Pokazywanie postów oznaczonych etykietą koń. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą koń. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 8 sierpnia 2013

Bronowanie z Basią i spacer po letnim ogrodzie


IMG_0416

Jeśli chcesz posłuchać i popatrzeć co teraz słychać na wsi, na naszej wsi, zrób sobie swoją ulubioną kawę, albo herbatę i usiądź ze mną, aby obejrzeć tych kilkanaście zdjęć.

Ogród na wsi, u dziadka, jest całym światem mojej mamy. Codziennie jeździ tam 10 km na rowerze. Plewi, kopie, przekopuje, sadzi, przesadza, zbiera plony, pije kawę, patrzy na dzieło rąk swoich i pod wieczór wraca tą samą drogą wioząc ogórki, maliny i pietruszkę. Później przerabia na pyszności, rozdaje, a czasem sprzedaje znajomym, którzy łakną dóbr wiejskich, jak ma za dużo. Kiedy byliśmy wszyscy w domu, potrzeby były większe, teraz porozjeżdżaliśmy się po świecie i już tyle nie trzeba ziemniaków, konfitur, sałatek buraczkowych i ogórków kiszonych. Zatem kawałek dużego ogrodu zostaje pusty i szkoda byłoby, aby się marnował, leżał odłogiem jak to się mówi. Czasem jest to kawałek bliższy, czasem dalszy. Zatem mama, chcąc utrzymać ziemię w dobrym stanie, sieje tam zazwyczaj różne zboża – łubin, grykę, facelię czy żyto, na poplon, aby ziemię użyźnić. Nie są to roślinki, z których zrobimy sałatkę, ale dzięki nim w przyszłym roku zbiory naszych warzyw mogą być bogatsze. Wysiewane rośliny nie dopuszczą do powstania chwastów, a w  odpowiednim momencie, przekopane z glebą zadziałają jak naturalny nawóz, poprawiając jej jakość i wzbogacając ją o cenne składniki.
Na tym kawałku później, wiosną, sieje warzywa, sadzi truskawki, czy nowe krzaki malin.

IMG_8288facelia (1)

W tym roku, wiosną, gdy pola jeszcze były zielone, zaraz obok ziemniaków, niedaleko agrestu, posiana została facelia błękitna. Trochę przerosła, bo pan Z. nie miał czasu w odpowiednim momencie jej przeorać. Zatem pachniało miodem  i fioletowiło nam się niezmiernie (więcej mamie, wiadomo….). A nad całym tym pachnącym pięknem uwijały się roje pszczół, bo oprócz tego, że obecność takiej facelii zapewni udany poplon (czyli zastąpi kilka ton obornika), jest ona rośliną miododajną, a pszczoły zbierają z niej nektar do późnych godzin wieczornych.

facelia (2)Znów Baśka i płodozmian1Znów Baśka i płodozmian2facelia (3)

W pewnym momencie musiała zostać zaorana. Nie było mnie przy tym, ale wszystko działo się przy pomocy jedynego konika w wiosce – Baśki - Kaski (przy żonie pana Z. zwaną Kaśką, bez żony Baśką:)) która już znacie z sadzenia ziemniaków, czy wykopków. Tym razem przyjechałam kiedy Basi zadaniem, pod kierunkiem (i opierniczaniem…) pana Z. było bronowanie. Ważna sprawa to bronowanie, bo spulchnia ziemię, natlenia ja i kruszy większe bryły ziemi. Brony wyciągają chwasty, wyrównują powierzchnię ziemi i przygotowują ja na następne (ewentualne) sianie poplonu, tym razem jesiennego, czy ozimego. Najprościej mówiąc, brony to takie większe grabki, które zagrabią wszytko szybciej i sprawniej.

Zatem poniżej przyjazd i praca Basi w fotograficznym “skrócie”:

IMG_0328Znów Baśka i płodozmian4
IMG_0342
brona (2)IMG_0366bronaIMG_0364
IMG_0374
IMG_0371
IMG_0376

Po bronowaniu, Basia mogła odpocząć i poskubać trawę, a pan Z. zasiał żyto, czyli zielony nawóz. Jak urośnie, jak będzie miało 20-25 cm, to przed zimą zostanie znów zaorane. Będzie ulegało rozkładowi i doskonale wzbogaci ziemię w składniki pokarmowe. Na wiosnę jak znalazł.

Znów Baśka i płodozmian8

Pan Z. bronował, odpoczywał, wychylił jedno piwko…, a my z kawą w dłoniach przyglądałyśmy się wszystkiemu debatując nad ogrodem.
Okoliczne pola zżółkły nabierając ciepłych barw. Krowy dalekich sąsiadów- nie sąsiadów pasły się jak zwykle w cieniu drzew, zboża pochylały kłosy do ziemi, czasem przeleciał żuraw, albo bocian. Pełne malwy kwitły niewzruszenie a ciężkie, ciepłe powietrze dawało się małym kotkom we znaki. Nawet kocia mama nie zrywała się na każde przejście w ich pobliżu.

