Przejdź do głównej zawartości

Zaryzykował i wystąpił przed szereg.


Miklos Nyiszli, Byłem asystentem doktora Mengele
Wstrząsające wspomnienia węgierskiego lekarza medycyny sądowej, Miklosa Nyiszli. Autor wspomnień wraz ze swoją najbliższą rodziną, żoną i córką, został wywieziony do niemieckiego obozu koncentracyjnego  Auschwitz-Birkenau. Było to wiosną 1944 roku. Rok wcześniej, w maju 1943 roku, w KL Auschwitz-Birkenau pojawił się dr Josef Mengele.

Miklos Nyiszli na wstępie swojej książki zamieścił oświadczenie. W kilku zdaniach wyjaśnia czytelnikom kim jest, co należało do jego obowiązków w obozie koncentracyjnym, czego był świadkiem i przede wszystkim dlaczego zdecydował się na wydanie swoich wspomnień. Jak sam podkreślił jest lekarzem, a nie pisarzem. Pisząc swoje wspomnienia nie jest nastawiony na sukces literacki, a chce jedynie zaświadczyć o zbrodniach popełnianych w obozie. O zbrodniach, których był naocznym świadkiem.

Stąd też dr Nyiszli bardzo szczegółowo opisuje i obóz, i prace poszczególnych grup Sonderkommanda i swoje obowiązki, które wyznaczył mu sam dr Mengele.

Po przybyciu do celu, czyli do KL Auschwitz-Birkenau wszyscy z transportu zostali stłoczeni na rampie. Będą na niej stać dopóty, dopóki nie zakończy się selekcja. Selekcję przeprowadza sam dr Mengele. Gestem dłoni wskazuje czy dana osoba ma przejść na lewą czy na prawą stronę. Dr Nyiszli szybko orientuje się, że za wszelką ceną on, jego żona i jego córka muszą znaleźć się po prawej stronie. Ci z prawej strony zostaną skierowani do obozu i może jakimś cudem przeżyją to piekło. Ci z lewej strony idą na pewną i natychmiastową śmierć. Tych z prawej można jeszcze wykorzystać do pracy. Ci z lewej strony są już bezużyteczni i należy się ich pozbyć. Gdy dr Nyiszli znalazł się po prawej stronie z ulgą dostrzegł, że jego rodzina też dostała szansę na zachowanie życia. Ale to nie koniec. Pada rozkaz, aby z szeregu wystąpili lekarze. Później wymagania są bardziej sprecyzowane. Mają wystąpić ci, którzy spełniają następujące warunki: mają ukończone studia na niemieckim uniwersytecie, posiadają doskonałą znajomość sekcji zwłok oraz znajomość medycyny sądowej. Te trzy warunki spełniał rumuński Węgier żydowskiego pochodzenia, lekarz antropolog, dr Miklos Nyiszli. Zaryzykował i wystąpił przed szereg.

Tym samym rozpoczął pracę pod rozkazami szalonego dr Josefa Mengele. Jego najważniejszym zadaniem było przeprowadzanie zleconych przez Anioła Śmierci (taki przydomek dość szybko zyskał Mengele) sekcji zwłok bliźniąt i karłów, które były przedmiotem pseudonaukowych badań dr Mengele. Poza tym sprawował opiekę medyczną nad esesmanami i pracownikami Sonderkomannda, pracującymi przy obsłudze krematoriów i komór gazowych.

Warunki, w jakich przyszło mu żyć, podobnie jak pracownikom Sonderkommanda były lepsze, niż pozostałych więźniów. Nie byli stłoczeni w barakach. Nie dzielili pryczy z kilkunastoma innymi osobami. Otrzymywali lepsze racje żywnościowe. Mieli prawo pobierać z magazynu potrzebne im rzeczy, zagrabione uprzednio przywiezionym do obozu więźniom. W porównaniu z warunkami jakie panowały w ogólnych barakach wydawać by się mogło, że trafili nie najgorzej. Nic bardziej mylnego. Nie mówiąc już o psychicznych obciążeniach wynikających z wykonywanej pracy doskonale zdawali sobie sprawę z tego, że ich życie dobiegnie końca wraz z utworzeniem nowego Sonderkommanda. Podzielą wtedy los swoich współtowarzyszy niedoli. I dr Nyiszli nie miał wątpliwości co do tego, że i on żywy nie wydostanie się z obozu. Będzie niewygodnym świadkiem zbyt licznych zbrodni. I na niego przyjdzie kolej. Póki co wykonuje swoje obowiązki, a po pracy odurza się luminalem.

Autor wspomnień był także świadkiem słynnego buntu Sonderkommanda, który miał miejsce na początku października 1944 roku. Pracownicy tego Sonderkommanda postanowili zawalczyć o swoje życie. Już nic innego, oprócz tego życia, do stracenia nie mieli. Byli świadomi, że czas ich istnienia dobiega końca. Wszyscy wiedzieli, że Sonderkommando to oddział skazanych na śmierć. O mało i dr Nyiszli nie straciłby wtedy życia. Od dr Mengele dostał jednak prolongatę. Chyba nie zdawał sobie wtedy sprawy, że dzięki temu ma realne szanse na wydostanie się z tego piekła. Armia Czerwona była coraz bliżej. Upadek Trzeciej Rzeszy był już przypieczętowany. Trzeba było wytrzymać do końca. Tymczasem dr Mengele wyjechał z obozu zabierając ze sobą całą dokumentacją kilka dni przed wkroczeniem żołnierzy radzieckich. A co z więźniami?

