Cześć dziewczyny!
Jest nowy miesiąc, jest denko! Uznałam, że zużycia z dwóch miesięcy nadają się już do pokazania, bo tylko po czerwcu nie było czym się chwalić ;). Myślę, że tradycja denka wpisała się już w mojego bloga, przy tej okazji mogę Was poczęstować kilkoma minirecenzjami :)
Playboy VIP, żel pod prysznic - mam już kolejne opakowanie! Złapałam go na promocji za 5,99 zł i urzekł mnie zapachem. Na dodatek świetnie się pieni i kąpiel to prawdziwa przyjemność :).
Flos - Lek, Natural Body, Mango i Marakuja masło do ciała - uwielbiam smarowidła o gęstej konsystencji, o maśle przeczytacie tutaj. Zapach zabiera nas na tropikalne plaże :)!
Venus, żel do higieny intymnej z ekstraktem z kory dębu - robi co ma robić, nie podrażnił, nie mam większych zastrzeżeń. Mimo wszystko powróciłam do ulubionej Ziai :)
Ziaja, Kozie Mleko, krem do rąk - w ogóle się nie sprawdził, o ile faktycznie wygładza dłonie, to za to w ogóle nie nawilża, a tego właśnie oczekuję od kremu do rąk. Do poczytania tutaj.
Ziaja, De-makijaż, dwufazowy płyn do demakijażu oczu - o ile wersja, która nie jest dwufazowa jest totalną klapą, tak ten płyn radzi sobie dobrze. W tej kwestii lubię kupować ciągle nowe kosmetyki i próbować, jednak jeśli nie mam pomysłu na nowy płyn do demakijażu, to kupuję ten, który jest sprawdzony. Zmywa makijaż, nawet wodoodporny, bez problemów. Zostawia tłustą powłoczkę, ale u mnie taki płyn tylko ma zmyć makijaż oczu, potem buzię myję żelem oczyszczającym :).
Isana, żel pod prysznic - tym razem wersja z miętą i limonką, która jest rewelacyjna! Moja ulubiona ;). Isana produkuje taniutkie i dobre żele, odpowiednio oczyszczają skórę i pięknie pachną. W moim odczuciu są mniej wydajne, ale za taką cenę... :P
L'oreal, Men Expert, żel do mycia twarzy - ten żel pojawia się regularnie w denku :D. Mam jeszcze z trzy opakowania w zapasie, bo kiedy był w promocji za 5,99 zł, to mój M. nakupił chyba z 7 opakowań :P. Ma peelingujące drobinki i jest całkiem w porządku :). Jednak jestem pewna, że jak się skończy raz na zawsze, to nie kupię go ponownie. Lubię nowości, a żel przed ponad rok ten sam może się znudzić :D
Bee Yes, próbki maski, serum i kremu pod oczy - załapałam się na akcję testowania próbek :). Kosmetyki zdecydowanie nie są na moją kieszeń, ale są ciekawe. Zawierają jad pszczeli, który ma stymulować skórę do regeneracji. Najbardziej zainteresowało mnie serum z drobinkami złota. Wystarczyło mi na około 5 dni i miałam wrażenie, że moje zaskórniki ulegają spłyceniu. Gdybym miała kupić któryś kosmetyk, to byłoby to serum.
Lirene, witaminowy krem do rąk - dla odmiany ten krem polubiłam. Wchłania się dosyć szybko i odczuwalnie nawilża skórę.
FM Group, kredka do brwi - bardzo ją polubiłam! Ma kolor średniego brązu i bardzo do mnie pasowała. Nie rozmazywała się ani nie bledła w ciągu dnia. Była miękka i łatwo się nią zaznaczało brwi.
Joanna, Argan Oil, szampon do włosów suchych i zniszczonych - recenzję możecie poczytać tutaj.
FA, antyperspirant - pięknie pachniał :). Kupiłam go w sytuacji awaryjnej :D. Jednak antyperspiranty w sprayu bardzo szybko się kończą, są mało wydaje u mnie.
Garnier, Czysta Skóra, tonik ściągająco oczyszczający - do poczytania tutaj.
I to wszystko ;). 13 zużyć w dwa miesiące to nie jest jakoś sporo, jednak ten projekt wyrobił u mnie nawyk zużywania kosmetyków do końca. A jak tam z Waszymi zużyciami?