I nawet zakład wygrała! Bern nie ma kilku milionów mieszkańców (jak
twierdzi pewna przemiła blondynka), tylko zdecydowanie poniżej miliona (jak
twierdzę ja), a dokładnie 133 tysięcy, czyli mniej niż taki na przykład Elbląg.
Niesamowite, prawda?
Bern próbował nas w sobie rozkochać wszystkimi sposobami, kusił pięknym słońcem,
podstawił miłego konsula, zaserwował pyszne hinduskie potrawy i próbował przekupić
Steffi jej ukochaną Chai Latte ze Starbucksa.
Pech chciał, że mieszkamy nad Bodeńskim i nie tak łatwo dajemy się zaczarować!
Spójrzcie na to miasto tak jak patrzyłam na nie ja i moje trzy towarzyszki podróży:
Steffi, Coco oraz Dina!