Więźniowie wyruszyli w marsz śmierci. Dr Nyiszli na czas zdążył wtopić się w szeregi innych więźniów nie związanych z pracą w Sonderkommando. Już ten fakt zwiększał jego szansę na przeżycie. Dzięki temu, że jego racje żywnościowe były o wiele lepsze, niż pozostałych więźniów miał też sporo więcej sił, a więc jego szanse na przeżycie marszu śmierci były większe. Był też odpowiednio ubrany. I tak był goniony od jednego obozu do drugiego, aż w końcu doczekał wyzwolenia.

Wspomnienia dr Nyiszli to ważny dokument świadczący o zbrodniach popełnianych na masową skalę w obozie koncentracyjnym KL Auschwitz-Birkenau. To także doskonałe świadectwo zbrodni dokonanych przez lekarza medycy Josefa Mengele. Bo inaczej jego pseudonaukowych eksperymentów nie można określić, nie mówiąc już o tym, ile istnień ludzkich skierował do komór gazowych.

Komentarze

  1. Wstrząsająca, ale bardzo ważna książka. Poszukam jej i przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niewątpliwie trzeba być świadomym pewnych faktów, nawet tych wstrząsających. Warto przeczytać. Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Literatura faktu zawsze była dla mnie ważna, ale i trudna w odbiorze. Z tą książką również spróbuję się zmierzyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie, do łatwych lektur nie należy, ale też nie można się źle nastawiać. Ta książka, to dobra lekcja historii i warto podjąć próbę. Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Koniecznie muszę przeczytać te książkę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przerażajace, jak człowiek człowiekowi może zgotować taki los. Czytałam kilka takich książek i zawsze byłam tak samo zszokowana, chociaż zawsze przecież wiem mniej więcej co robiono ludziom w czasie wojny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem o czym mówisz. Ja też za każdym razem jestem w szoku.

      Usuń
  5. Straszne i przerażające, że miało to miejsce....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za każdym razem zadaję sobie pytanie, jak to możliwe ...

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Każdy ma swoją historię.

Diane Setterfield, Trzynasta opowieść Każdy ma swoją historię. Nie każdy ją zna. W niektórych przypadkach może to lepiej… Vida Winter doskonale znała swoją historię. I u schyłku życia chciałaby ją opowiedzieć. Dlaczego? Dlaczego podjęła taką decyzję? Przez te wszystkie lata udało jej się utrzymać sekret… Na temat swojego życia stworzyła już tyle mitów… Co ją skłoniło do tej generalnej spowiedzi? Czyżby chciała to zrobić dla niego? Czyżby to miała być jej odpowiedź na jego prośbę? Jej motywy nie są do końca sprecyzowane. Nie zmienia to jednak faktu, że opowiadając historię swojego życia Vida Winter zabiera nas w niezwykłą podróż . Podróż pełną zagadek, tajemnic, sekretów. Podróż pełną grozy. Podróż do zupełnie innego świata. Świata zamkniętego dla postronnych. Bo takim światem było najpierw Angelfield, a później dom w Yorkshire. Zatem zaczynamy… Dawno, dawno temu był sobie dom zwany Angelfield. Mieszkała w nim szalona Isabelle i równie szalony Charlie. Siostra i brat. Łączyła ich jedn...

Aktualnie czytam #317

M.A. Kuzniar, Północ w Everwood Od wydawcy: Kiedy magia wkroczy w twoje życie, na zawsze już pozostaniesz w jej migotliwym uścisku. Hoffmannowski „Dziadek do orzechów” w wersji dla dorosłych. Opowieść pełna baśniowych czarów, niesamowitości i grozy – uwodzicielska i niepokojąca. Nottingham, rok 1906. Marietta Stelle marzy o karierze baletnicy. Jednak w miarę zbliżania się Świąt Bożego Narodzenia z coraz większym smutkiem myśli o tym, że będzie musiała porzucić swoją pasję – rodzina życzy sobie, by w dzień Nowego Roku wyszła za mąż i zajęła należne sobie miejsce w społeczeństwie. Kiedy sąsiednią kamienicę kupuje tajemniczy wytwórca zabawek dr Drosselmeier, Marietta nie przeczuwa jeszcze, że wkrótce w jej życie wkroczy magia. Gdy jednak Drosselmeier konstruuje misterną scenografię teatralną do jej ostatniego występu baletowego, młoda tancerka odkrywa, że scena stała się miejscem zaczarowanym. A gdy zegar wybija północ, pięknie udekorowana sala balowa w jej rodzinnym domu znika, a ona sto...

Zmiana adresu blogowego

Zapraszam na  https://monikaolgalifestyle.blogspot.com/ Blog o książkach, o filmach, o podróżach, o modzie... Choć nie tylko. Mam nadzieję, że mimo tej zmiany zostaniecie ze mną i będziecie mi towarzyszyć podczas naszej blogowej przygody tak samo, jak do tej pory :)