Święta, święta i po świętach. Mam wrażenie że ten czas spędzony przy świątecznym stole w gronie rodziny minął wręcz w expresowym tempie. Ale przecież wszystko co dobre szybko się kończy więc tego można było się spodziewać. Pozostały wspomnienia, piękne prezenty i dodatkowe kilogramy - ale to skutek uboczny mojej słabej woli która padła zupełnie podczas wigilijnej kolacji i nie podniosła się już do końca tygodnia. Od jutra zacznę ją powoli podnosić , żeby od 1-go stycznia przejść na zaplanowaną dietę - od tego postanowienia już nie ma odwrotu :)
Źródło: www.samsung.com |
Poza tym od dziś jesteśmy z M. właścicielami nowej praleczki - w ramach ubezpieczenia wymienili naszą starą zepsutą na nową zupełnie za darmo :) Mało tego wymienili nam na taki model jaki chcieliśmy, dopłaciliśmy tylko za dodatkowe ubezpieczenie bo przekonaliśmy się na własnej skórze że warto. Zrobiłam już pierwsze pranie i jestem zadowolona, praleczka jest bardzo cicha, ma dużo możliwości jeśli chodzi o programy prania i jest super oszczędna jeśli chodzi o zużycie wody i prądu. Oby działała nam jak najdłużej :) Dużo czytaliśmy o niej w internecie, pytaliśmy w kilku sklepach i opinie miała dobre, żeby nie powiedzieć bardzo dobre , tak więc liczę na to że pomieszka u nas kilka lat :)
Świąteczne obżarstwo tak mnie rozleniwiło że przez cały tydzień nie znalazłam chwili czasu aby odwiedzić moje ulubione blogi, mam ogromne zaległości, które muszę w niedługim czasie nadrobić. Już się doczekać nie mogę żeby dowiedzieć się co u Was i jak minęły Wam święta no i jakie macie plany na Sylwestra :)
A tymczasem wielkimi krokami zbliża się poniedziałek, niestety zarówno ja jak i M. idziemy jutro do pracy :( Przez to że miałam prawie tydzień wolnego czuję jakiś dziwny niepokój przed jutrzejszym dniem. Jakieś nerwy, wewnętrzny niepokój i drżenie w żołądku - zupełnie jak przed egzaminem. Ech... Mam nadzieję że jutro będziemy pracować krócej , nie do 16-tej. Chociaż nigdy nic nie wiadomo - różnie może być, w tej firmie wszystko się może zdarzyć :( A jeśli o poniedziałki chodzi to poniższy rysunek chyba najlepiej go określa ;)
A tymczasem wielkimi krokami zbliża się poniedziałek, niestety zarówno ja jak i M. idziemy jutro do pracy :( Przez to że miałam prawie tydzień wolnego czuję jakiś dziwny niepokój przed jutrzejszym dniem. Jakieś nerwy, wewnętrzny niepokój i drżenie w żołądku - zupełnie jak przed egzaminem. Ech... Mam nadzieję że jutro będziemy pracować krócej , nie do 16-tej. Chociaż nigdy nic nie wiadomo - różnie może być, w tej firmie wszystko się może zdarzyć :( A jeśli o poniedziałki chodzi to poniższy rysunek chyba najlepiej go określa ;)
Źródło: internet |