piątek, 24 grudnia 2010

Święta.

Życzę Wam wesołych Świąt, dużo uśmiechu i miłości,
a w Nowym Roku szczęścia i samych wspaniałych chwil.


Do mnie już wcześniej dotarły prezenty. Pani Mikołajkowa to podarunek od Asi, jak również poniższe seduszka.O niczym nie wiedząc złożyłam jako pierwsza komentarz pod setnym wpisem na blogu Asi i dostałam za to od niej te piękne, zrobine własnoręcznie przedmioty.






Dołączna była rownież różana puszka i ceramiczne serduszko wraz z życzeniami.

Asiu, dziękuję Ci bardzo!Ogromnie się ucieszyłam z Twoich prezentów.



                    Pozdrawiam Was sedecznie i do usłyszenia w 2011 roku.

                        Violcio11

 

niedziela, 19 grudnia 2010

Adwent.

Po długim czasie milczenia, chciałabym pokazać Wam trochę adwentowych dekoracji.
W tym roku nie szalałam tak jak w zeszłym i jest ich trochę mniej.



Zawieszka na drzwi tarasowe.


Pomysł z wagą nie jest mój. Znalazłam go tutaj, a ponieważ mam podobną wagę wykorzystałam go dla siebie.


Kalendarz adwentowy zrobiłam dwa lata temu dla S. Teraz tylko go napełniam.


Tak mi sie podobała ta gałązka z szyszką, że zostawiłam ją w surowym stanie i doczepiłam tylko świeczkę.



Dekoracja przedpokoju.


W łazience położyłam rownież tylko gałązkę i na niej korale.



Mroźna pogoda wymaga rozgrzewki. Zorganizowaliśmy więc w ogrodzie ognisko. Przyszli znajomi i rodzina.  Były kiełbaski, gorąca kapusta, chleb ze smalcem, ogorki kiszone, a do picia grzane wino z przyprawami i ajerkoniak na gorąco z sokiem pomarańczowym.

Ubrani jak na sybir bawiliśmy się spiewając i tańcząc, aż nam śnieg zasypał talerze. Wtedy przenieśliśmy się do domu i tam przy kominku spędziliśmy wieczór.




Pozdrawiam Was serdecznie.

Violcio11

niedziela, 21 listopada 2010

Wygrałam candy.

Miałam szczęście i wygrałam candy u Margott, piękną patchworkową filiżankę.


Jestem zachwycona. Filiżanka jest zrobiona bardzo misternie z wielkim zamiłowaniem do detali. Zdjęcie niestety nie oddaje jej urody. Na odwronej stronie jest  stylowym pismem napisane  kto to robił.



Podziwiam prace Margot od początku istnienia jej bloga. Są wspaniałe. Jest to dla mnie nieosiągalna sztuka, dlatego też ogromnie ucieszyłam się, że będę miała jedną z nich.



Do filiżanki dołączona była niespodzianka, śliczna druciana zawieszka z serduszek.



                                        Margott, bardzo Ci dziękuję !







Na koniec przeprosiny z mojej strony. Ostatnio mało mnie na blogach, ale częste wyjazdy, nawał pracy i migreny są tego przyczyną. Wiem, że to takie słabe tłumaczenie, ale liczę na Waszą wyrozumiałość i mam nadzieję, że mnie nie zapomnicie.

                                 Pozdrawiam Was serdecznie.

                           Violcio11

środa, 10 listopada 2010

Patera.

Dawno temu kupiłam na pchlim targu podstawkę. Pokazywałam ją tutaj. Miała być lampą, została paterą.




Podstawę pomalowałam i postarzyłam.


                                                
   Przykleiłam szklany talerz. Inspiracją były prace Ity, która skleja ze sobą przeróżne materiały.



Na razie jest w niej jesienna dekoracja. Jabłuszko jest świeczką.






Całość stoi w przedpokoju.



Na dole jesienny koszyczek. Aniołkowy wieniec to mój najnowszy zakup.


Pozdrawiam Was serdecznie.

Violcio11

poniedziałek, 1 listopada 2010

Przodkowie.

Wszystkich Świętych to dla mnie szczególne święto. Pamięć o przodkach jest dla mnie szczególnie ważna (pisałam o tym już rok temu). W tym roku cały weekend oglądam zdjęcia, porzadkuję i wspominam.




Poniżej oprawiony w skórę album mojej praprababki Marii. Żyła w latach 1847-1920.

Jest to zbiór wierszy, opowiadań i zagadek o tematyce patriotycznej pisany w latach 1898-1900. Przygotowywała go dla Polaków emigrujących do Ameryki.



Praprababka uwielbiała układać zagadki. Poniżej dwie z nich. Czy wiecie co miała na myśli?


Zagadka numer dwa.


Na tylniej stronie albumu wygrawerowane są jej inicjały.
To dwie osoby na zdjęciach to moja prababka i pradziadek- syn Marii.



Mam kilka listów mojej prababki. W jednym z nich wyjaśnia swoje pokrewieństwo ze Stefanem Żeromskim.


A to przepis na barszcz wołyński, napisany jej ręką.



