Domowy transfer, pewnie każdy kiedyś o tym słyszał-
odbicie lustrzane napisu bądź obrazka wydrukowane na drukarce laserowej;
odpowiednio przygotowany materiał pod transfer;
rozpuszczalnik Nitro;
ręcznik papierowy, łyżka, nożyczki.
Wydaje się proste?
Też tak myślałam..
Jednak trening czyni mistrza...
Nasz pierwszy transfer wykonaliśmy na potrzeby
Najpierw wydrukowaliśmy zaprojektowany wcześniej napis
Be Happy, niestety mamy drukarkę atramentową, więc
musieliśmy skopiować napis w punkcie ksero na drukarce laserowej.
Dobrze, że wykonaliśmy 10 kopi :)
Później zaczęła się zabawa i pierwsze próby
transferu na uprzednio pomalowane, na biało tabliczki.
Ha, ha, ha...
Na początku ostrożnie nasączyliśmy ręcznik papierowy rozpuszczalnikiem,
szybko zakręciliśmy i tamponowaniem namaczaliśmy papier.
I co fiasko...
Więc bardziej nasączyliśmy ręcznik papierowy i już nie ostrożnie...
a potem jeszcze szybciej tamponowaliśmy papier z drukiem..
Coś tam wyszło, a raczej wszystko się pomazało.
Napis gdzie, nie gdzie się odbił, gdzie nie gdzie rozmazał
w innych miejscach nitro rozpuścił całą białą farbę na tabliczce.
Fiasko...
Mąż przyniósł drugą tabliczkę i ta sama zabawa,
może szybciej, może mniej, może więcej, może wolniej...
Nie udany transfer zmazywaliśmy ,
z już nie białych tabliczek i próbowaliśmy od nowa .
Za którąś nieudaną próbą , zrobiło się wesoło,
śmialiśmy się nie wiadomo z czego i mąż w przebłysku mądrości,
zauważył, że jak prasa drukarska w dawnych czasach coś odbijała ,
to mocno prasowało się druk.
No tak w tym momencie przypomniałam sobie , że w przepisie była mowa o łyżce,
ba nawet sobie taką przygotowałam , ale jakoś przy zapachu nitro zapomniałam o niej...
grafika z www.12southtaproom.com
Postanowiłam zapytać Dr.Google jeszcze raz, jak wykonać ten transfer,
bo domyślałam się , że robimy więcej rzeczy nie tak :)
Trafiłam na blog pewnej mądrej Kobiety,
która opisując transfer na samym początku słusznie napisała,
otwórzcie OKNA, albo wykonujcie go na zewnątrz :)
Ha, popatrzeliśmy się na siebie z Mężem i zrozumieliśmy dlaczego nam tak wesoło,
rzuciliśmy się do przewietrzenia mieszkania i dalszej lektury porad ...
Problem był również z samym podłożem,
bowiem transfer najlepiej wykonywać na naturalnym drewnie;
a jak już pomalowanym to dwu warstwowo, farbą akrylową .
Ja miałam tabliczki pomalowane farbą olejno-ftalową :)
No i trafna uwaga mojego Męża- namoczony napis mocno docisnąć łyżką.
Tym razem transfer się udał, tabliczki wymagały trochę poprawek,
w tym celu namaczałam stary czarny marker w pigmencie do farby -czarnym i
nim poprawiałam napis.
Znacie go ?
Pod kolejną zabawę z transferem przygotowałam już inne podłoże,
otworzyłam okna i wykonaliśmy go w 5 minut :)
Akurat gościłam u siebie moją Przyjaciółkę,
która była zaskoczona, szybkością, łatwością i jakością transferu .
No to ciach- dokumentacja naszej wspólnej pracy:
Obrzyn z odzysku- znaleziona na wystawce, wyszlifowany.
Potem zalakierowałam deseczkę, bezbarwnym lakierem.
I po wyschnięciu doczepiłam do niej łańcuszek,
który swoją drogą jest z odzysku :)
I WUALA :)
Muszę przyznać , że mam apetyt na więcej transferów i
już pracuje nad nowym projektem :)
Tymczasem dalej zapraszamy do udziału w Kaziowym Konkursie z Sercem.
Meldujemy, że pierwsze koty za płoty i już pierwsza praca do nas napłynęła
od Pani Komody.
No i oczywiście podrzucam nutkę tym razem jest to "5 MINUT"
Poparzeni Kawą Trzy
Pozdrawiam
C.aro
Dziękuję Ci serdecznie za wskazówki, Ja też mam bardzo kiepskie próby za sobą. Może teraz wyjdzie. Czytałam też że wydruk musi być świeży, bo kartki z przed miesiąca się nie odbiją. Czy to prawda?
