Witam w moich skromnych progach Renatę, cieszę się, że do nas dołączyłaś. Dziękuję jeszcze raz za życzenia świąteczne i wpisy pod poprzednim postem.
Lubię święta i czas wolny od pracy (zwłaszcza w okresie wiosennym), ale ja niestety tak mam że w święta, zwalniam obroty i zamiast sobie nadgonić z kilkoma sprawami choćby szydełkowymi to jest na odwrót. Odpoczywałam i robiłam niewiele.
Skupiłam się w okresie świątecznym na rozszyfrowaniu i opanowaniu podstawowych podstaw frywolitek :-). Zakupiłam potrzebny sprzęt :
Najpierw próbowałam na czółenku. I nie powiem, było na początku ciężko, supełki nie chciały przeskakiwać, ale i to opanowałam. Tak sobie ćwiczyłam, powstawały jakieś łuczki i kółeczka, ale utknęłam, bo się okazało, że potrzebne jest mi drugie czółenko. Zaczęłam więc ćwiczyć frywolitki na igle i mam teraz porównanie, (choć znawcą w tym temacie nie jestem, wiadomo)na igle robi się koronki frywolitkowe łatwiej i chyba szybciej. Jednak jestem pełna podziwu dla osób, które używają czółenka i robią to tak zręcznie, że mimo to spróbuję jeszcze poćwiczyć na czółenku. Chcę jednak zakupić inne czółenko (bez szydełka). A to są moje pierwsze maleństwa frywolitkowe :-)
Kwiatki, jaki i te białe coś powstało na igle. Wiele jeszcze temu brakuje, ale się nie poddaję, a co :-)
To teraz jeszcze pokażę dwa koszyczki, które zrobiłam jakiś czas temu, a ponieważ miał powstać
(i powoli powstaje do kompletu trzeci) na tak zwane "przydasie" nie pokazałam ich wcześniej. Tak to jest jak się człowiek rozdrabnia na wiele różnych rzeczy, a nie skupi na jednym.
I ostatnia rzecz, którą zrobiłam przed świętami. Po sznurkowym dywaniku na fali prób szydełkowania z wykorzystaniem różnych sznurków, zakupiłam dratwę. Obawiałam się, że będzie zbyt sztywna żeby cokolwiek z niej zrobić, ale okazało się, że robi się z niej całkiem przyjemnie. Wzięłam pierwszy z brzegu schemat i zrobiłam taką oto podkładkę pod gorący garnek na kuchenny blat lub serwetkę na tarasowy stół.
Jestem jednocześnie zaskoczona i ucieszona tym jaki potencjał ma ten sznurek. Co o tym sądzicie, próbowaliście kiedyś zrobić coś na szydełku z dratwy?
Trzymajcie się ciepło, pozdrawiam Kasia :-)