Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kryminał. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kryminał. Pokaż wszystkie posty

środa, 12 lipca 2017

"Siódemka" Erica Spindler

Jeżeli wciąż nie wiecie jaką książkę przeczytać tego lata mam dla Was dobrą wiadomość. Do mnie „Siódemka” trafiła zupełnie przypadkowo, choć nie ukrywam, że od pierwszych zapowiedzi bardzo mnie zaciekawiła swoją fabułą, która dla mnie była czymś nowym, czymś, czego wcześniej nigdy nie miałam okazji poznać. W internecie krążą głównie negatywne opinie na temat „Siódemki” autorstwa Erici Spindler. Dziś rzucę nieco inne, bardziej pozytywne światło na wzbudzającą wiele kontrowersji powieść autorki.

sobota, 12 września 2015

Graham Masterton "Zła przepowiednia"


AUTOR: Graham Masterton
TYTUŁ: Zła przepowiednia
TYTUŁ ORYGINALNY: Ill Fortune 
ROK WYDANIA: 2005 
WYDAWNICTWO: Rebis
ILOŚĆ STRON: 240
GATUNEK: thriller/sensacja/kryminał

  Czasami zdarza się tak, że nazwisko autora nie jest tak do końca dobrą rekomendacją. Od dawien dawna chciałam przeczytać książkę, która wyszła spod pióra Grahama Mastertona. Akurat niedawno nadarzyła mi się taka okazja i zauważyłam w biblioteczce mojej cioci jeden z tytułów. Mowa tu oczywiście o książce pt."Zła przepowiednia", której to recenzje dzisiaj będziecie mieli okazję przeczytać. Muszę się przyznać, że po Mastertonie oczekiwałam czegoś mocnego, czegoś równie przerażającego co mroczne i skomplikowane opowieści jakie pisze Stephen King. Chyba zbyt pochopnie wystawiłam opinie temu autorowi, gdyż przedstawiona przeze mnie dzisiaj pozycja zostawia wiele do życzenia. 

  Kiedy młody Kubańczyk Fidelio Valdes uciekał z domu, nie miał pojęcia, że spotka na swojej drodze dziwnego człowieka i że to spotkanie będzie bardzo brzemienne w skutki. Tymczasem w małym miasteczku w stanie Connecticut zaczynają się dziać straszne rzeczy. Jakiś nieuchwytny, szalony snajper zabija przypadkowe osoby.Policja jest bezradna: nie ma motywu, nie ma żadnego punktu zaczepienia. Nadzieja na rozwikłanie zagadki pojawia się dopiero, gdy na scenę wkracza Sissy Sawyer, wróżka, która potrafi przepowiadać przyszłość ze swej talii kart. 

   Zaczynając czytać książkę miałam wrażenie jak gdybym miała do czynienia z kilkoma różnymi historiami, które niczym się ze sobą nie łączą. Oczywiście jak to bywa w takich przypadkach, przy końcu książki okazuje się, że jednak istnieje jakiś wspólny element, który nie tylko łączy wszystkie wątki, ale także na nie oddziałuje. Jednak nie ukrywam, że czułam się rozkojarzona i nie bardzo wiedziałam czy chcę nadal brnąć w tą historię. Jak dla mnie akcja książki rozwijała się zbyt powoli.W dodatku po skończeniu książki mogę śmiało przyznać, że pomysł na tą historię był bardzo przeciętny i nie tego spodziewałam się po Grahamie Mastertonie.

  Przewidywalność to kolejna cecha "Złej przepowiedni". Już po kilku stronach zorientowałam się kto zabija. Sama końcówka również nie zrobiła na mnie zbyt dużego wrażenia. Jeżeli natomiast chodzi o postacie to jedyną interesującą jak dla mnie bohaterką okazała się Sissy Sawayer, która wróżyła z kart. I to właśnie ten wątek był dla mnie najbardziej atrakcyjny. Pozostałość w moim mniemaniu wypada naprawdę słabo i nie mogę doszukać się tu żadnych plusów jeżeli chodzi o fabułę. Natomiast to co przykuło moją uwagę to styl pisania jaki posiada Masterton. Potrafi on zaciekawić czytelnika, ma plastyczny styl jednak czegoś tu zabrakło. Wydaje mi się, że to właśnie pomysł na fabułę był gwoździem do trumny.  

