Istotnie! By³ Stanis³aw Tomkowicz dobrze urodzonym, i to nie tylko dziêki genius loci et saeculi Krakowa, ale i przecie niepospolitym parantelom rodzinno-towarzyskim: zamo¿na i stateczna rodzina Apoloniusza ziemianina, wiele znacz¹ce w...
moreIstotnie! By³ Stanis³aw Tomkowicz dobrze urodzonym, i to nie tylko dziêki genius loci et saeculi Krakowa, ale i przecie niepospolitym parantelom rodzinno-towarzyskim: zamo¿na i stateczna rodzina Apoloniusza ziemianina, wiele znacz¹ce w Krakowie nazwisko matki, dziadek Franciszek Wê¿yk pisarz i t³umacz, pose³ na sejm warszawski, osiad³y po powstaniu listopadowym w Krakowie, gdzie da³ siê poznaae ze swej chlubnej dzia³alnoci pisarskiej i prezesowania Towarzystwu Naukowemu Krakowskiemu, które wyró¿ni³ przy koñcu ¿ycia legatem okaza³ej kamienicy przy ul. S³awkowskiej. Wszyscy oni to najbli¿sze rodowisko, w którym kszta³towa³a siê osobowoae przysz³ego konserwatora zabytków i badacza przesz³oci. 8 raz powiatów. Dzi trudno nawet wyobraziae sobie trudy na jakie siê nara¿a³ podró¿owa³ w najlepszym razie kolej¹, a gdzie ta nie dociera³a furmank¹ lub per pedes. Z technicznych rodków wspomagaj¹cych u¿ywa³ parasola, bardzo jeszcze niedoskona³ego aparatu fotograficznego i wiecznego pióra, którym zapisywa³ gêsto dziesi¹tki arkuszy. Powie kto niewiele! jednak dokonania Tomkowicza przesz³y najmielsze oczekiwania wspó³czesnych mu, a i dzisiaj budz¹ podziw nie mniejszy. Trzeba bowiem ogromnego hartu ducha, doskona³ej kondycji fizycznej a przede wszystkim wewnêtrznej, mocnej motywacji aby traciae czas, zdrowie i w³asne pieni¹dze na penetracjê wsi i miasteczek, ruin wynios³ych i strychów kocielnych, w poszukiwaniu wszystkiego, co nagromadzi³y dzieje. Powsta³e wtedy topograficzne inwentarze zabytków Stanis³awa Tomkowicza s¹ dzi bezcennym ród³em wiedzy o przesz³oci artystycznej tego rozleg³ego obszaru, stanowi¹c zwykle najpierwsze, a w wielu przypadkach do tej chwili jedyne tak obszerne i gruntowne ujêcie tematu. Wracaj¹c z terenu, w ciep³e, padziernikowe popo³udnie roku 1889, pierwsze swe kroki skierowa³ z dworca kolei ¿elaznej pod Koció³ Mariacki. Niezwykle wysoko ceni³ tê krakowsk¹ wi¹tyniê, nieustannie pozostaj¹c pod jej ogromnym urokiem. Wszed³ szybko do rodka, zadar³ wysoko g³owê, chc¹c ju¿ spod chóru muzycznego oceniae postêpy prac przy nowej polichromii wnêtrza. Zbli¿aj¹c siê do têczy, patrzy³ nie bez podziwu na wype³nione rusztowaniami prezbiterium, ogromne ko³owroty wind, szuka³ wród wszystkich tych utensyliów skromnego wzrostem malarza, który inwencj¹ sw¹ i artyzmem zape³nia³ powoli kosmos tego niezwyk³ego miejsca. Jako¿ i spostrzeg³ go wkrótce, a nieopodal Stasia Wyspiañskiego i Junka Mehoffera, studentów Szko³y Sztuk Piêknych, wyró¿nionych przez Mistrza udzia³em w tym niecodziennym przedsiêwziêciu. Z Matejk¹ zbli¿y³ siê by³ znacznie ju¿ wczeniej, g³ównie za spraw¹ nieomal jednoczesnego larum, jakie podnieli obaj w miecie, gdy rada Krakowa uchwali³a zburzenie XIV-wiecznych zabudowañ szpitala w. Ducha, jako wstyd miastu przynosz¹cej rudery. Cennego kwarta³u redniowiecznej zabudowy obroniae siê wtedy nie uda³o, pozosta³o jednak na zawsze powinowactwo duchowe z Matejk¹, któremu idea ochrony pami¹tek przesz³oci by³a na równi bliska Lata 1887 do 1894, kiedy piastowa³ urz¹d konserwatorski w okrêgu IV, wype³nione by³y dla Tomkowicza ró¿norakimi dzia³aniami dotycz¹cymi zabytków przesz³oci, w znacznej czêci zabytków krakowskich. Ju¿ na progu tego okresu anga¿uje siê czynnie w obronê przed zburzeniem redniowiecznych zabudowañ klasztoru krakowskich duchaków, zabieraj¹c przy okazji wielokrotnie g³os w cyklu artyku³ów zamieszczonych w Czasie, pod bezkompromisowym tytu³em Nieco o zabytkach krakowskich, ich mi³onikach i niszczycielach. Pe³en goryczy, po przegranej z radnymi batalii, napisze potem zrezygnowany: S³owo zburzymy zawsze by³o i jest dla wiêkszego ogó³u magicznem, gdy has³o zachowania tam tylko mo¿e byae zrozumianem, gdzie jest g³êbsze wykszta³cenie i gdzie siê teraniejszoae z przesz³oci¹ i przysz³oci¹ rozwa¿nie oblicza. Od liczebnej wiêkszoci nie zawsze oczekiwaae tego mo¿na. Zdobyta w batalii wiedza na temat redniowiecznego szpitala sta³a siê póniej podstaw¹ zainicjowanego przez Tomkowicza wydawnictwa ksi¹¿kowego pod wspólnym tytu³em Zabytki budownictwa miasta Krakowa, którego tom pierwszy w³anie Szpital w. Ducha opublikowa³ Tomkowicz w 1892 roku. Od wiosny 1889, przez ponad dwa lata, bierze udzia³ w pracach tzw. Komitetu Parafialnego, roztacza-j¹cego opiekê nad konserwacj¹ i restauracj¹ wnêtrza bazyliki mariackiej, a tak¿e ozdobieniem jej now¹ polichromi¹ Jana Matejki. Przewodniczy³ Komitetowi Pawe³ Popiel, za obok Stanis³awa Tomkowicza pracowali wespó³ Józef £epkowski, W³adys³aw £uszczkiewicz, Marian Soko³owski i Tadeusz Stryjeñski. Na jesieni 1890 roku Stanis³aw Tomkowicz staje w szranki wyborcze i kandyduje do Rady Pañstwa w Wiedniu Ko³a Polskiego. Poza opublikowan¹ Mow¹ kandydack¹ Dra Stanis³awa Tomkowicza, wypowie-dzian¹ na zgromadzeniu wyborców m. Krakowa w dniu 20 listopada 1890 r. niewiele wiadomo o tym ma³o znanym fakcie. Nie uda³o siê te¿ wyjaniae bezporednich przyczyn, dla których Tomkowicz szczêciem dla zabytków! nie wst¹pi³ na drogê kariery politycznej. Wybucha wojna wiatowa, wp³ywaj¹c hamuj¹co na aktywnoae niem³odego ju¿ Stanis³awa Tomkowicza. Wyranie widaae to w bibliografii konserwatora, który nie mog¹c swobodnie penetrowaae terenu, znacznie ograniczy³ iloae, a co za tym idzie zmieni³ tematykê swoich publikacji. Rozpoczyna zatem Tomkowicz cykl artyku³ów w Czasie pod ogólnym i przewrotnym nieco tytu³em Z literatury niewojennej, w którym omawia ukazuj¹ce siê na bie¿¹co publikacje z zakresu historii, literatury polskiej i historii sztuki (a wiêc dzie³ wojnie bezporednio nie powiêconych). W 1917 roku otwiera równie¿ w Czasie cykl kolejny, pod symbolicznym tytu³em Z notatek ledziennika, w którym przez kilkanacie lat nastêpnych recenzowaae bêdzie, i oceniaae, ró¿norakie przejawy ¿ycia miejskiego Krakowa, ¿e wymienimy dla przyk³adu: Zimowe sporty miejskie, Wychowanie m³odzie¿y szkolnej, Strajki, Handel a uprzejmoae, Miejsca spacerowe i automobile, Gin¹ce piêkno placów Krakowa, Nies³ownoae, Bruki i trotuary, Niedok³adnoae i niepunktualnoae, Na³óg palenia i na³óg brudu. Pierwsze lata po wojnie wype³nia Tomkowiczowi na powrót codzienna, mrówcza praca. Wiêkszoae zabiegów a tak¿e publikacji dotyczy teraz dwigniêcia kraju ze zniszczeñ: Odbudowa, swojskoae i kosmopolityzm, Zniszczone w Polsce zabytki, Odbudowa polskiego miasteczka. Pojawi¹ siê te¿ artyku³y na temat rewindykacji zagrabionych zbiorów polskich, której powiêci³ kilka tekstów w Czasie: O polskie zbiory wywiezione do Rosji czy Sowiety chc¹ wstrzymaae zwrot polskich zabytków. Równoczenie nadcho-dz¹ dlañ zaszczyty: w 1919 roku Stanis³aw Tomkowicz zostaje cz³onkiem honorowym Towarzystwa Mi³oników Historii i Zabytków