrała bo takie zwiedzanie to ja lubię. Co prawda 26.000 kroków nie zrobiłam ale 21.000 juz widziałam na mojej opasce. Czekam na relacje z Gdańska bo ten zwiedzałam w tym roku. Do Sopotu niestety nie dotarłam a Malbork zwiedzałam jeszcze jako nastolatka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nigdy nie byłam nad morzem jesienią ale zapewne jest tam pięknie i o tej porze roku. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńFajny urlop. Z chęcią pooglądam Twoje fotorelacje z pobytu. Byłam w Trójmieście w podstawówce ale niestety nasz wychowawca zostawiał nas samych na plaży i znikał na cały dzień , więc nic prócz plaż i samotnego szwędania się po okolicy nie widziałam :(
OdpowiedzUsuńPierwsze zdjęcie z akwarium mnie powaliło! Co to jest?!:) A z przyjemnością obejrzę zdjęcia z waszych wojaży.:)
OdpowiedzUsuńpięknie. W Gdyni nigdy nie byłam, mam nadzieję, że kiedyś nadrobię :)
OdpowiedzUsuńWakacje we wrześniu to też super sprawa :)) Ja jeszcze do Torpedowni nie dotarłam :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcia, a te wodne "stworki" - kapitalne:)
OdpowiedzUsuńZazdroszcze tej chwili zapomnienia i odpoczynku :)
OdpowiedzUsuńŻyczę Wam cudownych i wyjątkowych wakacji pełnych słońca:)
K.
O jak czytam udał się wypoczynek i zawsze jest tak że wszystkiego sie nie zobaczy ja nie trafiłam do tej torpedowi ;) ja wakacje tez poza sezonem bo dziecko jakimś cudem urosło a ja chce mieć teraz cisze i spokój ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Fajnie wypoczywałaś i zawsze jest co podziwiać w danym miejscu, ja do tej torpedowni nie trafiłam ;) Tez obecnie wypoczywam po sezonie bo mi jakimś cudem dziecko urosło :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Cudne zdjęcia i fantastyczny i szalenie intensywny urlop :-) Czekam na dalsze wpisy :-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :-)
Tysiąc kilometrów, skojarzyłam daleką podróż zagraniczną. Ty zaś postawiłaś na najpiękniejszy kraj - na Polskę. Ja też jestem w niej rozmiłowana. Agnieszko, cudowna relacja i przepiekne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
widzę ,że też mierzysz kroki:)))nas też korona zatrzymała w Polsce,do dziś walczymy z biurem podróży o zwrot zaliczki:(ale nie ma tego złego zwiedzaliśmy Jurę Szlakiem Orlich Gniazd:))wciąż się zbieram do zrobienia posta ale słabo mi idzie:))))
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcia, widać że to był intensywny wypoczynek :) Fajnie, że tyle zwiedziliście i odpoczęliście przy okazji. Czekam na kolejne zdjęcia z Waszej wyprawy ;) pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńOj, to musiała być super wyprawa :) My nad morze mamy bliżej, jeździmy co roku do Gdańska, Władysławowa, ale Gdyni jeszcze nie zwiedziliśmy. Piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńŁadna relacja❤
OdpowiedzUsuńWspaniałe zdjęcia :) Byłam tam już kilka razy, ale i tak pewnie kiedyś się tam wybiorę :)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę dawno nie byłam nad morzem i też nie byłam nigdy z moim Danielkiem. Piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)