czwartek, 30 kwietnia 2020

Kwiecień z koronawirusem

 Minęły kolejne 2 tygodnie. Trochę się zmieniło od poprzedniego posta. Przede wszystkim możemy już wychodzić z domu, nie tylko na zakupy. Pierwszy spacer do parku i do lasu był normalnie świętem 😉 Pierwsza wycieczka rowerowa też dała nam dużo radości i powiew wolności 😉 Zaczęliśmy wracać powoli do normalnego życia.. Choć niestety w maseczkach, które mnie denerwują, bo ciężko w nich oddychać zwłaszcza jak jest ciepło. A ostatnie dni były bardzo ciepłe. Dopiero wczoraj się obchodziło. I tradycyjnie na majówkę ma być chłodno i deszczowo. Ale deszcz jest teraz bardzo potrzebny niech więc  pada.. I tak na majówkę nie można nigdzie wyjechać, jedynie na działce możemy ją spędzić, ale to zależy od pogody..

 Nauka online nadal trwa i jest to moim zdaniem dobre rozwiązanie w obecnej sytuacji. Junior zadowolony, nasze panie nauczycielki też. Przynajmniej mają kontakt z uczniami i mogą wytłumaczyć im wszystko.  Nasza szkoła pracuje na aplikacji Microsoft Teams i z tego co słyszę wszyscy ją chwalą. Junior ma też dzięki tej aplikacji kontakt ze swoimi kolegami i prawie codziennie rozmawia z K lub T na Teamsie 🙂 Stwierdził, że za szkołą nie tęskni jedynie trochę za panią E. i kolegami, ale wg niego nauka online mogłaby zostać 😉 Jak na razie radzi sobie dobrze i "zbiera" same 6 i 5. Śmiałyśmy się z koleżanką, że co to za czasy, żeby dzieci się tylko wirtualnie spotykały i bawiły się w lego online 😲

 Od poniedziałku otwierają galerię handlowe, hotele,  biblioteki.. Od środy przedszkola i żłobki dla dzieci rodziców pracujących.. Podziwiam odwagę i zastanawiam się jak to jest, że jak było mniej niż 100 przypadków zarażonych w Polsce to pozamykali wszystko,  kazali siedzieć nam w domach i najlepiej nie wychodzić, a teraz gdy jest prawie 13tys. chorych to otwierają wszystko i "hulaj duszo, piekła nie ma" 🤔 Dziwne. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że tu chodzi o pieniądze, gospodarka upada itd. Ale wtedy była taka panika i zakazy i nakazy i nikt się firmami nie przejmował, a teraz nagle gospodarka i ekonomia ważniejsze niż zdrowie i życie ludzkie? Hmm.. Czy to nie za wcześnie, za szybko? Czas pokaże.
 Zresztą do galerii nie trzeba iść, to nie jest konieczne, ja za galeriami nie tęskniłam, bo u nas i tak takiej nie ma, bo to mała mieścina. U nas i tak było wszystko cały czas otwarte, wszystkie sklepy, restauracje (ale tylko na wynos można zamówić) budki z lodami od niedawna też (już raz byliśmy na pysznych lodach) Więc tak naprawdę, gdyby nie te kolejki przed niektórymi sklepami (bo odstęp trzeba zachować) i te maseczki na twarzach to by można było zapomnieć, że jakiś wirus u nas w kraju szaleje i na całym świecie..
 Cieszę się za to na otwarcie biblioteki, bo lubimy z Juniorem wypożyczać i czytać książki.