IMG_0321żytomalwy pełneIMG_0455IMG_0458IMG_0460

W szklarni dojrzewały pomidory dziwnych kształtów, które wyglądają tak jakby cztery duże pomidory połączyć w jedno. Nie łatwo było je pokazać je na zdjęciu (najmniejszy pomidor, ten, który widzicie na dole po prawej str., jest pomidorem o normalnej, klasycznej, sklepowej wielkości, ten na górze to jak cztery takie; po lewej stronie ten sam pomidor przed dwoma tygodniami)
Z kubkami w dłoniach chodziłyśmy po ogrodzie, a tuż za szklarnią dojrzewały oliwkowe jabłka, truskawki, nadal kwitły i dojrzewały cukinie, dynie i patisony. Nad pierwszymi malinami bzyczały osy. Było nadzwyczaj dobrze, pięknie i sielsko…

Znów Baśka i płodozmian3IMG_0357IMG_0446Znów Baśka i płodozmian7Znów Baśka i płodozmian6

Mam nadzieję, że widok Basi i spacer po ogrodzie dobrze podziałał na Was w czasie tego upalnego lata. Gdybym mogła, każdego, kto wytrwał do końca, poczęstowałabym garścią poziomek… Dziękuję! Tymczasem wirtualna garstka….:). Do następnego, moi Drodzy!

IMG_0466

czwartek, 24 maja 2012

Mój długo wyczekiwany powrót i ilustrowana opowieść o sadzeniu ziemniaków


IMG_1481

Dusza zszargana tęsknotą wreszcie się doczekała. Bardzo się cieszę! Mam internet! Podłączone kabelki wreszcie działają! Mam WAS i spotkania z Wami:) i I tyyyle zaległości…! Obawiam się, że o wszystkim nie uda mi się opowiedzieć.
Za mną pierwsza noc w nowym mieszkaniu, pierwszy wypiek w nowym piekarniku(chałka:)) i pierwsi (drudzy i następni…) parapetówkowi goście. Za mną pierwsza, mająca niezwykły, bo przeszywający zimnem urok kawa na balkonie, bo kiedy w całej Polsce były UPAŁY, u nas było zaledwie 11 stopni - aż do zeszłego tygodnia – uwierzcie… Za mną kwiecień, pierwszy rabarbar( z którego wciąż korzystam) i młodziutka rzodkiewka oraz upajający zapach bzów, które wciąż jeszcze na moim stole.
Teraz chcę zrobić taki miesięczny… krok w tył i pokazać Wam jak sadziliśmy ziemniaki. I choć te wczesne – przede wszystkim różowe i czarne – mają już po 15 cm, to mam nadzieję, że, choć niektórych z Was, zaciekawi ta zdjęciowa opowieść.

sadzenie ziemniaków

Pamiętacie Kaśkę - Baśkę? Bo powiem Wam w tajemnicy, że żona pan Z. to Barbara i jak jej nie ma, to Kaśka nazywana jest Baśką... Pamietacie post o wykopkach? Zatem w sobotę, 28.04, Kasieńka, Basieńka, wraz ze swoim Panem Z., zaszczyciła nas znów swoją obecnością.

IMG_1624IMG_1484

Tym razem najpierw bronowała, aby spulchnić ziemię,

IMG_1489

a my (moja mama, mój brat i ja) przygotowywaliśmy wapno do rozsiania, aby odkwasić glebę i dostarczyć jej niezbędnych mikroelementów.

IMG_1508

Wyobrażacie sobie nas z wiadrami pełnymi wapna pod pachą i durszlakiem, czy rondelkiem w drugiej, walczących z lekkim wiaterkiem tak, aby nie zawiewało na nas?

sadzenie ziemniaków1 sadzenie ziemniaków2Kolaże3

Chichraliśmy się i uciekaliśmy przed wiatrem(choć był naprawdę lekki) zabielając co raz to większą przestrzeń, a wszystkiemu przyglądały się biedronki, które bardzo licznie hasały po kwitnących na biało i różowo czereśniowych drzewach.

IMG_1557

Kasieńka brnęła przez te wapienne śniegi dzielnie słuchając ( i nie słuchając…) poleceń Pana Z.,


IMG_1533
sadzenie ziemniaków5IMG_1573

aż dołownikiem zrobiła dołki na całej przestrzeni.

sadzenie ziemniaków6IMG_1606sadzenie ziemniaków7

Wrzucaliśmy w nie ziemniaki, a każdy został stosownie przydeptany. Po czym Kasia, przy pokrzykiwaniach Pana Z., poredliła wszystko pięknie,

IMG_1614..
odpoczęła... i….
sadzenie ziemniaków4

pojechała do domu.


IMG_1642

A my upraliśmy rękawiczki i umyliśmy się.

IMG_1655

Michał sprzątał wiadra i taczki, a ja nazrywałam garść pokrzyw i pęczek rzodkiewek. Pokrzywy sparzyłam i oderwałam im listki. Połączyłam to wszystko z twarożkiem, dużą ilością śmietany, solą i świeżo zmielonym pieprzem i podałam razem z kanapkami z maminym chlebem. Do tego była bardzo zasłużona kawa zrobiona przez mamę i radość z dobrze wykonanej roboty.

sadzenie ziemniaków8sadzenie ziemniaków9sadzenie ziemniaków10

Później jeszcze koszenie trawy, zimne jabłkowe piwo i takie tam ogrodowe sprawy, które nigdy się nie kończą... Cudnie było...! Jak ja lubię takie weekendy!
Teraz oczekujemy na wczesne ziemniaczki - to już w lipcu!

IMG_1770

Cieszę się, że już jestem! Cieszę się, że Wy jesteście! bardzo mi Was brakowało!