Połów.
Poetyckie debiuty 2016
Biuro
literackie
ISBN
978-83-65125-41-5
Cóż za różnorodność! Nowoczesność,
którą da się zrozumieć i klasyka, która nie trąci myszką. Najnowsze okazy z
Połowu świadczą o tym, że poezja polska ma się dobrze i mieć się będzie. Chciałabym
pochylić nad każdą z ośmiu osób, których wiersze wchodzą w skład zbioru, lecz
zdaję sobie sprawę, że tekst stałby się przez to nieznośnie długi, dlatego
skupię się na kilku poetach, których utwory szczególnie przypadły mi do gustu i
wydały się interesujące. Z góry przepraszam pominiętych, to nie znaczy, że
reszta jest do niczego, chodzi po prostu o ilość miejsca oraz szczególne
emocje, które zrodziły się podczas lektury. A zatem do dzieła.
wiem,
zgrzeszyłem
treścią
strofą
przecinkiem
i
rymowaniem
moja
wina, ale niestety
nie
żałuję
ciekawe,
jak wygląda
piekło
poetów
(zgrzeszyłem,
Paweł Biliński)
Antologia rozpoczyna się mocnym,
egzystencjalnym akcentem lirycznym. Jednakże poezję Bilińskiego nie nazwałabym
epigońską, jest ona po prostu w swoisty sposób intymna, że ponosi mnie. Dzisiaj
bardzo mało mamy wierszy prawdziwie lirycznych, które trzymają dobry poziom, a
te Bilińskiego właśnie takie są. Nie brakuje w nich religijnych nawiązań,
znajdziemy trochę autotematyzmu. Jak zauważa Marta Podgórnik, poeta nie ma po
drodze z mainstreamową twórczością młodych, ale w jego przypadku to akurat
zaleta. Początek zaskakujący i nostalgiczny.
P.G.
usiłuje przypomnieć sobie słowa modlitwy.
P.G.
boleje nad niemożliwością tragedii.
P.G.
rozmyśla o dalszych perspektywach.
Północ,
południe, wschód, zachód i pochód.
W
tym roku odbędzie się Większy Tydzień,
W
tym mroku odbędzie się Większanoc.
(Sztuczne
oddychanie, Paula Gotszlich)
Paula Gotszlich pisze wiersze szybkie,
o prostej strukturze. Jak pisze Tadeusz Dąbrowski, nie znajdziemy tu
rozbudowanych metafor, bo nie są one poetce potrzebne do osiągnięcia
artystycznego celu. A cel jest jasny: uderzenie w hipokryzję i sztuczność
tradycji. Gotszlich dzięki świetnemu oku (i dobremu pióru) trafia w sam środek
tarczy i ze sporym dystansem radzi sobie z tym rytualnym zakłamaniem. W jej
wierszach często brakuje powietrza, którym moglibyśmy odetchnąć, tak ciasne są
od słów. Podczas lektury „czerpmy miniwdechy| róbmy miniwydechy| duśmy się”
razem z podmiotem, patrzmy na rozpad świata.
(…)
nie
wszystko ma głębszy sens
wiązanie
z dzieciństwem
czasem
coś jest kurwa: ą
puszczam
misie
tego
innego dziecka w pralce nie umiem
cię
doczyścić z łez
bo
ronię
(Wiersz
do innego dziecka, Julia Mika)
Najmłodsza ze wszystkich wyłowionych
(rocznik 1999) i chyba najbardziej intrygująca z tego grona. Julia Mika tworzy
konstrukcje poetyckie skomplikowane i wielopoziomowe, aż czuć od pierwszych
wersów wielki talent. Jeśli utrzyma ten poziom, będzie zapewne niedługo jedną z
ważniejszych postaci polskiej sceny poetyckiej. Jej wiersze pewnie niejednego
badacza literatury wprawiłyby w konsternację, odbierając sporo z pewności
siebie. I słusznie zauważa Kacper Bartczak, że
poezja Miki dotyka stanów wyprzedzających wszelkie próby ich opisania;
tego, co chwilowe i zmienne, wynikające z błędu systemu (językowego,
społecznego, innego).
hej
no
przecież nie tak miało to wszystko wyglądać
nie
na to się niepisanie pisaliśmy
nie
to obiecywaliśmy
siedząc
w zakazanych miejscach
jedząc
zakazane owoce z nie swoich drzew
przecinając
w zakłady splecione dłonie
(…)
(niepokolenie,
Adrianna Olejarka)
Zdecydowanie moje ulubione wiersze z
całego zbioru. Poezja Olejarki jest, wydawałoby się, prosta i bardzo intymna.
Autorka opisuje świat znikający już, trwający jeszcze w pamięci; wspomina
efemeryczną krainę dzieciństwa i dorastania, która odchodzi w cień. Czuć w tych
wierszach rozczarowanie dorosłością, niedopełnieniem obietnic młodości. Paradoksalnie,
co zauważa Tadeusz Dąbrowski, te smutne wiersze przynoszą nam pocieszenie;
pocieszają jednak nie swoją treścią, lecz samą swą obecnością. Do poezji
Olejarki będę chętnie wracać i z niecierpliwością wypatruję samodzielnego tomu.
Chcę przypomnieć, że twórcy, o których
nie wspomniałam, także stworzyli światy pełne i interesujące, jednak powyższe
przez mnie opisane po krótce oddziaływały na mnie najmocniej. Sądzę jednak, że
na pewno nie można przejść obojętnie obok wierszy Sebastiana Brejnaka czy Jakuba
Pszoniaka, bardzo współczesnych i przyglądającym się otaczającej nas
rzeczywistości. Sadzę, że każdy, kto sięgnie po tegoroczny Połów znajdzie
wiersze, w których zechce zamieszkać na chwilę albo na dłużej. Polecam gorąco.
Dziękuję
Chcesz wygrać "Chłopaka z innej bajki"?
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Czytam, bo polskie, Czytelnicze
igrzyska 2017, Olimpiada czytelnicza 2017, Przeczytam 52 książki w 2017 roku – 71/52, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 1,6 = 24,1 cm, W 200 książek dookoła
świata – Polska, Wyzwanie Czytamy nowości