Nareszcie
majówka! Fakt, pogoda nas nie rozpieszcza, ale nie ma co narzekać - w końcu jest wolne :) A w związku z tym od jutra nie ma mnie w świecie blogosfery na rzecz odpoczywania nad jeziorem, mam nadzieję, do końca tygodnia :) Oczywiście nie zostawię Was z niczym i przyszykuję przynajmniej 1-2 posty i w miarę dostępu do cywilizacji postaram się do Was zaglądać, ale może być ciężko :)
Trzymajcie kciuki abym jak najwięcej czasu spędziła przy książkach, bo póki co nie robiłam tego niemal w ogóle :(
A tymczasem recenzja kremu, do którego mam mieszane uczucia. A czemu? Zapraszam do bardzo dłuuuugiej lektury :)
NISZCZ PRYSZCZ na noc
DLA
kliknij w zdjęcia by powiększyć:)