OdpowiedzUsuńProszę bardzo ,co do świeżości wydruku- to myślę, że to zupełnie bez znaczenia :) Ja sama użyłam starych tygodniowych odbitek i się odbiły idealnie; myślę, że z miesięcznymi było by tak samo... Pozdrawiam
UsuńMuszę się wreszcie kiedyś pobawić w takie transfery, bo mi się to strasznie podoba. A do tej pory tylko podziwiam na różnych blogach. Twój transfer wyszedł bardzo dobrze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
Polecam, szybka, łatwa i tania metoda :) Ja sama jeszcze muszę zrobić taki transfer np. na tkaninie. Czekam na Twoje projekty transferowe, wzmagania i relacje :) Pozdrawiam :)
UsuńSuper:) praktyka czyni mistrza jak widać! Muszę kiedyś też spróbować. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKoniecznie :D
UsuńAaa, nie znałam takiej metody. Dziękuję :) z pewnością kiedyś wykorzystam :D Buźka :*
OdpowiedzUsuńNa zdrowie ;) polecam, łatwo, tanio i prosto. Buziaki
UsuńFaktycznie skomplikowany ten proces. Nie raz o nim słyszałam, ale to za wysokie progi jak dla mnie ;-) Jednak efekty Waszej pracy bardzo mi się podobają - brawo! :-) Pozdrawiam ciepło :-)
OdpowiedzUsuńE tam, nie takin diabeł straszny jak go malują :) Odpowiedni trening i można zrobić tanio i prosto małe dzieła :) Pozdrawiam
UsuńJa mam ochotę tak zrobić z moimi skrzynkami drewnianymi porwanymi z marketu. A teraz już wiem jak to dokładnie zrobić :-D dzięki za szczegóły. Na pewno porady mi się przydadzą. O efektach poinformuję na blogu. Jak mi się uda. :-D
OdpowiedzUsuńNa pewno się uda, może za którąś próbą ale się uda :D Czekam zaciekawiona na twoje projekty i post o nich :) Buziaki
UsuńJa już spróbowałam Twojego sposobu :) Wyszło extra! Pochwale się niedługo :)
UsuńCieszę się, że wykorzystałaś mój sposób i koniecznie czekam na te chwalenie się :D Jestem ciekawa co tam wyczarowałaś :) Buziaki
UsuńNa drewnie jeszcze nie próbowałam, ale widzę efekty są super!
OdpowiedzUsuńPóki co nitro wywołuje u mnie zawroty głowy przy transferach na materiał czym pewnie niedługo podzielę się na moim blogu :)
Pozdrawiam serdecznie! :)
Koniecznie- czekam na relacje z takich transferów, gdyż też stoję przed takim wyzwaniem i na pewno jakieś wskazówki mi się przydadzą :) Pozdrawiam serdecznie...
UsuńPrzerobiłam ten cudny zapaszek, ale efekty są tego warte :D Moja droga, przy okazji z sercem na dłoni zapytam - wpadniecie do mnie? może zechcecie pomóc nam rozwinąć skrzydła ;) Reszta szczególików w ostatnim poście :))) Ściskam!
OdpowiedzUsuńTak, ten zapach jest dość drażniący :) Kochana wpadłam do Ciebie, zachwyciłam się i kibicuję Tobie i Twoim współpracownikom :) Trzymam kciuki i ściskam ...
UsuńProsty, a jaki przyjemny projekt 😉
OdpowiedzUsuńA dziękować :) pozdrawiam
UsuńTransfer wyszedł świetny !!! Ja do takich prac nie mam cierpliwości i smykałki tym bardziej podziwiam u innych:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Praktyka czyni mistrza więc zachęcam do próbowania; również pozdrawiam:)
UsuńHa, a wiesz, że ja nigdy jeszcze nie transferowałam niczego?! :) Świetnie Wam poszło, mimo wielu prób! Kto nie próbuje, ten nie pije szampana. :) No i spędziliście miło trochę czasu, razem. To najcenniejsze. :)
OdpowiedzUsuńBardzooo miło :D Polecam , fajna zabawa ale wymaga cierpliwości :) pozdrawiam
UsuńPróbowałam tylko raz, ale widzę, że trening czyni mistrza! Wielkie brawa :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marta
Zdecydowanie tak ... dziękuję i pozdrawiam :)
UsuńPróbowałam nie raz :D
OdpowiedzUsuńCo powiesz na obs za obs ?- zacznij a ja się zrewanżuje
Zapraszam również na konkurs w którym można wygrać mnóstwo perełek !
magicworldprincesscarmen.blogspot.com
Witam dziękuję za odwiedziny. Co masz na myśli? Pozdrawiam
UsuńBardzo ładnie
OdpowiedzUsuńjeśli chodzi o wykonywanie transferu przy użyciu nitro to chyba tylko na małe domowe potrzeby. Oczywiście gratuluję zaangażowania i tego że w końcu wam się udało :) Jeśli chodzi o przenoszenie wzorów na materiały i tkaniny to ja zawsze korzystam z https://ctnbee.com/pl/cyfrowe-drukowanie-na-materialach i materiał pożądany przeze mnie znajduje się za kilka dni już u mnie w domu :)
OdpowiedzUsuń