  Kolejnym minusem jak dla mnie były sceny erotyczne. Czułam obrzydzenie i nie smak, gdy przyszło mi je czytać i nie jest to spowodowane tylko i wyłącznie tym, że takich wątków nie cierpię. Masterton potraktował pod tym względem czytelnika bardzo brutalnie. Nie będę tu więcej o tym pisać, a zainteresowanych odsyłam do książki. 

  Czegoś zabrakło. Przyznam się, że sama do końca nie mogę sprecyzować co by to mogło być. Jednak nie zniechęcam się po jednym nie udanym tytule do twórczości Grahama Mastertona. Dam mu jeszcze jedną szanse i mam nadzieję, że tym razem natrafię na coś naprawdę mocnego. Więc jeżeli znasz jakiś dobry tytuł spod pióra tego autora to bardzo proszę o podzielenie się tytułem w komentarzu. "Złą przepowiednie" polecam jedynie tym, którzy nie wymagają od kryminału niczego nadzwyczajnego i poszukują jedynie lektury, która zapełni ich czas. Grono czytelników bardziej ambitnych nie odnajdzie w tej książce nic co by mogło ich zaskoczyć. 


MOJA OCENA: 4/10


INFORMACJA

Informuję iż zachodzi zmiana w kwestii postów pochodzących z cyklu Krucze Wieści. Będą się one pojawiały co dwa tygodnie. 

Dziękuje za uwagę.
Czarny Kruk

poniedziałek, 9 marca 2015

Klub 76 "Czarna dziura" |recenzja przedpremierowa|


AUTOR: Klub 76
TYTUŁ: Czarna dziura
WYDAWNICTWO: Novae Res
ILOŚĆ STRON: 221
GATUNEK: Kryminał
DATA WYDANIA: 13 marzec 2015
CENA: 27 zł
OCENIAM: 8/10 

   Od pierwszego spojrzenia na okładkę książka bardzo mocno mnie zaintrygowała. Musicie przyznać, że jest nietypowa. Zaczynając od samej szaty graficznej, po tytuł, a w końcu skończysz na tajemniczym Klubie 76, który jest autorem recenzowanej przeze mnie dzisiaj książki. Uchylę rąbek tajemnicy i napisze co oznacza sama nazwa i jacy autorzy się pod nią kryją.

Klub 76 – troje przyjaciół, których łączy rok urodzenia i fascynacja Islandią. Informatyk (Mariusz Górczyński), wykładowca literatury (Łukasz Musiał), tłumaczka (Agnieszka Kamińska). Każde z nich publikowało dotąd krótkie formy prozatorskie. Teraz wspólnie napisali powieść. Na trzy ręce. Mieszkają w Warszawie, Poznaniu i Lublinie. Marzą, by na stałe osiąść w Reykjaviku.

Tytuł również został zdefiniowany:

Czarna dziura – obiekt znajdujący się wewnątrz własnego horyzontu zdarzeń. Nie można jej zobaczyć, jej rozmiary i masę da się oszacować jedynie na podstawie widocznych dookoła zniszczeń.

   Posiadając tą jakże ważną wiedzę zapraszam do zapoznania się z fabułą "Czarnej dziury"

Szymon K. zaginał szesnaście lat temu w niewyjaśnionych okolicznościach zostawiając swoją żonę, syna w ich szczęśliwym domu bez jakiegokolwiek wyjaśnienia. Okazuje się, że nie wszystkie sprawy zostały przez niego załatwione. Postanawia powrócić i bez litości mordować członków swojej najbliższej rodziny. Zachowuje się jak cień, nikt go nie rozpoznaje dopóki sam nie zaatakuje. Czego chcę? Kim jest? Czy jego plan zostanie zrealizowany do końca? - te i inne pytania zadają sobie członkowie rodziny, a wraz z nimi czytelnik. Okazuje się, że są ludzie, po których zostaje tylko czarna dziura. 

