Najpierw przedstawiam Wam Stasię. Jest najstarsza. Wiadomo dam nie pyta się o wiek, ale sądząc po modzie szacuję ją na ok 70 lat.
Jest to lalka po mojej mamie. Ponieważ była starsza od moich innych lalek, nazwałam ją po babci Stasia.
Ma na sobie jeszcze oryginalną sukienkę i buciki.
Stasia to lalka, która nosi bieliznę (również oryginalną) uszytą z białego płótna. Nie chciałam jej obnażać, więc pokazuję tylko fragment haleczki. Mimo sędziwego wieku, ma ładny dekolt, który śmiało może pokazać.
Następna lalka to Wiera. Nie wiem dlaczego dałam jej takie imię. To już moja lalka. Przyniósł mi ją Mikołaj. Do dziś pamiętam jak wkładał mi ją pod poduszkę. Niestety, Wiera ma zamienioną sukienkę.
Pamiętam, jak przed wyjściem do szkoły ubierałam ją grubo i wystawiałam na balkon. Na czas mojej nieobecności miała bawić się na dworze razem z innymi lalkami. Miałam manię ubierania moich lalek ciepło. Szyłam im ubranka tylko na zimę.
Jedyny jej mankament, to włosy. Nie dało się ich czesać. Może to uratowało ją od fryzjerskich ekspertymentów. Czy nie wygląda jak prototyp współczesnej Tildy?
Na koniec lalka, która nie ma imienia.
To była lalka, która siedziała na kanapie u mojej babci i dlatego nie bawiłam się nią. Kiedyś babcia dała mi ją w prezencie. Siedziała u mnie na półce w sypialni i niestety trochę wyblakła od słońca.
Zachowały się jeszcze dwie gumowe lalki z "prawdziwymi" włosami, które mogłam czesać, malować itp. Są u mamy więc nie mogę ich pokazać.
Pozdrawiam Was serdecznie
Violcio11