 Jeśli chodzi o codzienne życie to mi jest bardzo dobrze w domu, nie narzekam i nie tęsknię wcale za pracą 😉 Na nudę też nie narzekam, stale coś się dzieje i mam co robić. Widzę też po sąsiadach i znajomych, że coraz mniej się przejmują zakazami i nie dystansują się od rodziny i znajomych. My też spotkaliśmy się wreszcie pierwszy raz po półtora miesiąca z przyjaciółmi I. i P. i ich dziećmi u nich na ogrodzie. Miło było się spotkać i na żywo pogadać, a nie tylko przez telefon.. Dzieciaki były przeszczęśliwe! A mały M. jak już urósł! Słodziak 😃
 Z moją mamą widujemy się cały czas normalnie, mieszkamy w jednym bloku, więc dziwne było by się unikać. Zresztą ona pomaga nam i zajmuje się Juniorem, gdy ja muszę pracować. Na szczęście nie jest to cały czas, ale w pojedyńcze dni. W większości pracuję zdalnie lub mam urlop. Ale czasami potrzebujemy pomocy mamy. A ona ma tylko nas..nie zostawiłabym jej samej. Święta też spędziliśmy razem. Jeśli chodzi o święta Wielkanocne to minęły nam ekspresowo, totalne lenistwo, a Junior z prezentów od zajączka bardzo zadowolony 😃
 Teraz w sobotę przyjechała do mamy jej siostra- moja chrzestna i byliśmy u niej się przywitać, porozmawiać. Ciocia stwierdziła, że już stęskniła się bardzo za nami. A w niedzielę byliśmy na naszej pierwszej wycieczce rowerowej i zajechaliśmy po drodze do teściowej. Prawie 2 miesiące ich wszystkich nie widziałam! Teściowej, szwagierki i dziewczyn. Fajnie było się spotkać 😁 Także można powiedzieć, że olaliśmy zakaz grupowania się, ale to przecież najbliższa nasza rodzina, a ne wyobrażam sobie nie spotykać się z nikim rok czy półtora.. Przecież wg rządu mamy wracać do normalności to wracamy..

 Zmieniając temat, żeby nie myśleć tylko o wirusie i się nie zamartwiać, postanowiliśmy zabrać się za remont kuchni 😃 Meble już zamówione, panele wybrane, w sobotę jedziemy po farbę itd. I bierzemy się do pracy. Nie mogę doczekać się efektu końcowego. Marzy mi się jeszcze remont łazienki i nowe białe płytki, ale wszystko po kolei. Najpierw kuchnia i odmalowanie korytarza, żeby odświeżyć trochę mieszkanie.

 A teraz foto-relcja z ostatnich 2 tygodni:
 
             

Nasz park i staw miejski 








Droga na nasze osiedle:


A tu w lesie:






I na rowerach:






A tu u teściowej i brata męża:






I miłe chwile u naszych przyjaciół:



I nasza działeczka wiosną:





I to na tyle. Żyjcie w zdrowiu i spokoju ducha. Cieszmy się każdym dniem, bo nie wiadomo co nas jeszcze czeka..

19 komentarzy:

  1. Kochana, od poniedziałku hotele, a przedszkola i galerie dwa dni później. Moim zdaniem nie powinni tego zamykac wszystkiego w ogóle. Sama napisałaś, że u Was wszystko cały czas funkcjonowało z jakimś tam restrykcjami i tak powinno było być że wszystkim. Bo zupełnie nie pojmuję, w czym miało nam pomóc zamknięcie np galerii, a marketów nie. Wirus szerzylby się tylko w galeriach? Chore.
    Ja bez zadnych obaw posyłam Tole do przedszkola, nie widzę różnicy w tym że ludzie luzuja i spotykakac się zaczynają ze znajomymi itd a nadal mają bac się posłać dziecko do przedszkola? Tzn na spotkaniach jak i w marketach wirus nie grasuje, a w przedszkolach i galeriach tak? Albo jak faktycznie to wszystko jest takie groźne, to zamknijmy wszystko i wszystkich bez wyjątków, albo trzeba zacząć funkcjonować normalnie w każdej kwestii. W styczniu i lutym ludzie w Polsce chorowali na bardzo ciężka grypę, mnóstwo moich znajomych, również Ci co chodzą do naszego przedszkola i szkoly itd i nikt wtedy nic z tym nie robił, niczego nie zamykał, szkoły i przedszkola funkcjonowały normalnie i wszyscy żyjemy, tylko wtedy nikt nas nie straszył, że to właśnie ten zabójczy wirus, teraz wystarczyło zasiać panikę, wszyscy pozwolili się zamknąć w domach, tęsknią za normalnościa, zaczynają się spotykać, wychodzić a do przedszkola boją się wracać? Czegoś nie kumam.
    Mnie też maseczki irytują, wczoraj na plaży nikt ich nie założył, była garstka spacerowiczow i każdy wybrał wdychanie jodu bałtyckiego a nie własnych zarazkow - Dobrze, że ludzie jednak myślą, oby wszyscy zaczęli.
    Trzymajcie się i nie dajcie się strachowi.
    Piękne macie okolicę w swoim miasteczku, śliczne zdjęcia

