Pêle-mêle z francuskiego oznacza w nieładzie, pospiesznie...
Przyznam się otwarcie, że dziennie zużywam kilka białych kartek na których zapisuję swoje pomysły, projekty, zadania na cały dzień, tydzień, miesiąc... a potem kartki mi gdzieś giną, a ja szybko biorę następne i przelewam wszystko co jestem w stanie spamiętać z tych poprzednich.... i tak codziennie... Więc niewątpliwie pêle-mêle to mój sposób na ład w całym swoim nieładzie, na wszystkie karteczki zebrane w jednym miejscu. Oczywiście na moje rozpiski potrzebuję tablicę w rozmiarze xxl, ale wszystko w swoim czasie, narazie więc prezentuję pêle-mêle w wersji mini, bardziej dekoracyjnej...
Materiały które wykorzystałam do stworzenia pêle-mêle...
Rama pochodzi od starego lustra, które było wcześniej obite materiałem i umocowane na stałe w wewnętrznych drzwiczkach starej szafy. Stało długo w piwnicy mojego taty, aż trafiło w moje ręce. Mój mąż rozpruł materiał, oczyścił ramę, a lustro samo się rozbiło... Ja dokleiłam dekor, całość pomalowałam na biało. Z tablicy korkowej wyjęłam sam korek, ramkę wykorzystam do innego celu;), obiłam go materiałem dwustronnie za pomocą pinezek i gotowe.
Jeszcze tylko zawieszki, które postarzyłam jak zwykle kąpielą w kawie, ale przed pieczeniem tym razem lekko oprószyłam cynamonem... idealny zapach na zbliżające się święta...
Miłej pracy....
Agnieszka
lawendowy kredens