poniedziałek, 19 listopada 2012

Narzuta na łóżko i Green Canoe Style


Projekt, który ujrzał światło dzienne;) to współpraca z Green Canoe Style. To moja pierwsza tego typu przygoda i już wiem, że nie ostatnia. Asia z Green Canoe stworzyła niezwykłe czasopismo, które chłonę za każdym razem w całości. Każde zdjęcie, każdy temat jest jakby stworzony dla mnie... A sama wspólpraca należała do jednych z najprzyjemniejszych jakie miałam okazje nawiązać od początku istnienia mojego bloga. Dziękuję Asiu za ciepły i serdeczny kontakt...

Zapraszam na miłe chwile z Green Canoe Style




W jesiennej sesji m.in. ukazał się mój szydełkowy pled oraz otulacze do kubka, dostępne w lawendowej pracowni   






Ps. To wyjątkowy post bo dokładnie 100...
Pozdrawiam ciepło
Agnieszka

wtorek, 13 listopada 2012

Salon


Salon, który miałam w planach na ostatnim miejscu, został ukończony jako pierwszy. Może nie do końca, bo jeszcze jestem w trakcie szukania wiszącej lapmy i kinkietów. Koniecznie w stylu indiustralnym, takie jak lampki tutaj, jednak zanim je zakupię salon będzie oświetlony wcześniej zmajstrowaną lampką. Aha i jeszcze w dalekich planach czeka mnie projekt zasłaniający telewizor, wizja już jest, a reszta to tylko odrobina czasu, która teraz jest u mnie na wagę złota... 
Oprócz słomianej bieliźniarki i dywanu wszystko zostało przeze mnie przemalowane, pobielone, przetarte, uszyte, naszyte i przerobione ze starych mebli. Co do bieliźniarki to mam już niecny plan, ale dywanu chyba nie ruszę;), chyba... Zresztą sami wiecie, że urządzanie wnętrz to niekończąca się opowieść...
Obecnie salon służy mi również jako pracownia, dopóki ta nie będzie ukończona. Niestety ze względu na porę roku będzie musiała poczekać aż do wiosny, gdyż jest cała w drewnie, które planuję pobielić olejem, ale to wymaga porządnego wietrzenia...  W związku z tym naturalne dekoracje salonu na co dzień to materiały, bawełna i wszechobecne włóczki...


Pamiętacie skrzynkę na zioła, teraz jest półeczką na wrzosy...






Oczywiście oficjalne otwarcie nastąpiło w gronie naszej czwóreczki i choć dzieci twierdzą, że oszalałam z tą wszechobecną bielą, to w niej czują się jak rybki w wodzie;)

 
Pozdrawiam serdecznie...
Agnieszka z Lawendowego Kredensu....

poniedziałek, 5 listopada 2012

Jesienne broszki i otulacze...


Jesienny klimat nie tylko zagościł za oknem i w naszym domach, ale z pewnością w naszych nastrojach...
U mnie nasilenie senności, apatii i braku energii ostatnio zbyt długo się przedłuża... Otulona pledem z kubkiem gorącej herbaty najchętniej przezimowałabym do wiosny...  
Otulacze i broszki dostępne w mojej pracowni...







Kochane, ostatnio dostaję ogromną ilość maili dotyczących wymianek. To bardzo miłe, że moje prace mają wśród Was takie uznanie. Kilka miesięcy temu bardzo chętnie brałam w nich udział, z przyjemnością dzieliłam się swoim rękodziełem, a  w zamian mogłam cieszyć się Waszym. Teraz jednak przyszedł taki moment, że na jakiś czas muszę z tej przyjemności zrezygnować. Bieżące zamówienia, stałe współprace i tworzenie nowych kolekcji, nie wspominając o nieustającym remoncie oraz dwóch przedszkolakach i ich setek pytań na dzień dotyczących świata;), sprawia, że doba to za mało. Niestety też prace takie jak szydełkowe poduchy czy narzuty to często kilka, kilkanaście lub kilkadziesiąt dni pracy, tak więc wybaczcie, ale narazie muszę zrezygnować z propozycji wymianek. 

Pozdrawiam Was ciepło... i nie dajcie się jesiennej chandrze...
Agnieszka z Lawendowego Kredensu
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...