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyli u Was otwierają przedszkole? Czytałam wczoraj, że prezydent Warszawy się nie zgodził i nie otwiera żłobków i przedszkoli, bo te nie są przygotowane.. I tak samo w wielu innych miastach..
    U nas jeszcze nie ma decyzji, ciekawe czy otworzą w środę? Wątpię..
    Maseczki to porażka i nie widzę w tym sensu w ogóle..

    A różnica w spotkaniu z rodziną czy przyjaciółmi jest taka, że to moja rodzina i tęskni się i są to spotkania krótkie, na chwilę. I też w pewnym ograniczeniu, na powietrzu itd. A dzieci,małe dzieci ,które nie będą umiały się stosować do zasad i norm i zachowania higieny to wielka różnica. Poza tym nie wszystkie placówki są odpowiednio przygotowane.. I jeśli rodzic może zostać w domu z dziećmi, bo nie pracuje to wiadomo, że nie puści dziecka do przedszkola/żłobka w takich warunkach. Bo po co narażać całe rodziny? Tylko Ci rodzice, którzy nie mają opieki dla dziecka i nie mają wyjścia puszczą dzieci do placówki w takiej sytuacji..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasze władze zgodziły się na otwarcie przedszkoli. Nasze przedszkole nie podlega pod Warszawę. Otworzą u nas 11 maja, bo właśnie muszą przygotować przedszkole wg wytycznych. Najmłodsze grupy chyba tylko nie będą chodzić, te żłobkowe, bo właśnie te maluchy ciężko będzie upilnowac w tych obostrzeniach.
      Dla mnie to nadal żadna różnica, albo zamykamy wszystkich i wszystko, albo luzujemy wszędzie i wszystkim. Tu nie ma bardziej czy mniej.
      Ja też uważam, że spotkania z rodziną nigdy nie powinny być zabronione. W ogóle nic nam nie powinni zabraniac, gdy jednoczesnie w niektórych branżach i sytuacjach nie zrobiono ograniczeń.
      Ludzie chcą i musza wracac do pracy, bo za chwilę nie będzie do czego. Jak wspomniałam, było mnóstwo zachorowań u nas już z początkiem roki, wtedy zwalano to na słaba zimę i mutacje grypy,wiele osób przechorowalo to ciężko, ale bez głupich nakazów, zakazów, maseczek, zamykan szkół itd i szło wszystko dalej swoim biegiem, aż ktoś wpadł na pomysł, żeby nas zacząć straszyć, dla własnych korzyści. I stało się. Szkoda :( Bo teraz wiele ludzi będzie się nadal balo i będzie można nimi manipulować.

