15 grudnia 2024

80. "Haftowanie z coricamo" w Klubie Twórczych Mam

 Udało się wykończyć zawieszkę. Ale niestety późna pora, a w pobliżu żadnego "świątecznego" drzewka. W związku z tym za drzewko służy domowy kwiatek. Żeby nie przedłużać, zdjęcie do konkursu to:

Cóż... za mały otwór na sznurek, albo za gruby sznurek. Do tego te krzywe cięcie 🙈 Ale! Najważniejsze (dla mnie), że ukończyłam zadanie i odważyłam się sama dobrać kolory. No i dzięki różnym świątecznym konkursom mam własnoręcznie wykonane ozdoby choinkowe. Gdyby nie konkursy to jeszcze długo na choince nie byłoby moich zawieszek...

Pozdrawiam ciepło, 
J.







22 listopada 2024

79. Zima jesienią

 Tak tylko na szybko, by pokazać jaką zimę zastaliśmy dziś rano. Młody ma jelitówkę od wczoraj, więc podziwiamy z ciepłego domu. Choć długo się to raczej nie utrzyma,bo i lekko na plusie i słońce świeci. Ale będzie na pamiątkę:

Miało być z rana, ale nie mogłam fotki wstawić z telefonu i dopiero teraz wpadłam na to czemu 🙈 Śnieg nadal jest 😉

Ciepło pozdrawiam 
J.


20 listopada 2024

78. "Haftowanie z Coricamo" w Klubie Twórczych Mam

 Postanowiłam oderwać się na chwilę od PP i zapisałam się na wyzwanie w Klubie Twórczych Mam (szczegóły tu). Bo mimo że mam sporo jeszcze nie wyszytych bombek od Igiełki i z Etsy, to po prostu nie mogłam się oprzeć nowym 🙈. Czy to można leczyć? 😂Najbardziej przypadła mi do gustu niebieska, choć zmieniłam jej kolory na odcienie fioletowego (normalnie siebie nie poznaję, dawniej to bym z tydzień się zastanawiała, czy aby na pewno, a teraz wybrałam 6 i zaczęłam). Niebieską też wyszyj, ale bez koralików (taak, to że tam są koraliki to też mi chwilę czasu zabrało 🤪😂). Dobra, żeby nie przynudzać prezentuję przygotowania oraz początek haftu:

Wybierałam i przebierałam we fioletach, by się kolory od siebie różniły. Po prostu jakoś wolę, by różnice w kolorach były widoczne, a nie że mam 3 kolory, które tylko pod pewnym kątem da się zauważyć. 

To tyle na dziś, mam nadzieję, że po wyszyciu przymuszę się do obrobienia bombki i zaprezentowania w całości ukończonej. I mam nadzieję, ze Siostra mi nie podprowadzi tej ozdoby, bo od jakiegoś czasu lubi kolor fioletowy... 
Pozdrawiam ciepło
J.

06 listopada 2024

77. Rękodzieło i przysłowia albo ... 2 (Psi Patrol część XVI)

 Miała być druga część Muzeum Sentymentów, ale niestety czasu mam mało 🙈Wszystko przez to, że poszłam zrobić badania w przychodni, a okazało się, że jedno to robią tylko we wtorki. A jak zadzwoniłam umówić się do trychologa to nie potrzeba tego badania robionego raz w tygodniu, a ja straciłam tylko czas (ciesz się, że nie kasę!). 

Ale do brzegu. A raczej do zabawy. Tak, wiem jestem w niej monotematyczna 🤪Z cytatu i przysłowia u Splocika wybrałam przysłowie: Choćby droga najdłuższa, a też swój koniec znajdzie, a z niego słowo najdłuższa. 

Jak wiecie Psi Patrol (PP) ciągnie się i ciągnie, wprawdzie żaglowiec wyszywałam także długo (choć tam miałam też przerwy związane z rzuceniem w kąt haftu - o ja głupia!) to on nie miał aż tylu kolorów i gdybym miała go wyszyć jeszcze raz zapewne nie dłużyłby mi się tak jak PP. Jak patrzę na zdjęcia to pierwsze mam z 26.07.2023 i tam już była wyszyta 1 część, więc zacząć musiałam z 2-3 miesiące wcześniej. I jest to najdłuższa udokumentowana przeze mnie wyszywanka. A przysłowie jako całość bardzo mnie podbudowało - dziękuję Splociku! 
No dobra, co by za dużo nie smęcić, PP prezentuje się następująco:


Po lewej stronie stan na 30.09. 2024 po prawej stan na 23.10.2024, a poniżej stan na 6.11.2024:
I jak tak nieśmiało liczyłam ile czasu zeszło mi przy Zumie, to być może (bardzo bardzo proszę!) uda mi się całość skończyć w maju na 8 urodziny Igora. W tej części jest buldog Rubble i on ma spore połacie pojedynczych kolorów, ale nie wiem co mnie czeka w następnej części (jakoś nie zaglądam). Ale z utęsknieniem czekam na koniec tej najdłuższej drogi.












I na koniec baner zabawy :













Pozdrawiam Was ciepło, dziękuję, że jesteście
J.

30 października 2024

76. Muzeum Sentymentów w Kowarach. Część I

Przy okazji zwiedzania Modelarni Kolejkowa w Jeleniej Górze usłyszeliśmy o Muzeum Sentymentów w Kowarach. Po sprawdzeniu, że nie jest to nic mikroskopijnego (bo nic bardziej nie wkurza, że zapłacenie niemało za coś co się obejrzy w kilka chwil) postanowiliśmy się tam udać. Muzeum to jest w dawnej fabryce dywanów w Kowarach. Kiedyś w Kowarach zwiedziliśmy (jeszcze bez Młodego) z jeszcze nie mężem kopalnie uranu. Jak dokopię się do zdjęć to opowiem :) Muzeum ma kilkanaście pomieszczeń, każde zaadaptowane na coś innego - pokój dziecięcy, sala kinowa, pomieszczenia z zakładu pracy. W związku z tym, że przedmiotów tam było całe mnóstwo postanowiłam tą wycieczkę opisać w kilku postach. Na pierwszy rzut zdjęcia dotyczące biur i fabryk. Szykujcie chusteczki do otarcia ewentualnych łez, bierzcie coś do picia i oglądajcie i wspominajcie.





Pomieszczenie związane ze sportem








Fundusz Wczasów Pracowniczych




Gabinet lekarski:


Dużo było różnych tablic z informacjami...

Gabinety i biura wszelakie:







Magnetofon obsługuje tylko prezes Bułka


























Pomieszczenie związane z fotografowaniem:



Sklep:




Sala kinowa:







Szkoła i przedszkole





















Do tego miejsca z odkurzaczami nie dało się zejść, więc widok z góry. No dobra można było zejść trochę po schodach, ale niekoniecznie mi się chciało, bo jeszcze było sporo do obejrzenia :)



















Dobrze, co by Was nie zamęczać sporą ilością zdjęć i dawkować przyjemności na dziś tyle. W następnym odcinku pomieszczenia domowe, nie wiem czy wszystkie będą w jednym poście, bo zdjęć mam sporo.

Serdecznie pozdrawiam, dziękuję za odwiedziny i komentarze
J.