niedziela, 19 maja 2013
Proza życia.
Sprzątam, myję okna, piorę ,prasuję....porządki wiosenne trwają u nas pełną parą. Nie mam nawet czasu na chwilę z książką. Umysłowo cofam się hehe, więc i mój post nie będzie wysokich lotów;-)
Dzisiaj tylko modowo (chociaż takich postów nie lubię)....więc...obcięłam włosy, wybrałam się do Jurajskiej na zakupy i wróciłam trochę szczęśliwsza, bo nic tak nie uspokaja mnie jak zakupy. A ponieważ towarzyszył mi mąż to spadła mi z serca jeszcze jedna sprawa a mianowicie....nie muszę wmawiac mojej "połówce", że te ciuchy leżą w mojej szafie od dawna:PPP
Marynarka- Zara
buty- Centro
spodnie- Motivi
bluzka - Gatta
torebka- D&G
czwartek, 9 maja 2013
Nienazwana a jednak....
Znajoma, koleżanka czy przyjaciółka? .....nienazwana nasz znajomość istnieje 15 lat
Wybrano nas do zarządu Komitety Rodzicielskiego, razem kupowałyśmy soczki na Dzień Dziecka, kotyliony na zabawę choinkową, byłyśmy delegacją na dzień Nauczyciela. Znajomość z tak zwanych "nic nie znaczących", każda z nas miała swoje bliskie grono znajomych. Potem nasze dzieci poszły do gimnazjum a znajomośc trwała, były wspólne kawy, zakupy, rozmowy przez telefon, wspólne zabawy sylwestrowe, ale każda z nas miała swoją bliską przyjaciółkę w kimś innym. Wydawało się, że wiemy o sobie tak niewiele a jednak....kiedy odeszła moja siostra to właśnie Ona zadzwoniła do mnie pierwsza , to właśnie Ona wiedziała, że nie lubię czarnego koloru i na pewno nie mam nic w swojej szafie na pogrzeb. Było Boże Narodzenie, pozamykane sklepy a ja byłam totalnie nieogarnięta. Otworzyła swoją szafę i ubrała mnie na tę uroczystośc. Kiedy po 4 miesiącach odeszłą moja mama to właśnie w Jej rodzinie znalazłam ciepło i zrozumienie. Potem razem robiłyśmy USG i mammografię. Mój guzek okazał się torbielem a Jej.....no właśnie. Pierwsza operacja nie wykryła niczego niepokojącego, po 2 latach pojawiła się znowu.....onkologia, to oddział, gdzie słychac tylko odgłos wymiotujących ludzi i cisza......tam życie zatrzymuje swój bieg.
Kontaktujemy się tylko telefonicznie, rzadko teraz bywa w domu, bo to bizneswomen, więc musi pozamykac swoje interesy na jakiś czas...no właśnie, na jaki czas? :/
Zanim jednak zacznie walkę ze swoim nieprzyjacielem chcę się z nią zobaczyc....Missiu z koniczynką na szczęście ode mnie niech chroni Ją od złego.
Może tak powinien zakończyc się mój dzisiejszy post, milcząco, bez zdjęc....ale ja chcę kraśc Bogu każdy dzień i jeśc go garściami, nie każdy musi wiedziec, że moje serce jest teraz smutne.
Wybrano nas do zarządu Komitety Rodzicielskiego, razem kupowałyśmy soczki na Dzień Dziecka, kotyliony na zabawę choinkową, byłyśmy delegacją na dzień Nauczyciela. Znajomość z tak zwanych "nic nie znaczących", każda z nas miała swoje bliskie grono znajomych. Potem nasze dzieci poszły do gimnazjum a znajomośc trwała, były wspólne kawy, zakupy, rozmowy przez telefon, wspólne zabawy sylwestrowe, ale każda z nas miała swoją bliską przyjaciółkę w kimś innym. Wydawało się, że wiemy o sobie tak niewiele a jednak....kiedy odeszła moja siostra to właśnie Ona zadzwoniła do mnie pierwsza , to właśnie Ona wiedziała, że nie lubię czarnego koloru i na pewno nie mam nic w swojej szafie na pogrzeb. Było Boże Narodzenie, pozamykane sklepy a ja byłam totalnie nieogarnięta. Otworzyła swoją szafę i ubrała mnie na tę uroczystośc. Kiedy po 4 miesiącach odeszłą moja mama to właśnie w Jej rodzinie znalazłam ciepło i zrozumienie. Potem razem robiłyśmy USG i mammografię. Mój guzek okazał się torbielem a Jej.....no właśnie. Pierwsza operacja nie wykryła niczego niepokojącego, po 2 latach pojawiła się znowu.....onkologia, to oddział, gdzie słychac tylko odgłos wymiotujących ludzi i cisza......tam życie zatrzymuje swój bieg.
Kontaktujemy się tylko telefonicznie, rzadko teraz bywa w domu, bo to bizneswomen, więc musi pozamykac swoje interesy na jakiś czas...no właśnie, na jaki czas? :/
Zanim jednak zacznie walkę ze swoim nieprzyjacielem chcę się z nią zobaczyc....Missiu z koniczynką na szczęście ode mnie niech chroni Ją od złego.
Może tak powinien zakończyc się mój dzisiejszy post, milcząco, bez zdjęc....ale ja chcę kraśc Bogu każdy dzień i jeśc go garściami, nie każdy musi wiedziec, że moje serce jest teraz smutne.
poniedziałek, 6 maja 2013
Gościnnie;-)
Majówka minęła mi rodzinnie i domowo, nasi mężczyźni pracowali a my dziewczyny miałyśmy pełne 9 dni laby;-) Ale to co dobre szybko się kończy i pora wrócić do rzeczywistości.
Przeważnie za obiektywem stoi moja córka i robi mi zdjęcia, dzisiaj role się odwróciły i w roli głównej moja Kinga.
Po odpięciu dołu kurtki, która jest na suwaki uzyskujemy lekką krótką kurteczkę na cieplejsze dni.
Przeważnie za obiektywem stoi moja córka i robi mi zdjęcia, dzisiaj role się odwróciły i w roli głównej moja Kinga.
Po odpięciu dołu kurtki, która jest na suwaki uzyskujemy lekką krótką kurteczkę na cieplejsze dni.
środa, 1 maja 2013
Majowo;-)
Dzisiaj nie będę się rozpisywac. Majówka to pora odpoczynku i nabrania dystansu do trudnych spraw.
Życzę Wam miłego świętowania , odpoczywajcie.......buziaki
Życzę Wam miłego świętowania , odpoczywajcie.......buziaki
Subskrybuj:
Posty (Atom)
oczekiwanie na lato
"Nie chodzi o to, by czekać aż burza minie, tylko nauczyć się tańczyć w deszczu" . Nauczyłam się odpuszczać, poczułam, że chcę ...
-
"Nie chodzi o to, by czekać aż burza minie, tylko nauczyć się tańczyć w deszczu" . Nauczyłam się odpuszczać, poczułam, że chcę ...
-
"Stale powtarzamy. Życzę Ci wszystkiego najlepszego! A przecież nie tylko najlepsze pomaga. I to co najgorsze, nie jest najgorsze....