Bo
życie się czasem dziwnie plecie. Mogłoby poprowadzić nasze losy prostą ścieżką,
a wybiera taką pełną zawijasów, kamieni i bruzd. Albo odwrotnie. I przeplata te
nasze ścieżki, jak sznureczki makatki. Aż chciałoby się czasem zapytać- czemu tak jakoś dziwnie.
Opowieść
o miłości. Chyba. I o życiu, które uparcie nie chce biec tak, jak sobie
zaplanowaliśmy. I o tym, że pocztówki z marzeń wysyłane na adres Losu, zostają
mniej lub bardziej przychylnie odczytane.
Zwyczajna
opowieść. Ani dobra, ani zła. Nic nie wnosi, niczego nie zabiera. Przepleciona
przez palce, umyka gdzieś za zakrętami pamięci. Można ją przeczytać, ale też
można nie czytać. Ja przeczytałam. I nic.
Opis książki:
Po wielu latach Natalia, redaktorka jednego z gdańskich wydawnictw, mama małego Krzysia zaczyna wreszcie układać sobie życie. Wszystko wskazuje na to, że u boku ukochanego Bruna.
Kiedy przygotowuje się na ważne spotkanie z Brunem dzwoni Andrzej, mężczyzna również ważny w jej życiu. W czasie gdy mówieni mężczyźni wyraźnie się spóźniają, niedaleko domu Natalii dochodzi do groźnego wypadku, w którym ginie kierowca sportowego auta. Wszystko wskazuje na to, że to może być Bruno albo Andrzej…
Czy los ponownie odwróci się od Natalii, czy też uchroni ją od kolejnych nieszczęść?
Jeśli nic nie wnosi do naszego życia to równie dobrze można nie czytać :)
OdpowiedzUsuńI nic nie stracisz, ot takie czytadło napisane ładnym językiem, ale mimo wszystko.... :)
Usuń