(po cichu powiem, że druty u mnie wypierają szydełko, a nie wierzyłam Wioli B, że to możliwe - a jednak!)
sobota, 5 kwietnia 2014
Resztkowa czapka
Wygrzebałam resztki 3 motków batików, starałam się zgrać je jakoś kolorystycznie w całość i powstała czapka dla syna :) Chyba nie gryzie się kolorystycznie, co? Mocno na oko szacowałam ilość oczek, ale na szczęście pasuje jak ulał! Tylko trochę pochachmęciłam zwężanie, ale najważniejsze, że nie rzuca się w oczy... Złapałam syna z rana w piżamie jeszcze, przekupiłam guzikami i udało się nawet sfocić wypociny wczorajsze, bo dumna jestem, że zrobiłam czapkę w jeden dzień - czili tempo moje już nie jest ślimaczo-żółwie, a przedszkolne ;)
(po cichu powiem, że druty u mnie wypierają szydełko, a nie wierzyłam Wioli B, że to możliwe - a jednak!)
(po cichu powiem, że druty u mnie wypierają szydełko, a nie wierzyłam Wioli B, że to możliwe - a jednak!)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Bardzo ładna jest ta czapa. Kolory moje. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚwietna :-) Kolory idealne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Śmiało stwierdzam, że jestem już w formie opętania, ale to wbrew pozorom przyjemny stan, nie wymagający pomocy egzorcysty:) Czapka fantastyczna, sam bym w niej pośmigała, ale może ja mało obiektywna jestem, raz że druty, dwa że batik, batiki uwielbiam i namiętnie kolekcjonuję, pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna czapa ,to witaj w klubie drucików .
OdpowiedzUsuń