Cześć dziewczyny!
Mam nadzieję, że to ostatni makijaż / tutorial z użyciem tego okropnego flasha, który tak przytępia kolory makijażu. Niemniej wczoraj naszła mnie ochota na zmalowanie czegoś w postaci tutorialu, którego już baaardzo dawno nie było :). W ostatnim makijażu na blogu użyłam taśmy klejącej, która była strzałem w dziesiątkę! Dzisiaj chcę Wam pokazać prosty makijaż dzienny właśnie z użyciem owej taśmy :). Postawiłam na kolory beżowe i brązowe, bo zapewne zdecydowana większość z Was właśnie te wykorzystuje do dziennych makijaży.
Zaczynajmy :)!
1. Standardowym krokiem jest przygotowanie powieki poprzez nałożenie bazy. Wspomnę tutaj o tym, że mam cholernego pecha do baz, bo kupiłam kolejną bazę z myślą, że spełni moje oczekiwania, a jednak się przeliczyłam. Na twarzy mam już podkład, cienie pod oczami zakryłam korektorem i przyciemniłam brwi.
2. Odcinam kawałki taśmy klejącej i przyklejam ją w zewnętrznym kąciku, wyznaczając granice makijażu. Dobra rada: poprzyklejaj taśmę kilka razy na dłoni, by nie była tak klejąca, a odrywanie jej nie będzie nieprzyjemne :)
3. Pędzelkiem do blendowania zaznaczam załamanie powieki. Taki makijaż jest tym prostszy, że nie muszę się martwić, że kształt oka mi nie wyjdzie. Po prostu swobodnie modeluję załamanie powieki. Użyłam średniego brązu z paletki I Heart Chocolate Thank Friday.
4. Przyciemniam zewnętrzny kącik matowym, ciemnym brązem (Zoeva Smoky, Ashes Awake). Dzięki temu, że w kroku wcześniejszym nałożyłam jaśniejszy brąz, tworzy się gradient, który przechodzi w kolor skóry. W tym momencie z użyciem beżowego matu (Zoeva Smoky, Relieve The Moon) zaznaczam łuk brwiowy i jeszcze dokładniej rozcieram granice brązowych cieni.
5. Używając tego samego matowego beżu zaznaczam wewnętrzny kącik oka. Beż łączę z wcześniej nałożonym brązem tworząc gładkie przejście pomiędzy tymi kolorami.
6. By nadać trójwymiarowości, na granicę cienia brązowego i beżowego wklepuję płaskim pędzelkiem metaliczny brąz (MUR I Heart Chocolate, Love Divine). Jest to bardzo subtelne, a jednak widać lekkie błysk.
7. Ten punkt spokojnie można ominąć, bo nie każdy maluje kreski. U mnie jest to nieodłączny element makijażu. Poza tym z użyciem taśmy cała czynność malowania kreski jest prosta jak bułka z masłem! Nawet osoby niewprawione sobie poradzą, gwarantuję :). Taśma pomaga bardzo i sprawia, że jaskółka wychodzi prosta, pod odpowiednim kątem o raz ostro zakończona. Kiedy skończę, odklejam taśmę.
8. Tym samym brązem, którym przyciemniałam zewnętrzny kącik, zaznaczam dolną powiekę wzdłuż linii rzęs.
9. Na samym końcu maluję rzęsy tuszem. Można dokleić sztuczne rzęsy, jednak w dziennym makijażu pozostawiłam je naturalnej długości :). Dodatkowo, by powiększyć optycznie oko i rozświetlić spojrzenie na linię wodną nakładam mleczną kredkę (Essence, Big Bright Eyes, Highlight it... nude).
Usta pozostały w naturalnej tonacji, nałożyłam tylko matowy lip gloss Wibo. Na policzkach wylądował róż Bell, który nada dziewczęcych rumieńców :). I całość gotowa! Można iść do szkoły, pracy lub na zakupy :).
Dajcie znać, jak Wam się podoba makijaż i jak Wy malujecie się na co dzień :)