Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlam posty z etykietą podziękowania

Biżuteria vintage - kolejne starcie

Prostota z klasą zawsze mają w sobie dużo elegancji. Ulubiona kolorystyka, czyli połączenie czerwieni i czerni dodatkowo to podkreśla. Jak w ogrodzie królową kwiatów jest róża, tak w moich drobiazgach nie schodzi ona z piedestału. To kwiaty bardzo wdzięczne do haftowania, ponieważ można je komponować na wiele sposobów. Eksperymenty z biżuterią vintage rozpoczęłam od jednej rozwiniętej róży. Tworząc broszki nie zastanawiałam się, by oprawiać je w inny sposób. No, może jako naszyjnik. Ale to kwestia osobistych preferencji, ponieważ biżuterii zazwyczaj nie noszę na co dzień. Koleżanka, podpatrując moje gotowe maleństwa, zaproponowała, że widziałaby je jako kolczyki. Specjalnie dla niej zamówiłam bazy do wkomponowania haftu. Gotowa biżuteria bardzo mi się spodobała. Nie podejrzewałam, że może wyglądać tak unikalnie. Obiecane kolczyki przygotowałam specjalnie dla Kasi, z którą miałam okazję współpracować przez kilka miesięcy. Chciałam zostawić jej pamiątkę i jednoczenie podz...

Podlasiem inspirowane (6) - mini wdzianko

Inspiracji ciąg dalszy. Czerpię że studni podlaskiego wzornictwa z nieukrywaną radością. Nie tylko dlatego, że to moja ulubiona kolorystyka (czerń-czerwień-biel), nie tylko dlatego że lubię stawiać krzyżyki, nie tylko dlatego, że to ludowe.  Traktuję te wzory i ich rozkładanie na czynniki pierwsze jako szukanie śladów przeszłości regionu, w którym przyszło mi mieszkać. Gdyby pogrzebać w drzewie genealogicznym, to moja rodzina nie żyła tu z dziada pradziada. Kiedyś dwa różne światy połączyły się i postanowiły tu zostać. Coś musiało przyciągnąć w te strony moich dziadków, że zdecydowali o tym miejscu na ziemi jako swoim. Czasem żałuję, że tradycja regionu nie przewijała się w domu, bo też inne krainy dziadkowie nosili w sercach.  Ale dziś nic nie stoi na przeszkodzie, żeby pokopać w przeszłości. Tym bardziej, że utwierdza to w przekonaniu, że miejsce, w którym mieszkam, trzeba oswajać jako "svoje". To trochę jak dobieranie sobie puzzli do własnej układanki, bo tygiel ku...

Na specjalne okazje

Wyjątkowe uroczystości mają to do siebie, że są uroczystościami wyjątkowymi.  Taka piękna tautologia. A skoro takie są, to warto je podkreślać ładnymi rzeczami.  Staram się dopieszczać kartki, żeby cieszyły oko nie tylko moje (to już byłby narcyzm), ale przede wszystkim, by podobały się osobom, które je dostaną. Moje prace wędrują czasem przez ręce znajomych dalej, do ich znajomych. Cieszy mnie ogromnie, kiedy dostaję sygnał, że kartki urzekają do tego stopnia, że są nie tylko miła pamiątką, ale zajmują też zaszczytne miejsce na półkach, a nie na dnie szuflady. Słowa, szczególnie tak miłe, są największym podziękowaniem. Mam nadzieję, że kartki, które w ostatnim czasie udało mi się wykonać, będą miłe dla oczu swoich przyszłych właścicieli. Część z nich znalazła już swoich nowych właścicieli.  Swoją drogą idą w świat szybciej niż bym się tego spodziewała. Po raz kolejny nie zawiodły mnie digi ste...

Mówią, że nie ma osób niezastąpionych...

Mówią, że nie ma osób niezastąpionych, jednak od każdej reguły bywają wyjątki. Ostatnie dni w pracy upłynęły pod szyldem pożegnania. Wiem, że odejść na emeryturę trzeba, ale jeśli odchodzi na nią przyjaciel, osoba, która zostawia po sobie pokój zionący pustką, ktoś, kogo śmiech i głos zawsze było słychać po przekroczeniu progu, tym bardziej odzywa się tęsknota. Dla jednego to radość z zasłużonego odpoczynku, dla drugiego czas poukładania sobie na nowo rzeczy. Emerytura naszej garderobianej Asi (a w zasadzie Janiny) nie dopadła nagle. Wiedzieliśmy, że trzeba się będzie z nią zmierzyć, ale była to myśl tak odległa, jak "co Chińczycy jedzą dziś na deser". Trudno było uzmysłowić sobie, że maszyna do szycia nie będzie miarowo warczeć za ścianą, nie będzie fruwających nitek i igieł znajdowanych na podłodze, przeklinania między strojami. Ten dzień jednak nadszedł.  Jestem myśli, że każdy dobry gest, ciepło - wraca. I wróciło do Asi ze zdwojoną siłą.  Takiego poż...

