Opowieść o gniewie!
Wstał rankiem. Ubrał się, jak to przed wojną bywało, elegancko. Spojrzał w niebo. Nie zabrał parasola.
Kiedy wszedł do urzędu, urzędniczkom dech zaparło. Taki wypachniony, taki wykrochmalony. Poprosił o jednąkartkę pocztową i jeden znaczek. Zza pazuchy wyjął pióro, którym szybko wykaligrafował stek wyzwisk i oszczerstw. Do kobiety.
Nie ładna i nie brzydka. Taka w sam raz. Taka, za którą mężczyźni szaleją. Przebiera i wybiera... między tym od papierosów, od codziennej prasy, żyletek na brodę...
Żółty kiosk dostał list...
i teraz od czarnych ptaszysk opędzić się nie może!
:) inny świat
OdpowiedzUsuń