A oto obiecana ostatnio myszka :)
czwartek, 29 marca 2012
poniedziałek, 26 marca 2012
Sowa po raz kolejny!
Sówek zrobiłam już sporo, ale ta przypadła mi do gustu kolorystycznie. Miała nie być przesłodzona. Zrobiłam już kiedyś podobną, ale na odwrót kolorystycznie - brązową z turkusowymi dodatkami. Ta jest dla dziewczyneczki. Zrobiłam jeszcze jedną, ale tę pokażę jak już uda mi się zrobić przyzwoite zdjęcia właścicielce.
sobota, 24 marca 2012
Wspominkowo
Tak mnie dziś na wspominki wzięło...
Zawsze już chyba będę z ogromnym sentymentem wspominać moje ciąże. Szczególnie drugą. Obie trudne, ale w drugiej ciąży psychicznie czułam się genialnie! I nie zmieniły tego codzienne, wielokrotne ukłucia (oj biedny mój brzuch i palce!), reżim dietowy czy częste wycieczki do przychodni lekarskich.... Kochałam powiększający się brzuch, pukania od wewnątrz, rozmowy z moim okruszkiem! Każdy dzień był moim ulubionym... I takich ciąż każdemu życzę! Niech każdy dzień oczekiwania przynosi tyle radości co mnie nie tak dawno...
Zawsze już chyba będę z ogromnym sentymentem wspominać moje ciąże. Szczególnie drugą. Obie trudne, ale w drugiej ciąży psychicznie czułam się genialnie! I nie zmieniły tego codzienne, wielokrotne ukłucia (oj biedny mój brzuch i palce!), reżim dietowy czy częste wycieczki do przychodni lekarskich.... Kochałam powiększający się brzuch, pukania od wewnątrz, rozmowy z moim okruszkiem! Każdy dzień był moim ulubionym... I takich ciąż każdemu życzę! Niech każdy dzień oczekiwania przynosi tyle radości co mnie nie tak dawno...
środa, 21 marca 2012
Wielkie sianie
Wiem... Wiem... Żaden ze mnie ogrodnik. Ale bardzo lubię, odprężają mnie prace w ogrodzie. A szczególnie jak są tego efekty. Jak sporo marchwi, pietruszki i innych w zeszłym roku. To był debiut. Dziś już wiem czego ile potrzebuję (np. 2 rzędy pietruszki naciowej czy szczypiorku to zdecydowanie za dużo jak dla nas - wszystkich nimi uszczęśliwiałam ;) ) i zaczynam siać kolejne warzywa :)
Moje grządki mam w miejscu gdzie podczas rozbiórki części naszego domu był złożony gruz. Możecie sobie wyobrazić jak ta ziemia wyglądała - obraz nędzy i rozpaczy! Przekopywanie, nawożenie, wygrzebywanie fragmentów cegieł trwa do teraz. I ciągle się dziwię skąd one się biorą. Co roku myślę sobie że to już wszsytko, ale nie... po zimie kamienie "wychodzą" z ziemi i znów od nowa... W tym roku znów całe wiadro zebrałam!
Wczoraj udało mi się posiać ostatnie warzywka i teraz pozostaje mi czekać...
Teraz swoim już niemal zwyczajem będę regularnie zaglądać czy coś się przebiło. Sąsiedzi na bank mają mnie za wariatkę, która to niemal codziennie kontempluje nad rabatką i grządkami ;)
Szczypiorek już nabiera mocy
Posadzony jesienią czosnek przebił sie ładnie. Sporo go mamy. Do kiełbasy autorstwa mojego taty! Przepyszna jest. I my planujemy wraz z grillem wymurować wędzarnię... Ale kiedy to będzie...
Zostawiłam jeden rząd zeszłorocznej pietruszki naciowej. Będzie na wiosnę, zanim nowoposiana pietruszka będzie nadawała sie do cięcia...
I mam nadzieję, że ładnie się rozrosną truskawki. Moja córa uwielbia. Jak goście u nas byli to dzieci zawsze biegły sprawdzić czy jakieś nowe owocki zczerwieniały :) Świetny sposób na namówienie dziecka do jedzenia owoców! Tika nawet bardzo kwaśne wiśnie zjadała. Kupionych nie tknęłaby - bo kwaśne.
Sąsiad obiecał mi belę słomy. Podsypię truskawki - będą czyste i nie będzie ich pleśń atakować.
Tak więc teraz pozostaje tylko... czekać...
