Zastanawiałam się nie raz, czy warto robić podsumowania swoich działań np. hafciarskich, bo to jeden z moich obszarów poczynań typu "coś muszę po sobie zostawić". Uznałam, że chyba warto, bo to jest równie motywujące, jak zabawa w robienie zawieszek co miesiąc. Widać postępy, jest namacalne, zrobione.
Zatem zebrałam do tzw kupy te moje drobiazgi i się pochwalę, chociaż muszę przyznać, że kilka haftów czeka na dokończenie, no ale u kogo nie czeka, :), jak się chwyta wszystkie sroki za ogon.
W zaczynaniu kilku hafów na raz jestem niedościgniona mam wrażenie.
Na pierwszy ogień seria
Doniczki- zwierzaczki
tych nie pokazywałam, bo ooooooczywiście niedokończona, a jakże , zrobiłam cztery z dziewięciu.
W tym roku może się uda dokończyć.
Kolejna niedokończona seria to
Gęsi na krańcach świata
Anny Petunovej , też zawiesiłam się w połowie roboty i koniec jest daleki bo sztuk sześć ich jest.
Chociaż! zaczęłam już czwartą :)
Dalej jest seria świątecznych bądź zimowych obrazków, z których to czterech zamówionych
skończyłam misia z herbatą
i pól mikołaja
To moje słomiane zapały, myślę, że dam radę, a tu jak widać cudów nie ma i nie będzie chyba, że zrezygnuję z pracy, życia, obowiązków i świąt to może wtedy dam radę :))))))
A teraz coś co udało mi się zakończyć na czas, czyli seria królików z rozmaitej maści zieleniną, owocami itp.
a teraz czas na zawieszki na choinkę i świąteczne obrazki
I jeszcze wielkanocne klimaty
Na koniec jeszcze sówka, do pary jest jeszcze jedna ale też nie dałam rady urobić :)
Także tak, będzie tego ze 46,5 sztuki.
Chyba o niczym ne zapomniałam :)
Ciekawa jestem, czy wszystkie hafciarki tak mają jak ja, zobaczą wzór, jeden drugi trzeci dziesiąty i mają to niesamowite uczucie , że w tydzień wyhaftują wszystko, ja tak mam, niestety to jest nieuleczalne wrażenie :)
Od lat tak mam...
A na koniec 12 zdjęć wniusiątka
z każdego miesiąca roku 2022
Z obróbką zdjęć tez u mnie słabo, dwa lata zaległości w bieżących i 3 razy tyle w starych.
W sumie to i robić zdjęć mi się też nie chce, mam jakiś mały kryzys , ale to do wyleczenia jak myślę :)
To tyle na dzisiaj, walkę z lenistwem pokonałam tym postem, to też mój konik, opowiadanie , że nie mam czasu, czas miewam, tylko nie zawsze mi się wtedy chce cokolwiek :)
Uściski!
Ula