Styl marynistyczny świetnie uzupełnia moje jakby nie było nadmorskie mieszkanie,
dla tego chętnie do niego sięgam.
Nie dawno dokańczaliśmy naszą łazienkę (zdjęcia już nie długo), mąż szpachlował i szlifował oczywiście przy nutce reggae.
A ja z natury nie potrafię przyglądać się biernie cudzej pracy,
więc sama zabrałam się za mój pomysł, który siedział gdzieś w głowie i czekał na realizację.
"bez pracy nie ma kołaczy (...)
nigdy prze nigdy nie dotrze do mnie,
nigdy prze nigdy nie dotrze do mnie,
bo nie jestem tak naiwny,
że nie robiąc nic,
nie robię krzywdy
sobie.
(...) łapcie za łopaty, wiosła, taczki i widły,
skurczybyki do roboty wszyscy,
jeśli chcecie by gwiazdy Wam rozbłysły..."
Co będzie potrzebne:
-Muszelki małe znalezione na plaży ( w sporej ilości)
-Sznurek naturalny cienki
- 4 Patyki znalezione na plaży
-Kółeczko metalowe, plastikowe
(ja wykorzystałam kółko z elementu karnisza)
Najpierw zajęłam się związywaniem sznurkiem 4 patyków, trzeba to zrobić mocno, by było stabilnie.
Koniec sznurka wyciągamy do góry . Ucinamy pi razy oko ;) Czyli mniej więcej na założoną długość.
Potem w ruch idzie kółeczko.
Czyli zawiązujemy 4 wyprowadzone wcześniej sznurki na kółku,
ucinamy resztkę sznurków.
Bierzemy nowy i robiąc supełki owijamy kółko po jego całym okręgu.
Na koniec trzeba poprzesuwać powstałe supełki , by były w jednym położeniu.
Tak jest estetyczniej.
I tutaj zabrałam się za próbę zrobienia dziurki w muszelce, najpierw chwyciłam za młotek i gwóźdź.
Ostrożnie stukałam młotkiem, nie które wychodziły a nie które pękały.
Na to przyszedł mój Mąż, oznajmił, że ściana musi poschnąć i postanowił mi pomóc.
Jednak mężczyźni uwielbiają zabawki elektryczne, więc przygotował sobie zgodnie z "BHP" stanowisko pracy i stwierdził, że lepsza będzie frezarko-wiertarka :)
Wierteł-ko naostrzył by było bardziej skuteczne ale,
muszelki dalej uparcie, nie które pękały a nie które nie..
Więc jak nie macie męża ani takiego urządzenia to poradzicie sobie młotkiem i gwoździem ;)
Ja zajęłam się nawlekaniem muszelek na sznurek,
czyli supełek, muszelka itd. ,aż do założonej długości.
Jedne były dłuższe , drugie krótsze- wedle upodobania.
A to efekt końcowy naszej pracy...
Było to bardzo pracochłonne ale myślę, że wyszło niezłe cacko.
Zastanawialiśmy się nad tym by muszelki zwisały z czterech stron,
ale jakoś tak bardziej przypadło nam do gustu.
Mam już pomysł na wykonanie w podobny sposób lampy.
Zastanawialiśmy się nad tym by muszelki zwisały z czterech stron,
ale jakoś tak bardziej przypadło nam do gustu.
Mam już pomysł na wykonanie w podobny sposób lampy.
A jak wam podoba się wykonany projekt?
Czy też tak macie, że nie potraficie bez czynnie siedzieć?
Czy też tak macie, że nie potraficie bez czynnie siedzieć?
Muszelki są super :) ja też zwsze je przywożę do domu. Ale chyba bałabym sie w nich wiercić. Podoba mi się Twoje wykonanie.
OdpowiedzUsuńWiercić spokojnie można, na małych obrotach:) ale zwykły młotek i gwóźdź też dają radę , z wyczuciem i powolutku.
UsuńPiękna ozdoba, przywołuje wspomnienia wakacji!:)
OdpowiedzUsuń