      Usuń
  3. Ale dla jakich korzyści? Wytłumacz mi to Iwonka, bo nie pojmuję.. Kto na tym skorzysta, że siedzimy w domu i wszystko pozamykane? Zrozumiałabym jeszcze, że to manipulacja naszego rządu, gdyby to tylko u nas tak było, ale ta panika, obostżenia i zakazy na całym świecie są (w różnych etapach oczywiście) i wszędzie ludzie się boją i chorują na całym świecie.. Czy to jest wymyślone- ten wirus i tyłu ludzi zmarłych na niego? Ty się Iwona w ogóle nie boisz? Uważasz,że nie ma czego? Pomijając całą sytuację z gospodarką i ekonomia. Pytam o samo zagrożenie zakażeniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Inesko, dużo pisałam już o tym w swoich postach. Ale przede wszystkim nie wierzę, że pozamykano nas wszystkich (nie tylko w Polsce) dla naszego dobra. To jest tak niedorzeczne,że aż szok. Jest o wiele więcej grozniejszych chorób na świecie, dla których nigdy świat nie zwolnil i to już powinno ludziom dac do myślenia. Jeśli ktokolwiek wierzy, że to wszystko po to aby o nas zadbać, to jest w dużym błędzie. To wszystko ma drugie dno, jakie dokladnie? O tym dowiedzą się moze kiedyś nasze dzieci albo wnuki. My tylko możemy się domyslac. Chodzi o potężne pieniądze i wpływy, my w tym wszystkim jesteśmy nikim, dlatego to wszystko nie dzieje się po to aby nas ratować i nam pomóc, tylko po to aby podporządkować nas wobec nowego porządku świata. Mamy być poslusznymi trybikami w całej tej machinie, a jak widać bardzo łatwo możnym tego świata to wychodzi. Ludzie jak się boją to przestają myśleć. Jak odbierze im się myślenie, prace, godność to zrobią potem wszystko i będą bardzo posłuszni aby przeżyć..
      Naprawdę rozłożenie na łopatki przemysłu, gospodarki, oglupianie brakiem normalnej edukacji, odseparowanie ludzi od siebie, prowadzenie do wycofania gotówki - naprawdę są to niezbędne zabiegi aby zapobiec jakiemuś wirusowi? Nie mogę uwierzyć, że ludzie naprawdę w to wierza :(
      Inesko, w 2009 szalał na świecie grozniejszy wirus, na ktory też ludzie umierali, również w Polsce, czy ktoś coś zamknął, zakazał, zastraszyl? Nie zasiano paniki, nie zastraszono ludzi i nadal jesteśmy, wszystko szło dotąd swoim torem. I teraz też tak było, ale ktoś wykorzystał to, że ludźmi zastraszonymi można łatwiej kierować. I się udało. Smutne.
      Czy ja się nie boję? Boję się. Boję sie tego co dalej, jak bardzo zmieni sie świat, jak łatwo ludziom wszystko wmowic, jak będzie ciężko.
      Nie chce zyc w strachu, nie chce siedzieć zamknięta i bac się świata - to nie jest normalne funkcjonowanie, nie chce zyc pod dyktando kogoś, nie chce być omamiana.
      W statystyki i opowieści o tym jak ludzie chorują i umierają na owego wirusa slepo nie wierzę, bo powiedzieć można wszystko, zwłaszcza w mediach. To jest najlepsze narzędzie do manipulacji. Ale o tym, jak ucisza się Włochów, a nawet ich polityków którzy próbują obwiescic światu, że ich statystki to kłamstwo, już się nie mówi- bo hasło "druga Italia" dobrze podzialalo na Europę. Dopóki nie było "drugiej italii", A ludzie z początkiem roku przechodzili jakieś wzmożone grypy i zapalenia płuc, nikt niczego się nie bał.. Kurczę, naprawdę nie daje to do myślenia? Nie można wierzyć we wszystko z namaszczeniem o czym trąbią w mediach,bo potem wychodzą takie kwiatki jakie teraz mamy.

      Usuń
  4. Mnie także jest bardzo dobrze w domu ;)
    Maciuś też siedzpi na Teamsie i fajnie się to sprawdza.

    Myślę żep zap 2 tygodnie jak nastąpi nagły wzrost zpachorowań to znowu wszystko zamkną.

    OdpowiedzUsuń
  5. No ciekawa jestem czy to wyjdzie na dobre i czy już "panujemy nad wirusem " jak powiedział przedwczoraj premier..

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne zdjęcia :) a co do wirusa to "wolność" dla Polaków byłaby może i dobra jeśli tylko potrafiliby z niej rozsądnie korzystać. Niestety to co obserwuję przeraża mnie z dnia na dzień coraz bardziej. Coraz więcej nieodpowiedzialnych ludzi, którzy nic sobie nie robią z higieny i ostrożności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie też to widzę i zgadzam się z Twoim zdaniem..