   Całość jaką jest książka stanowiła dla mnie od początku powiew nowości. Bowiem nigdy wcześniej nie spotkałam się z tak skonstruowaną fabułą. Ponadto okazuje się, że co dwie głowy to nie jedna i, że w przyjaźni siła, gdyż napisanie czegoś razem choć przyjemne, bywa trudne. Ale być może się mylę? Ciekawa jest jak wyglądał sam proces tworzenia tej książki, ale zdaję sobie sprawę, że nie jest to moje główne zadanie na dzisiaj. Ważniejsze jest to, żeby zachęcić Was do przyjrzenia się nieco bliżej tej pozycji, gdyż już na wstępie powiem Wam, że jest ona jak najbardziej warta uwagi zwłaszcza dla tych, którzy lubują się w podobnych historiach. 

   Wydaje mi się, że duży sukces książka osiąga wtedy, gdy sam początek jest dla czytelnika wciągający. No bo kto by chciał czytać książkę z nudnym początkiem, który nie zawiera żadnych  konkretów? W tym przypadku autorzy spisali się na medal. Od niemal pierwszego zdania "Czarna dziura" stała się dla mnie tajemnicza, a więc warta zagłębienia się w nią do ostatniej strony. Duży wpływ miał tutaj główny bohater czyli Szymon K. który swoim zachowaniem intryguję i każe zastanawiać się czytelnikowi po co on to tak naprawdę robi? Został przedstawiony jako inteligentny i przebiegły morderca, który zdaje się mieć wszystko zaplanowane od początku do końca, chociaż jak się potem okazuje wcale tak nie jest. Sprawia policji bardzo dużo kłopotów, gdyż nie da się go złapać. Jest jak tytułowa czarna dziura. Dla służb jest to trudny orzech do zgryzienia, a w takich sytuacjach powołują Bliźniaków, czyli policjantów, którzy mają niekonwencjonalne sposoby wyłapywania sprawców. Nie chcę za dużo zdradzać na ich temat, ponieważ wydaje mi się, że tą tajemnice musicie odkryć sami. 

   Ciekawym zabiegiem jeżeli chodzi o tą książkę, było zastosowanie przez autorów relacji poszczególnch osób, które w przeszłości miały do czynienia z Szymonem K. Jest to ważne dla śledzctwa, a ciekawe dla czytelnika. Książka prowadzona jest w narracji trzecioosobowej, a tu zmienia się ona na pierwszoosobową. Nie mogło to być łatwe, gdyż autorzy musieli zadbać o to, żeby każda z wypowiadających się postaci miała swój charakterystyczny sposób wypowiadania się, ponieważ każdy z nas jest inny i z pewnością inaczej opowiedziałby o mordercy. Za to autorom zasługuje się pochwała, ponieważ urozmaiciło to całą  historię. Monologi są bardzo długie, ale często ciekawe. Jedynie w niektórych momentach mnie nudziły z podkreślenie na "w niektórych". 

  Z relacji trzecich osób dowiadujemy się jaki był Szymon K. zanim zniknął. Możemy zapoznać się także z jego życiem rodzinnym i dzieciństwem, które do ławtych nie należało. Jakim był dzieckiem, jakim nastolatkiem, jak patrzył na rzeczywistość.  To wszystko sprawia, że chcemy zrozumieć jego późniejsze postępowanie, jednak z marnym skutkiem, gdyż Szymon K. jest postacią bardzo skomplikowaną i wieloczynnikową. 

   Popełniane morderstwa są w książce opisane bardzo dokładnie. Możemy przeczytać o procesie ich przygotowania jak i samego dokonania. Obserwujemy to tak, jak gdybyśmy stali obok i próbowali wkraść się do głowy psychopaty. Czasami nie chciało mi się wierzyć, że ktoś mógłby zrobić takie coś swojej własnej rodzinie. Nie znamy jego motywów, ogólnie rzecz biorąc nie wiemy  o okolicznościach jego postępowania. Sama książka nie jest dokończeniem historii Szymona K. gdyż na samym początku dostajemy informacje, że jest to część pierwsza opowieści dotyczącej życia tego człowieka. Oznacza to, że pojawi się kolejna część tej książki, na którą już piłuje szpony. Chętnie dowiem się jakie zakończenie będzie przypisane tej historii. Ta ciekawość nie pozwoli mi normalnie funkcjonować przez dobrych kilka miesięcy. 

