... tyle pięknych widziałam na Waszych blogach, że nie mogłam oprzeć się pokusie stworzenia czegoś podobnego ;-)
Najpierw zobaczyłam śliczny frywolitkowy dzwoneczek u
Renulka
Kordonek Altin Basak Klasik 50; wysokość gotowego dzwoneczka: 4,5cm.
Potem na blogu
Doroty zauroczyły mnie ażurowe serduszka ze śnieżynką w środku.
Zrobiłam 2 wg tego samego schematu : większe (10cm) z kordonka Maxi szydełkiem 1,25mm i mniejsze (7,5cm) z Klasik 50 szydełkiem 1,0mm.
Na tej samej
stronie w gazetce był schemat innych serduszek, więc też zrobiłam kilka ;-) 3 z kordonka z dodatkiem metalicznej nitki i jedno z Klasik 50 - wszystkie szydełkiem 1,0mm.
Gdy już wszystkie ozdoby miałam gotowe, pomyślałam, że przydałaby się jeszcze chociaż jedna śnieżynka.
Ponownie w ruch poszły czółenka i kordonek Klasik 50.
Śnieżynka o nazwie "piaty dzień grudnia" pochodzi z książki Lene Bjorn. Wielkość gwiazdeczki u mnie to ok. 6cm.
Na zdjęciu specjalnie umieściłam obok śnieżynki ażurowe serduszko szydełkowe, by pokazać Wam różnicę prac wykonanych z tego samego kordonka w różnych technikach. Frywolitka zawsze wychodzi delikatniejsza :-)
A na koniec zachciało mi się poeksperymentować w kuchni - zobaczyłam przepis
u Sylwi i jej śliczne ozdoby.
Okazało się, że mam słabo zaopatrzoną kuchnię, bo poza dwiema foremkami do pierników nie mam nic, czym mogłabym wykroić ciekawe kształty.
Poszły więc w ruch kieliszki różnych rozmiarów ;-) przykrywka do przypraw znanej marki ;-) i ręczne wycinanie nożem ;-)
Ta ostatnia czynność była niezwykle trudna, bo masę dobrze cięło się po prostej, ale łuki wychodziły kanciasto :-(
Trudności miałam także z odbiciem na cieście jakiegoś kształtu, bo masa była na tyle plastyczna, że się wszystko odkształcało - może ciasto było za sztywne?
Tak czy inaczej, zabawa była przednia!
Na koniec poszalałam, hihihi
Próbowałam doklejać, podobnie jak przy masie solnej, dodatkowe warstwy, ale niestety warstwy się nie skleiły.
Wyjątkiem była gwiazdka na kółeczku - ta wyszła idealnie.
Jak widzicie, niektóre "ciasteczka" omaściłam lakierem do paznokci - dobrze, że miałam w domu brokatowy :) bo choć nigdy nie użyłam go zgodnie z przeznaczeniem, to tutaj spisał się na medal!
Strasznie długaśny wyszedł mi wpis, więc by nie zarzucać Was zdjęciami, zrobiłam kolaże.
Trzymajcie się i dziękuję za każde pozostawione słowo w komentarzu ♥