Kartka dla krawcowej

Mam ogromne szczęście, że przyjaciółka, współpracownik, przyszywana ciocia-babcia mojej Ani i prywatna krawcowa - to jedna i ta sama fantastyczna osoba. Co prawda Asia (a tak naprawdę Janina) jest w wieku mojej mamy, ale nić porozumienia nie liczy lat. Niedawno ta cudowna kobieta obchodziła swoje imieniny. Dostałam polecenie od mamy (z którą Asia też się kumpluje): "Ja kupię prezent, ty organizuj kwiatki." Co prawda dosłownie nie potraktowałam tej prośby. Bukiet szybko by padł, dlatego pomyślałam o kwiatkach w innej formie. Kartka z pewnością postoi dłużej niż roślinki w wazonie. Do tego okraszona jest krawieckimi dodatkami, które ewidentnie pokazują, dla kogo i z myślą o kim była robiona. Dołączyłam w środku w naszym imieniu osobiste życzenia, które wywołały łzy szczęścia. Wykorzystałam przepiękny napis stworzony przez Teo na blogu sklep.ewa.pl

Podziękowanie Przedszkolankom

Zgodzą się ze mną kartkomaniaczki, że jesteśmy chomikami. Zbieramy wszystko, co w jakikolwiek, najmniejszy nawet sposób, może się przydać przy klejeniu i komponowaniu kartek i nie tylko. Rozrasta się to potem do wielkich rozmiarów, bo "się przyda, a szkoda wyrzucić". Specyfika mojej pracy w kulturze, w szczególności organizacji małych i dużych wydarzeń, ponosi za sobą myślenie również o drobiazgach - ale do rzeczy.  Nasz dział od wielu lat organizuje imprezy muzyczne i taneczne, m. in. Festiwal Piosenki Przedszkolaków. Mali artyści z całego województwa, wytypowani we wcześniejszych eliminacjach przedszkolnych, a potem powiatowych, przyjeżdżają do nas, by prezentować się na scenie. Po każdym występie dziecko dostaje dyplom za uczestnictwo. I tu wielkie clue - rozwiązanie, do którego dążę. Zabezpieczając się na wypadek pomyłki w nazwisku drukujemy o kilka dyplomów więcej. W tym roku kilkoro uczestników nie dojechało, więc zostało ich trochę. Projekt był bardzo milusi...

Koniec roku szkolnego - podziękowania nauczycielkom

Rok szkolny, a w zasadzie u mnie przedszkolny, dobiega końca. W przedszkolu co prawda nie pracuję, ale zdarza mi się prowadzić zajęcia dla maluchów i uwrażliwiać je na folklor przez tańce, zabawy, gry, czy prezentację ludowych strojów. Niekiedy dzieciaki w grupie, do której trafiam to słodkie… łobuzy.  Dlatego podziwiam wszelkie nauczycielki i nauczycieli, bo ich praca jest bardzo ważna i bardzo wymagająca.  A docenienie jej na pewno dodaje wiatru w żagle.  Przedszkolankom mojej córki postanowiłam podziękować w dość prosty sposób. Małe słodkie "conieco". Do każdej zapakowanej czekolady dołączyłam kartkę z podziękowaniem.    Maki są robione z papieru gniecionego na mokro, farbowane suchymi pastelami.    Mam nadzieję, że Panie poczuły się docenione. Czasem drobny gest wystarczy za milion słów.

Dzień Matki

W tym roku 26 maja obfitował w uroczystości. Akurat tego dnia wypadała uroczystość Bożego Ciała, Dzień Matki, a na dodatek urodziny mojego męża. Mąż dostał swoją niespodziankę osobiście. Mamom z kolei - wieczór wcześniej powstały specjalnie kartki z osobistymi życzeniami. W ten wielki dzień postanowiłam je zaskoczyć i dostarczyć je osobiście.  Wpakowałam córkę w fotelik i wyruszyłyśmy na misję rowerową. Najpierw zawitałyśmy do Mamy męża. Z gorącymi całusami dostała z rąk wnusi kartkę z pudełkiem. Do mojej Mamy trafiła taka kartka: Byłoby fajniej, gdyby obie Mamy nie mieszkały na dwóch końcach miasta... Rowerowa misja to w sumie 20 kilometrów do przebycia.  Po dojechaniu do domu - padłam. Ale najważniejsze, że niespodzianki się udały. Uśmiechy na twarzach Mam - bezcenne.

Zając na kartce

Pozostając jeszcze w klimacie Świąt Wielkanocnych dzielę się zającem. Tradycyjnie rodzina i znajomi zostali obdarowani świątecznymi życzeniami, które doniósł im w moim imieniu listonosz i mam nadzieję, że była to dla nich miła niespodzianka. O ile kartek świątecznych nie fotografowałam, bo poszły szybciej niż udało mi się to zrobić, o tyle jedna z nich została uwieczniona. Jako jedyna wymagała o wiele więcej pracy, ponieważ centralnym punktem miał być zając, który "kupił mnie" tym swoim spojrzeniem. Co prawda w oryginale jego kolorystyka to szarości, ale ja ociepliłam go nieco beżami i brązami. W świątecznych przygotowaniach nie było za dużo czasu na haft, więc powstawanie małego obrazka dłużyło się niemiłosiernie. W końcu wyłonił się zając: Kształtów dostał dopiero po konturowaniu: Haft wystarczyło ładnie wkomponować w kartkę.  Ta specjalna przesyłka poszła z życzeniami świątecznymi do przedszkola mojej Małej.  Myślę, że panie pr...

Dzień Nauczyciela

Dzień Nauczyciela zbliża się wielkimi krokami.  Już prawie zapomniałam, że takie święto ma swoje miejsce w dorocznym kalendarzu. Szkoły dawno pokończyłam, więc i nauczyciele odeszli już do szufladki z napisem "wspomnienia".  Od tego roku czas zacząć celebrować dzień 14 października, bo moje Pacholę jest już przedszkolakiem. By docenić pracę Pań z naszego przedszkola postanowiłam zrobić im kartkę z życzeniami, coby im się miło zrobiło. Prostą, ale od serca.  Wybrałam kwiatowy wzór i się zaczęło: Z trochę bliższej perspektywy: Trzy wieczory pracy zaowocowały sympatyczną kartką z bratkiem  (wyszła rozmiaru A5). Pozostało jeszcze napisać kilka ciepłych słów i gotowe. Mam nadzieję, że Panie Przedszkolanki poczują się docenione :)