   Z "Czarnej dziury" jestem jak najbardziej zadowolona. Jest to książka, która pozytywnie mnie zaskoczyła. Nie spodziewałam się, że będzie ona aż tak bardzo dobra, że aż tak mnie zaciekawi. Myślę, że szybko o niej nie zapomnę, bo tak jak już pisałam, było to dla mnie nowe doświadczenie z niespotykaną nigdy wcześniej fabułą. Polecam wielbicielom tego typy książek, oraz tym, których zwyczajnie fascynują psychopaci, bo wiem, że tacy ludzie istnieją. Jestem ich żywym i chodzącym przykładem!! 

CZARNY KRUK POLECA

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuje Wydawnictwu Novae Res.
Fakt ten nie miał żadnego wpływu na treść mojej recenzji.

czwartek, 18 grudnia 2014

Stephen King jako Richard Bachman - "Ostatni bastion Barta Dawesa"


AUTOR: Stephen King jako Richard Bachman
TYTUŁ: Ostatni bastion Barta Dawesa
(Roadwork) 
WYDAWNICTWO: Prószyński i S-ka
GATUNEK: thriller/sensacja/kryminał
PREMIERA: 21 październik 2008 r
ILOŚĆ STORN: 240

   Richard Bachman to pseudonim Stephena Kinga, zanim ten stał się sławny. Po wielkim sukcesie takich książek jak "Carrie" czy "Miasteczko Salem" King zdecydował się wydać jeszcze dwie kolejne książki, jednak wydanie czterech dzieł pod rząd nie było korzystne, dlatego też zdecydował się wydać "Rage" i "Wielki Marsz" jako Richard Bachman. Ujawnienie faktu, że King i Bachman to ta sama osoba nastąpiło w 1985 roku. 
   Jak wiecie lub może jeszcze nie jestem wielką i oddaną fanką Stephena Kinga. Swoją przygodę z jego twórczością zaczęłam jakieś dwa lata temu mając 13/14 lat. Pierwszymi książkami tego autora, jakie udało mi się poznać była m.in. "Cujo". Pokochałam styl pisania Stephena Kinga za nieprzespane noce i koszmary, które nie pozwalały mi normalnie funkcjonować. Jako jeden z niewielu pisarzy potrafi wywołać moje demony na światło dzienne. King nie tylko straszy, ale również też uczy co chyba najbardziej szanuje w jego twórczości. Nie muszę tu chyba wspominać o "Zielonej Mili", którzy chyba wszyscy znają i kochają, dzięki nie tylko pierwowzorowi, ale również wspaniałej ekranizacji. Styl Stephena Kinga łączy grozę z morałem i nauką, a także z prześwietleniem ludzkiej psychiki. 
   Dzisiaj przychodzę do Was z nieco innym tematycznie dziełem tego wspaniałego autora. "Ostatni bastion Barta Dawesa" nie jest powieścią grozy czego przeważnie spodziewamy się widzą to nazwisko. Jest to raczej studium ludzkiej psychiki i tego co człowiek potrafi zrobić, kiedy ktoś chcę zabrać mu wszystko co kochał. A o czym dokładnie jest ta książka? Zapraszam do przeczytania zarysu fabuły. 
    Bart Dawes uważa, że przegrał swoje życie. Dochodzi do wniosku, że jego los zawsze zależał od splotu nieszczęśliwych zbiegów okoliczności i złych wyborów. Najważniejsze sprawy: miłość, narodziny dziecka, praca - działy się jakby obok niego. Teraz widzi, jak znika dawny świat, w którym honor i uczciwość nie były pustymi słowami. Codziennie musi znosić głupotę i obłudę szefa. Każdy nowy dzień dowodzi, że w małżeństwie również poniósł klęskę. Dlatego gdy bezduszna decyzja urzędników odbiera mu ostatnie rzeczy dla których warto było żyć - małą pralnie i dom, decyduje, że się nie podda. Kupuje broń i rozpoczyna walkę o to, co najważniejsze ... 
[ opis z okładki]