Moje grządki mam w miejscu gdzie podczas rozbiórki części naszego domu był złożony gruz. Możecie sobie wyobrazić jak ta ziemia wyglądała - obraz nędzy i rozpaczy! Przekopywanie, nawożenie, wygrzebywanie fragmentów cegieł trwa do teraz. I ciągle się dziwię skąd one się biorą. Co roku myślę sobie że to już wszsytko, ale nie... po zimie kamienie "wychodzą" z ziemi i znów od nowa... W tym roku znów całe wiadro zebrałam!
Wczoraj udało mi się posiać ostatnie warzywka i teraz pozostaje mi czekać...
Teraz swoim już niemal zwyczajem będę regularnie zaglądać czy coś się przebiło. Sąsiedzi na bank mają mnie za wariatkę, która to niemal codziennie kontempluje nad rabatką i grządkami ;)
Szczypiorek już nabiera mocy
Posadzony jesienią czosnek przebił sie ładnie. Sporo go mamy. Do kiełbasy autorstwa mojego taty! Przepyszna jest. I my planujemy wraz z grillem wymurować wędzarnię... Ale kiedy to będzie...
Zostawiłam jeden rząd zeszłorocznej pietruszki naciowej. Będzie na wiosnę, zanim nowoposiana pietruszka będzie nadawała sie do cięcia...
I mam nadzieję, że ładnie się rozrosną truskawki. Moja córa uwielbia. Jak goście u nas byli to dzieci zawsze biegły sprawdzić czy jakieś nowe owocki zczerwieniały :) Świetny sposób na namówienie dziecka do jedzenia owoców! Tika nawet bardzo kwaśne wiśnie zjadała. Kupionych nie tknęłaby - bo kwaśne.
Sąsiad obiecał mi belę słomy. Podsypię truskawki - będą czyste i nie będzie ich pleśń atakować.
Tak więc teraz pozostaje tylko... czekać...
poniedziałek, 19 marca 2012
Jest, jest, jest!!!
Ależ jestem podekscytowana! Na taki weekend czekałam! Na krótki rękaw na podwórku, na słońce cieplutkie, na dzieci na huśtawce, na grzebanie w rabatce, na... i tak mogłabym wymieniać, bo było PRZE-CUD-NIE!!! To nic, że dziś deszcz i ziiimno. Jutro będzie lepiej! Prawda?
Ależ mam podładowane akumulatory. Mam nadzieję, ze jutro uda mi się skończyć przekopywać grządki moje, posiać marchew, rzodkiewkę, pietruszkę naciową, myślę też o fasolce... I zobaczę ile miejsca pozostanie. Może coś jeszcze?
A tymczasem przebiły się moje cebulowe. Na moje oko to chyba tulipany. Hiacynt jeden. Na szafirki jeszcze czekam i żąkile...
I potomki moje wiosenne - otwarli sezon huśtawkowo-ogrodowy!
Ależ mam podładowane akumulatory. Mam nadzieję, ze jutro uda mi się skończyć przekopywać grządki moje, posiać marchew, rzodkiewkę, pietruszkę naciową, myślę też o fasolce... I zobaczę ile miejsca pozostanie. Może coś jeszcze?
A tymczasem przebiły się moje cebulowe. Na moje oko to chyba tulipany. Hiacynt jeden. Na szafirki jeszcze czekam i żąkile...
I potomki moje wiosenne - otwarli sezon huśtawkowo-ogrodowy!
środa, 7 marca 2012
Wiosna w domu.
W ramach przywoływania wiosny zaczęłam robić porządki z moimi roślinami doniczkowymi. Wołały głośno z parapetów o pomoc ;) W końcu się za nie zabrałam! Poszczepiłam zdziczałe, odmłodziłam, poprzycinałam itp.
Niestety nie znam większości nazw moich roślin - taki ze mnie ogrodnik jak fotograf... Co znam tym się podzielę, a co do reszty to może ktoś mnie oświeci nazewnictwem?
Poszczepiłam jedną z moich ulubionych roślin. Jest bardzo łatwa w uprawie... Co to? Ktoś wie?
Niestety nie znam większości nazw moich roślin - taki ze mnie ogrodnik jak fotograf... Co znam tym się podzielę, a co do reszty to może ktoś mnie oświeci nazewnictwem?
Poszczepiłam jedną z moich ulubionych roślin. Jest bardzo łatwa w uprawie... Co to? Ktoś wie?
Mam też kalanchoe - w kolorach czerwieni i różu. Niespecjalnie idzie mi ich uprawa. Rosną dłuuugie, ale liście opadają. Tylko najmłodsze się utrzymują :( A w poprzednim domu bardzo bujnie rosły. Nie wiem o co może chodzić. Podobny problem mam z utrzymaniem merty. Choć już jest lepiej jakby...
