z Paryża d. 10. Lutego
Mówią, że Barthelemy pisał list do Dyrektoryatu, w którym wyraża swoią niewinność, i prosił swoich dawnych kolegów o tę iędyną łaską, aby swoie dni zakończyć mógł w hiszpanii. Deportowani dopraszali się żeby mogli mieszkać w Cayenne wraz z Billaud Varennes, wskazanym dawniey na deportacyą: lecz rząd nie przychylił się do ich proźby, wyznaczywszy im mieszkanie o 35 mil od Cayenne, na wyspie nazywaiącey się francyą północną; iest to kray zdrowy, nie maiący żadnego zwierza żarłocznego i gadzin iadowitych i bardzo żyzny bez małey pracy. Deportowani mieszkaią w wiosce, składaiącey się z 12 do 15 chatek wśród ludzi na pół dzikich. Chwalą oni bardzo ludzkość i gościnność tych ludzi, przekładaiąc te dwa ich przymioty nad grzeczność europeyską. Mieszkańcy tey wioski dzielą się z niemi owocem swoiego polowania i połowu; tak zaś słabe maią wyobrażenie umieiętności, iż nie mogli dosyć wydziwić sie widząc swoich nowych gości piszących. Jeden z nich zapytał się w swoim ięzyku, patrząc na Barthelemego piszącego list, co on drapie?
Tutejsze dzienniki niektóre donoszą, że w Mexyku Inkwizycya Święta wielkie okrucieństwa popełnia. Niedawno roskazała wsadzić iednę osobę znaczną na osła i wypędzić do brzegów afrykańskich (*) za to, że była francmasonem. Wielu ludzi a między niemi 2. francuzów umarło na torturach: czyni to iak rozumieią dlatego, że lęka się poruszeń rewolucyinych.
z Hagi d. 10. Lutego
Dziś aresztowany został obywatel Julien, bywszy sekretarz legacyi francuzkiey i wyprowadzony zagranice. Mówią, że oskarżony został o uszczypliwą potwarz, rzucaną na obydwie Rzeczypospolite.
Przeciwko angielskim towarom obywatel Fronhoff podał następuiący proiekt: Wszystkie towary angielskie zakazuią się. Przestępuiący ten zakaz karani będą iako nieprzyiaciele oyczyzny śmiercią. Oprócz tego osobna komissya ma podać środki, iakim sposobem znayduiących się ieszcze w Rzeczypospolitey towarów angielskich pozbydź się można. Ten proiekt odesłany został pod rozwagę komissyi.
z Peterzburga d. 13. Lutego.
Król Jmc Stanisław August po kilkodniowym uskarżaniu się na ból głowy, gdy na dniu 11. Lutego zażywszy lekarstwo sobie przepisane, o godzinie 8 z rana rzekł do domowych, iż się czuł Iepiey, za zbliżeniem się do okna dla obserwowania gradusu mrozu na termometrze, znagła zaczął się skarżyć na mocne dzwonienie w głowie, uderzyła razem wielka słabość z krztuszeniem i nudnościami. Ostrzeżeni JP. Bekler doktor i JX. Jurewicz kapelan przybyli natychmiast i znacznie osłabionego zastali. Przeprowadzony do łóżka, ratowany był dwukrotnym krwi puszczeniem i wezykatoryami lecz bezskutecznie. Przed kilku dniami ieszcze przy dobrym zdrowiu Król Jmc odprawiwszy spowiedź, sam żądał od X. Kapelana absolucyi i mówienia z nim aktów skruchy. Parę słów pierwszych w chorobie za Xiędzem powtórzył wyraźnie, daley nie mógł ich wymawiać. O godzinie 11. chory zaczął bydź bez żadney przytomności. J X. kapelan kontynuował swe modlitwy, dał choremu generalną absolucyą, i dopełnił ostatnie oleiem świętym namaszczenie. Tymczasem choroba trwała w iednym zawsze stopniu grożącego niebezpieczeństwa. Koło północy zwolnione trzęsienie w piersiach podchlebiało przytomnym podobieństwem polepszenia, lecz ogólna niemoc chorego pomnażaiąc się coraz bardziey aż do 7. z rana, odięła zupełnie nadzieię, iakoż niebawnie, bo o godzinie 8 dnia 12. Lutego oddał swą duszę wieczności.
---
(*) - "brzegi afrykańskie" - na takiej samej zasadzie Krakowskie Przedmieście znajduje się w Warszawie
[Gazeta Południowo-Pruska 1798.03.03 Nr 18]