Dzisiaj za oknami ponura szara pogoda, więc jakoś tak trzeba było rano pozapalać wszędzie światło i właśnie o tym ten post.
W moim domu jeszcze dużo jest miejsc do doświetlenia, lub zmienienia tego dotychczasowego.
Jak wiadomo mąż elektryk, głowa pełna pomysłów ale szewc bez butów chodzi.
Szczerze przyznam się, że myślę z biegiem czasu, iż może lepiej , że zmiany wprowadzane do domu są takieeeeeeeeeeee powolne, bo a nuż założona wcześniej koncepcja mi się odwidzi i co wtedy?
A tak przynajmniej mogę milion razy na minutę zmieniać plany.
Nie mniej jednak najbardziej inspiruje mnie oświetlenie w stylu skandynawskim.
Uwielbiam jego surowość, naturalność materiałów, wszechobecne królowanie drewna.
Uwielbiam jego surowość, naturalność materiałów, wszechobecne królowanie drewna.
W oświetleniu dominują elementy prosto z fabryki, industrialne metalowe lampy, lub zawieszone, przewieszone po prostu kable z oprawką i wkręconą żarówką.
Skąd brać takie materiały, po pierwsze z sklepu elektrycznego np. kable i oprawki, a na resztę trzeba włączyć oczka szperaczki. Rozglądać się wszędzie gdzie się przebywa na spacerze w każdym sklepie, nawet tym nie tematycznym warto odwiedzać także takie miejsca jak nie użytkowe już hale oczywiście za zgodą właściciela (tam naprawdę są skarby, które właściciele uważają za śmieci). No i przede wszystkim zachęcam do odwiedzania sklepów z antykami oraz wszystkich galerii...
Więc na początek parę inspiracji dla Was z mojego domu, czyli Diy w wykonaniu upierdliwej,zmieniającej plany co minutę żony i zapracowanego męża-elektryka.
Oświetlenie w naszym salonie, inspirację do niego znalazłam na |
Część oświetlenia z naszej kuchni, latarenki świecą prosto na kuchenkę elektryczną. |
Trochę innych inspiracji skandynawskiego oświetlenia...
Lampy w stylu industrialnym
1. Na bloczku. | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
2. W prostocie uroda. Czyli typowa industrialna lampa, prosto z fabryki.
|