Tu mam mojego czerwonego kalanchoe w poprzednim domu - bujny, kwitnący (może nie bardzo intensywnie, ale ja nie regulowałam mu ilości światła). I tak sie zastanawiam... może chodzi o to, że tam był kaloryfer, a tu go nie ma. Podłogówkę mamy tylko. Czyżby na parapecie była za niska temperatura?
I czekam na cud! A raczej cuda dwa!
Mam ogromny problem ze szczepieniem irgi. Kolejny rok próbuję i wszystko mi usycha. Ani w wodzie, ani w ziemi do rozsad... Może tym razem się uda?
I cud nr 2.
Okazało się, że moje cebulki przemarzły (chyba). W każdym razie nie sądzę, ze cokolwiek z nich będzie, ale wsadziłam. Znając siebie będę się codziennie wpatrywać w doniczkę z nadzieją, że cokolwiek zielonego sie pojawi. Może to pomoże?
Misiówa ;)
Dotarła obiecana czapka do właścicielki, wiec mogę ją pokazać!
Zaczynam wątpić w swoje zdolności fotograficzne :( Ciężko mi było pokazać urok czapuni misiowej, bo albo kwiatek prześwietlony albo czapunia przygaszona... Wybrałam tę drugą opcję.
Zaczynam wątpić w swoje zdolności fotograficzne :( Ciężko mi było pokazać urok czapuni misiowej, bo albo kwiatek prześwietlony albo czapunia przygaszona... Wybrałam tę drugą opcję.
Dostałam zgodę mamy na pokazanie właścicielki, więc proszę - czapa w akcji :D
Jest kocyk!
... znaczy prawie...
Niby skończony, ale jakoś nie jestem w pełni z niego zadowolona. Lamówka mi się nic a nic nie podoba, dlatego nie dopieszczam jej na razie. Muszę nabrać dystansu ;) Wrócę do niej później i na pewno wyjdzie lepiej!
Tak czy owak kocyk od grudnia i tak był w użytku, tylko syniowi stópki wystawały ;) Teraz przykrywa całego! Tak oto:
Niby skończony, ale jakoś nie jestem w pełni z niego zadowolona. Lamówka mi się nic a nic nie podoba, dlatego nie dopieszczam jej na razie. Muszę nabrać dystansu ;) Wrócę do niej później i na pewno wyjdzie lepiej!
Tak czy owak kocyk od grudnia i tak był w użytku, tylko syniowi stópki wystawały ;) Teraz przykrywa całego! Tak oto:
A niedługo pokażę kolejną czapkę :) Wcześniej już podobną robiłam, ale teraz powstała wersja dziewczęca. Bardzo mi się spodobała! Poczekam tylko aż czapunia dotrze do właścicielki.
niedziela, 4 marca 2012
Przywołujemy wiosnę :)
Wczoraj rozpoczęłam sezon rabatkowy :D Pozdejmowałam część okryw roślin, rozsypałam nawóz (oby nie za szybko (?) ) i sprawiło mi to ogroooomną przyjemność!!!
Z tej okazji jak tylko przeczytałam o akcji przywoływania wiosny to podekscytowana postanowiłam się przyłączyć :D Czym prędzej wyjęłam moją tęczową bawełnianą włóczkę i zaczęłam działać!
I chyba działa! Poranne dzisiejsze mleko w promieniach słonecznych wyglądało jeszcze bielej!
Przy okazji pokażę moje piątkowe kolczyki. Szybkie, bo wyjęłam zieloną bluzkę, olśniło mnie, że nie mam pasującej biżuterii ( ;) ), więc ją zrobiłam!
Z tej okazji jak tylko przeczytałam o akcji przywoływania wiosny to podekscytowana postanowiłam się przyłączyć :D Czym prędzej wyjęłam moją tęczową bawełnianą włóczkę i zaczęłam działać!
I chyba działa! Poranne dzisiejsze mleko w promieniach słonecznych wyglądało jeszcze bielej!
Przy okazji pokażę moje piątkowe kolczyki. Szybkie, bo wyjęłam zieloną bluzkę, olśniło mnie, że nie mam pasującej biżuterii ( ;) ), więc ją zrobiłam!
czwartek, 1 marca 2012
Różowo...
Tym razem będzie słodko, różowo, dziewczęco :) Spodobała mi się włóczka - bawełna z akrylem. Miękka w dotyku, wiosenna... Voila...
Subskrybuj:
Posty (Atom)