      Usuń
  7. Gubernator naszego Stanu oglosil w tym tygodniu, ze szkoly beda zamkniete do konca roku akademickiego. Moje dzieci sie poplakaly na wiesc, ze do jesieni (jak dobrze pojdzie) nie zobacza swoich kolegow. Bi dodatkowo rozpacza, bo wyjatkowo polubila tegoroczna nauczycielke i jak na zlosc, akurat rok z nia musieli jej skrocic.
    Jednoczesnie gubernator planuje "odmrazanie" gospodarki od 20 maja. Polkolonie dla dzieci maja prawdopodobnie utworzyc od 29 czerwca. Paranoja. Jesli bede musiala wrocic do pracy 20 maja, to nie wiem co mam zrobic przez ponad miesiac z dziecmi, skoro polkolonii nie bedzie. Ktos tu jak zwykle podejmuje decyzje na lapu capu, bez jakiegos pomyslunku. :/
    Tymczasem moj szef zalega juz z trzema wyplatami i tak naprawde to do pracy nawet mi sie wracac nie chce. Bo jak? Za darmo, charytatywnie mam pracowac? :/
    Takze wydaje mi sie, ze choc w Posce kwarantanna byla bardziej surowa niz tutaj, to jednak przynajmniej teraz odwieraja Kraj jakos tak rozsadniej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Współczuję Ci Agata tej sytuacji z pracą.. nieciekawie. My nie mamy z mężem tego problemu..I nikt z naszej rodziny i znajomych też nie odczuł tego kryzysu gospodarczego jak do tej pory..
      Widzę, że nie tylko nasze władze gubią się w decyzjach i szaleją z tym "powrotem do normalności".. Dla mnie to wszystko co się dzieje to nie jest normalność i jeszcze długo zapewne nie będzie :/
      Trzymaj się Agata! Oby wypłata szybko wpłynęła na twoje konto!

      Usuń
  8. Dotarlam do Ciebie i zobaczylam bardzo ladne zdjecia! Czasem naprawde wystarczy otworzyc oczy :) Ladnie wszystko zadbane, lubie estetyczne widoki. Powiem ci, ze my do inionej soboty trzymaismy sie wszelakich zakazow i nakazow- teraz juz pouzowano i....wskaznik rosnie.... pytanie co dalej...
    Czekam na normalnosc, a najnardziej na otwarcie granic- nasze podroze :(((
    Widze, ze rowniez remon bedzie :) To pamietna data 2020 wszyscy cos upiekszaja .
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  9. Co u Was Kochana! Widzę że nie tylko ja tak długo nie pisałam. Ale wyobraź sobie że już dwa posty za mną. Szok. Junior miał niedawno urodziny, prawda?Wszystkiego najlepszego dla Niego!

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo ładne te zdjęcia! Jeszcze z czasów, kiedy pandemia szalała na całego na świecie i zbierała swoje żniwa...Myślałam wtedy, że to potrwa zaledwie kilka miesięcy, a wyszło zupełnie inaczej. Oby tej jesieni tak nie było.

    OdpowiedzUsuń
  11. Koronaświrus był fajny :D można było posiedzieć w domu całymi miesiącami, pooglądać coś na komputerze, rozkwitły wszelkie platformy z darmową telewizją online więc nic ino siedzieć i oglądać ;) a tak na poważnie to to co się stało ze społeczeństwem w tym czasie woła po pomstę. Teraz latamy po lekarzach przez to zaniedbanie siebie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Inesko! Dobrego roku dla Was. Ściskam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  13. To dla każdego był bardzo ciężki czas.. Moja znajoma też mocno to przeżyła, ale na szczęście zapisała się do dobrego psychologa, dzięki czemu po terapii jest o niebo lepiej

    OdpowiedzUsuń
  14. My dosyć cieżko to przetrwaliśmy ze względu na chorobę, ale na szczęście jest to już wszystko za nami ;)

    OdpowiedzUsuń