Zjadłam na obiad upieczone przez męża udko z kurczaka, całkiem smaczne. Zapaliłam kadzidełko, bo jego zapach mnie pozytywnie nastraja, spuściłam żaluzje i zasiadłam przed komputerem. Jestem sama do późnego wieczora. Mąż wróci, jak już pewnie będę spać. Ale do rzeczy.
Kalarepa mnie zaprosiła. Skoro ktoś o mnie pomyślał i mnie zaprasza do udziału w tej zabawie, no to nie odmówię. Choć rzadko biorę udział w takich zabawach. Dla zasady, że ja chadzam własnymi drogami, odmawiam i z boku się przyglądam. Tym razem uznałam, że przecież to nawet fajne. No więc:
1. O jakiej porze dnia czytasz najchętniej?
Różnie z tym bywa, czasem w dzień, częściej wieczorem, przeważnie (czytaj: prawie codziennie) w łóżku przed snem. Książka jest dla mnie środkiem nasennym, o ile nie mam skołatanych nerwów, bo wtedy nic nie pomaga zasnąć.
2. Gdzie czytasz?
W domu. Zdecydowanie w domu. Do pracy mam 10 minut na piechotę, więc nie mam możliwości czytać w autobusach. W dzień na fotelu w pozycji skrajnie rozwalonej, tzn. w poprzek fotela z nogami opartymi na poduchach na kanapie. Wieczorem leżąc w łóżku. W lecie czytałam wygrzewając kości na kocyku na słoneczku to na basenie, to na rekreacyjnej działce („baryłkach”) mojej matki. W podróży – nie mam okazji.
3. Jeśli czytasz (na leżąco) w łóżku, to czytasz najchętniej na plecach czy na brzuchu?
Co raz częściej czytam leżąc na brzuchu, bo pani doktor mi tak zaleciła w związku z moimi problemami z kręgosłupem i bólami pleców. Ale złe nawyki są nadal, bo czytam także leżąc na plecach z głową opartą o jaśka.
4. Jaki rodzaj książek czytasz najchętniej?
Zdecydowanie literatura współczesna. Polska i obca. Obyczajowa, kryminalna, zaangażowana. Różnoraka, choć nie lubię ani książek podróżniczych, ani biograficznych, ani historycznych. Mam dość klasyków (przez studia). I do literatury typowo kobiecej zupełnie mnie nie ciągnie. Romansidłom mówię nie. Poradnikom życiowym mówię nie. Książkom kucharskim mówię nie. Acha, i żadnych horrorów nie czytam. Brrr....
5. Jaką książkę ostatnio kupiłaś?
„Norwegian Wood” Haruki Murakamiego i „Dzienniki Gwiazdowe” Stanisława Lema.
6. Co czytałaś ostatnio?
„Piąte dziecko” Doris Lessing
7. Co czytasz aktualnie?
„Imię w ciemności” Renata Šerelyté
8. Używasz zakładek czy zaginasz ośle rogi? Jeśli używasz zakładek, to jakie one są?
Tylko zakładki. Papierowe, bo takie lubię. Zakładka powinna wystawać z książki, żebym cieszyła oko, ile już przeczytałam, lub ile mi do końca zostało. Choć nie zawsze tak jest; ostatnio maltretuję zakładki - prezent sprzed roku od TVP Kultury. Jak ja lubię te ich potworki...
9. Co sądzisz o książkach do słuchania?
Nigdy mi się nie zdarzyło słuchać, nie licząc czytanych w Trójce. Jakoś wolę osobisty kontakt wzrokowy z książką. Może dlatego, że jak słucham, to mam zbyt podzielną uwagę i pochłaniam wzrokiem masę innych rzeczy, a to nie sprzyja skupieniu się na tym, czego się słucha.
Nigdy mi się nie zdarzyło słuchać, nie licząc czytanych w Trójce. Jakoś wolę osobisty kontakt wzrokowy z książką. Może dlatego, że jak słucham, to mam zbyt podzielną uwagę i pochłaniam wzrokiem masę innych rzeczy, a to nie sprzyja skupieniu się na tym, czego się słucha.
10. Co sądzisz o ebookach?
Nie skorzystałam i nie skorzystam. Wolę papier od monitora. Nie ma o czym gadać, jestem tradycyjną czytelniczką, mającą przyjemność z czytania jedynie papierowych książek.
...
Ech. Nawet nie bolało. Ale! Ale, ja nikogo nie wyznaczę. Niech każdy, kto do mnie zajrzy i poświęci już swój drogocenny czas na czytanie moich przydługawych wywodów, poczuje się zaproszony i na wstępie swojej notki napisze, że ja go telepatycznie zaprosiłam.