Wczoraj skończyłam lwa na czapę Tysia do kompletu z mitenkami. Trochę przegięłam z jego wielkością, ale co tam... Tyś nie narzeka ;)
Mój ukochany klon zaskoczony nie zdążył jeszcze liści zrzucić, a traci przepiękne żółte liście. Co roku robię w nich "sesję" dzieciom...
I clematis mój równie zaskoczony... Muszę je zacząć zabezpieczać zimowo...