  Książka porusza bardzo trudne tematy takie jak utrata bliskiej Ci osoby, która stanowiła sens Twojego życia. Po tej stracie musisz udawać, że jesteś silny, ale w głębi duszy krwawi Ci serce. Wtedy oddajesz się sprawą codziennym takim jak praca, chociaż wiesz, że to wszystko nie ma większego znaczenia. Funkcjonujesz jak robot, jak ustawiona pozytywka. Aż w końcu coś w Tobie pęka. Dowiadujesz się, że wszystko to co stwarzało iluzje normalności zostaje zniszczone, przez nieznane Ci osoby. Więc postanawiasz tak jak Bart walczyć. 
   Stephen King bardzo dużo miejsca poświecił w książce na rozmyślaniom głównego bohatera, które dotyczyły sensu życia, walki z samym z sobą, a w końcu rozmyślaniom czy istnieje granica między szaleństwem, a normalnością. Bart wiele czasu spędza w samotności i stąd te dziwne rozmyślania i wnioski. Nie dostajemy bezpośrednich odpowiedzi. Wszystko musimy analizować na swój własny sposób. Akcja książki wolno się rozkręca. Nie ma tu niespodziewanych zwrotów akcji. Tak naprawdę to na samym końcu coś zaczyna się dziać, a  czytelnik obserwuje wydarzenia, jak gdyby był ich światkiem. King zbudował w finale niesamowite napięcie. i do samego końca nie wiedziałam co też uczyni główny bohater. Czy stchórzy? Czy zniszczy to co tak bardzo kochał?
   Z każdą stroną wraz z autorem czytelnik analizuje psychikę ludzką i patrzy na to jak wiele można znieść i do jakich decyzji doprowadza nie tylko samotność, ale również poczucie rozczarowania i beznadziei. Ta historia przedstawia również naszą znieczulicę na czyjeś krzywdy i to, że tak naprawdę o dawien dawna człowiek interesował się tylko i wyłącznie samym sobą, czyli wszyscy jesteśmy egoistami. Najgorsze jest chyba to, że z tym nie walczymy. Po przeczytaniu tej pozycji wiem jedno - trzeba pomagać ludziom, nie tylko swoim bliskim, ale wszystkim osobom, które widzimy, że cierpią. Wiem jak większość myśli. Że każdego dnia umiera tysiące ludzi i nikt z tym nic nie robi. Ale to, że ludzie umierają nie wynika tylko i wyłącznie z chorób, czy też wypadków. Moi drodzy, samotność także zabija. 
  Czytając książkę sami przekonacie się o tym, że Bart szukał pomocy, ale bezskutecznie. Jakoś nikt nie chciał się przejąć 40 - kilku letnim facetem. Była jedna osoba, która pojawiła się nagle w jego życiu i równie szybko zniknęła. Gdybym mogła najchętniej wkroczyłabym do świata wykreowanego w książce i sama wyciągnęła Barta z bagna, w którym się znajdował. Bardzo poważnie potraktowałam całą tą historię, ponieważ dobrze wiem, czym jest strata bliskiej osoby, czym jest samotność, bezradność i beznadzieja. Sama wiem, jak to jest nie potrafić wyrazić swoich uczuć. Potrafiłam wcielić się w postać Dawesa, a  King zbudował mi do tego świetne podstawy.
   "Ostatni bastion Barta Dawesa" pokazuje naszą szarą rzeczywistość i to jakie życie potrafi być okrutne pod wieloma względami. Najlepsze jest to, że nie ma tu potworów, paranormalnych zjawisk, zjaw i wszystkiego tego co uważamy za przerażające. Są ludzie. I po raz kolejny uważam, że wszystkie potwory są ludźmi. Książka idealnie pokazuje ku temu argumenty.
    Bardzo ponura powieść, która nie daje nadzieji na lepsze jutro.  Myślę, że nie jest to książka dla osób o słabych nerwach. Również raczej nie polecałabym czytelnikom, którzy nie mieli jeszcze okazji zapoznać się z twórczością Stephena Kinga. Natomiast polecam tym, którzy znają już pióro tego autora, są dojrzali i dla których taka tematyka nie jest obca. Prawda jest taka, że podczas czytania nie zdajemy sobie sprawy z tego jaką naukę niesie ze sobą ta książka. Przemyślenia, refleksje przychodzą później, gdy szykując się do spania rozmyślasz nad życiem i nagle przychodzi Ci do głowy Bart Dawes, który stracił wszystko, nawet samego siebie. 