Jako ciekawostka. Przepis napisany jest na skrawku odwrotnej strony urzędowego pisma. Najprawdopodobniej pisane było ono do mojego pradziadka i dotyczyło oceny zboża. Moją uwagę zwróciła forma z jaką się do niego w tym piśmie zwracano "JWPan". Szkoda, ze nie istnieje cały tekst.

Stare albumy ze zdjęciami.  Jeden z nich  pokazywałam już wcześniej.






To już moja babcia i jej dom. Po wojnie cała rodzina została z niego wypędzona.



A to jest jej dzienniczek z przepisami. Pamiętam jak byłam małą dziewczynką i przyglądałam się jej w kuchni, gdy piekła i gotowała. Uwielbiałam jej przy tym asystować.

 

A to moja druga babcia - ta elegantka w środku.



Piękne zdjęcie młodej  dziewczyny z lat dwudziestych .  To kuzynka mojego dziadka.


A to najstarsze oryginalne zdjęcie jakie posiadam.  Mój praprapradziadek Roman, ojciec Marii. Żył w latach 1818-1889.

  Niech odpoczywają w pokoju.

                           Violcio11


niedziela, 17 października 2010

Już w nowym stylu.

Niedawno kupiłam na starociach taboret.  Przerobiłam go już na nowy styl, pasujący do witryny.


Poszłam na "całość" i obicie  zrobiłam z materiału w leopardzi wzór, a co tam jak szaleć to szaleć.



A tak wyglądał przed przeróbką.



  W ogródku...





                                                Pozdrawiam Was serdecznie.

                                 Violcio11

 

wtorek, 5 października 2010

Biedemeier, czyli postradałam zmysły.

Tak na pewno pomyślał o mnie S, gdy zakomunikowałam mu, że kupuję szafę. Ale od
początku.
Niedaleko mojego biura był mały sklep z antykami. Nigdy tam nie zaglądałam bo miał dziwne godziny otwarcia no i te ceny... Jakiś czas temu, a była to sobota, przechodząc tamtędy ze zdziwieniem stwierdziłam , że był otwarty i nawet drzwi stały szeroko otworem. Zanim pomyślałam byłam już w środku. Same cuda: piękne meble i bibeloty. Pooglądałam i wyszłam z niego. Niestety nie zauważyłam, że złapałam "wirusa".


Będąc w domu przypomiała mi sie biedermeierowska bibloteczka. Była skromna i stała w kącie nie rzucając się w oczy. Nie mogłam o niej przestać myśleć. Mózg pracował coraz bardziej intensywnie. To byłoby rozwiązanie mojego "porcelanowego" problemu. W niej mogłabym nareszcie pomieścić wszystkie moje skorupy. W poniedziałek z samego rana byłam pod sklepem. Szafa stała nadal. Wymierzyłam ją - pasuje idealnie!!
Teraz musiałam to jakoś wytłumaczyć S.
S., gdy ją zobaczył, przełknął głośno warażając w ten sposób swoje niezadowolenie.Nie podobała mu się, poza tym stwierdził, że on się na antykach nie zna. Ja jednak byłam już zdecydowana. "Obojętnie co myślisz ja ją kupuję". Powiedziałam z mocnym postanowieniem, że nie dam się zbić z tropu. I w ten oto sposób pojawiała się u nas biedemeierowska biblioteczka zmieniejąc całkowicie pierwotną koncepcję wnętrza.

Tak wyglądała zaraz po dostawie.


Jest zrobionaz drewna wiśniowego. Pokryta jest politurą szelakową.




Cieszę się, że ją kupiłam. mimo, że jest wąska zmieściło mi się w niej wszystko.  


W międzyczasie S. przyzwyczaił się do zmian.  A tak  wyglądało wcześniej.


Pozdrawiam Was serdecznie.

Violcio11








 




piątek, 1 października 2010

Wygrane Candy u Kaprys i niespodziewany upominek


 Jakiś czas temu wygrałam candy u Kaprys. Bardzo się ucieszyłam, lecz niestety musiałam trochę czekać na wygraną. Przesyłka była tak droga, że postanowiłyśmy, że Kaprys prześle wygraną do mojej mamy. Właśnie teraz mama przywiozła mi te przpiękne wyroby.



Gdy je zobaczyłam, aż wykrzyknęłam za zachwytu. Są o wiele ładniejsze niż na zdjęciach. Piękna, misterna robota. Kaprys bardzo Ci dziękuję. Do butelki i słoiczka dołączone były kwiatki. Nimi mogłam się już wcześniej cieszyć, bo mama wysłała je listem. Noszę je jako broszkę przy kurtce.



Ostatnio pisałam, że S. obchodził okrągłe urodziny. Było dużo gości, a jedna z cioć  przyniosła również dla mnie prezent. Fiołki malowane na porcelanie.  Sprawiła mi tym ogromną niespodziankę i radość. Ciocia stwierdziła, że jak je zobaczyła to od razu pomyślała o mnie i dlatego "musiała" je kupić.


To one już na ścianie. Kiepskie zdjęcie, ale nie umiałam zrobić lepszego.



Pozdrawiam Was serdecznie.

Violcio 11