Bardzo lubię mój centymetr krawiecki, ale nie lubię go takiego rozwiniętego, leżącego gdzie popadnie:
Przypomniało mi się, że gdzieś leży i czeka na swoje pięć minut puste babcine pudełeczko po różańcu:
Ponieważ było ono plastikowe i miało nierówną powierzchnię zewnętrzną ozdobiłam go od środka przycinając na wymiar dwustronny papier, ale nie klejem, tylko nakładając punktowo brokat:
Centymetr krawiecki ma teraz swoje miejsce i jest sensownie zwinięty:
W końcu też znalazłam chwilę, aby pomalować białą akrylówką i lakierem dwa pudełczka od środka i z zewnątrz - jedno po dużym kremie i jedno po karmelkach:
Czekały już na nie szydełkowe kubraczki od Lidki:
Teraz czas na przydasiowe porządki:
Pudełeczka górą. =)