Ponieważ ja należę do osób, które jak coś robią to przeważnie "hurtem" to w wyniku tego do kolekcji breloczków dołączyły następne. Teraz czekają tylko na kolejne klucze:
A tutaj wstawię Wam zdjęcie firanki do kuchni, którą uszyłam mając jeszcze nogę w gipsie... Zdecydowanie nie polecam szycia na maszynie z usztywnioną nogą. Jest to zwykły kreszowany materiał do którego doszyłam żółto-zielony fragment u góry i obszyłam żółtą lamówką:
Na firance oczywiście moje motylki szydełkowe:-)