Krakowa, w rok póniej cz³onkiem czynnym Towarzystwa Naukowego we Lwowie, za w 1923 roku odznaczony Krzy¿em Komandorskim Orderu Polonia Restituta i papieskim Krzy¿em Komandorskim Orderu w. Grzegorza. Nie ustaje jednak codzienna, wytê¿ona praca. W 1924 roku ukazuje siê opracowany wespó³ z Leonardem Lepszym drobiazgowy inwentarz kocio³a i klasztoru dominikanów krakowskich. Za nim id¹ nastêpne publikacje: Klasztor szpitalny w. Jadwigi, Wie¿a dawnego ratusza na Rynku Krakowskim, Ulice i place Krakowa w ci¹gu dziejów znakomita i wnikliwa praca powsta³a w wyniku obszernej kwerendy archiwalnej, wreszcie Domy i mieszkania w Krakowie w pierwszej po³owie XVII wieku. Wszystkie one wnosz¹ 14 Naukowego Warszawskiego. Równoczenie pisze i publikuje: Modlitewnik królowej Bony w Wilanowie, Obraz Matki Boskiej Czêstochowskiej który wczeniej wyg³osi³ jako odczyt miany w Towarzystwie im. Piotra Skargi w Krakowie. Bardzo liczne s¹ w tym czasie jego artyku³y na temat ukazuj¹cych siê drukiem dzie³, powiêconych przesz³oci i historii sztuki. Ich zwiêz³e i szczegó³owe recenzje pióra Tomkowicza, s¹ swoistym przegl¹dem pimiennictwa historycznego lat dwudziestych ubieg³ego wieku. Nieoczekiwanie powraca przy tym raz jeszcze do swych XIX-wiecznych inwentarzy zabytków i wespó³ z Komitetem Akademickich Kó³ Jalan we Lwowie i Krakowie dla opracowania monografji powiatu jasielskiego podejmuje w 1926 roku ostatni¹ próbê wydania inwentaryzacji jasielskiej drukiem. Siedemdziesiêcioszecioletni Tomkowicz przygotowuje tekst oraz ilustracje, które nastêpnie przekazuje inicjatorom przedsiêwziêcia. M³odzi ludzie jednak z nieznanych ju¿ dzisiaj powodów nie doprowadzaj¹ zamierzeñ do szczêliwego koñca i rêkopis czekaae musi na druk nastêpne 75 lat. W 1930 roku ma miejsce wszak to Kraków uroczysty jubileusz 80-lecia urodzin nestora polskich konserwatorów i historyków sztuki. Uczniowie i przyjaciele, gratuluj¹c wieku i dokonañ, czcz¹ Stanis³awa Tomkowicza wybitym z tej okazji medalem w srebrze, z p³askorzebionym wizerunkiem Jubilata d³uta Karola Hukana. Zgromadzeni patrz¹ z podziwem na rzekiego cz³owieka, który jest wiadkiem uczestni-cz¹cym narodzin i dotychczasowych dziejów historii sztuki oraz konserwatorstwa w Polsce. A Jubilat ani myli oddawaae siê spoczynkowi. ¯ywi¹c g³êbokie przekonanie o potrzebie dalszych badañ, w 1931 roku publikuje w Ochronie Zabytków Sztuki fundamentalny artyku³ pt. Znaczenie i zadania inwentaryzacji zabytków w Polsce. W tym swoistym testamencie konserwatorskim formu³uje szereg i wczeniej przypominanych prawd, konkluduj¹c: Jedynie wiêc tylko inwentaryzacja mo¿e siê staae podstaw¹ racjonalnej ochrony zabytków, i tej nam siê zrzekaae nie wolno, jeli nie chcemy staae w przedpokoju Europy zachodniej. Zabytki nasze zas³uguj¹, bymy je sami znali, by te¿ i wiat o nich wiedzia³. Wszak posiadanie ich to jeden z walnych tytu³ów do nazwy narodu cywilizowanego, to metryka naszej starej kultury. Wczesn¹ wiosn¹ 1933 roku koñczy siê druk cennego studium Stanis³awa Tomkowicza o przesz³oci pa³acu biskupiego w Krakowie. Tego samego dnia, 11 marca 1933, Stanis³aw Tomkowicz umiera Odchodzi cz³owiek, co pogodne i szczêliwe mia³ ¿ycie. Zrównowa¿ony duchowo, zdrowy, niewiedz¹cy co to znacz¹ nerwy, zawsze do pracy usposobiony, doczeka³ siê w pe³ni si³ fizycznych i umys³owych bardzo podesz³ego wieku. Na schy³ku ¿ycia móg³ z radoci¹ i uzasadnion¹ dum¹ spogl¹daae na to, co zdzia³a³ napisa³ o nim...