CZARNY KRUK POLECA!
9/10

Recenzja dostępna również na:



" (...) a my jeszcze raz bezpiecznie wracamy do świata ludzkich spraw." 
- 288 str. 

piątek, 29 sierpnia 2014

Przemek Corso 'Podziemne miasto'

TYTUŁ: Podziemne miasto
AUTOR: Przemek Corso
WYDAWNICTWO: Novae Res
GATUNEK: thriller/sensacja/kryminał/ przygodowa
DATA WYDANIA: 9 lipca 2014 roku
ILOŚĆ STRON: 366
CENA: 34 zł

Nie musisz szukać przygody, ona sama Cie znajdzie!

 Chyba każdy z nas chciałby przeżyć jakąś przygodę, czy nie mam racji? Myślę, że każdemu w życiu potrzeba odrobinę adrenaliny, ponieważ dopiero wtedy wiemy, że tak naprawdę żyjemy. Główny bohater książki, którą chcę Wam dzisiaj przedstawić nazywa się Robert Karcz i w jego życiu adrenaliny jest zdecydowanie pod dostatkiem. Z zawodu jest archeologiem, natomiast, życie zmusiło go do pracy nauczyciela historii w legnickim gimnazjum. Możecie sobie pomyśleć, że to bardzo nudny zawód i co niby w takiej codzienności może wydarzyć się emocjonującego? Okazuje się, że Legnica skrywa w sobie ogromne i niebezpieczne tajemnice, w które oczywiście zgłębia się Robert Karcz. Jedną z cech charakteru Karcza jest ciekawość i pod wpływem opowieści mieszkańców miasta sam na własną rękę postanawia bliżej przyjrzeć się miastu i jego historii. Jednak pewnego dnia zapada się pod ziemie. A to dopiero początek całej historii..
  Przemek Corso- debiutował w 2012 roku powieścią kryminalną
Przemek Corso
'Studium w czerwieni', a rok  później wydał wnikliwy dramat psychologiczny 'Maraton'. Felietonista, konferansjer, głos radiowy, autor bajek dla dzieci.

  Bardzo chciałam przeczytać tą książkę z powodu tego, że jest ona zaliczana po części do książek przygodowych, które tak rzadko mam ostatnio okazję czytać. Spodobał mi się także opis fabuły, a także sam fakt, że Przemek Corso jest autorem książki pt. 'Maraton', której co prawda nie czytałam, ale bardzo bym chciała to zmienić. Jako, że nie znałam wcześniejszej twórczości pana Przemka nie miałam żadnych oczekiwań. Spodziewałam się raczej lekkiej pozycji, która nie wymagała by ode mnie jakiegoś większego zaangażowania, którą  przeczytam, ale szybko o niej zapomnę. Okazało się, że się myliłam. I to bardzo.
  'Podziemne miasto' już od samego początku bardzo mnie zaciekawiło. Miałam wrażenie, że książka porwała mnie do swojego wnętrza i nie chciała już wypuścić. Czytałam ją czasami całymi dniami, bo chciałam wiedzieć co będzie dalej. To naprawdę ciekawa historia z przemyślanymi i ciekawymi wątkami. Już sam opis szkoły i funkcjonowania w niej zarówno uczniów jak nauczycieli bardzo mi zaoponował. Niby taki szczegół, niby łatwo opisać co się dzieje w szkole, a jednak nie każdemu autorowi to wychodzi. Przemek Corso pozytywnie mnie zaskoczył. Historia jest osadzona w wielu miejscach. 
  Robert Karcz ma albo ogromnego pecha, albo przygody aż tak bardzo go kochają. Dzięki temu akcja mknie z naprawdę ogromną prędkością. Obiecuje Ci, że nie będziesz miał ani odrobiny czasu żeby się nudzić. Momentami czytelnik odczuwa ogromne napięcie, które jest odpowiednio nadane danej sytuacji. Pomimo tak wielu przygód w książce nie można się zagubić, a to dzięki piórze samego autora. Zaciekawia czytelnika i nie rozczarowuje. Z zadziwiającą lekkością prowadzi dialogi. Naprawdę jestem pod dużym wrażeniem stylu pisania Przemka Corso, który bardzo przypadł mi do gustu i już nie mogę się doczekać, aż przeczytam jego kolejną książkę. 
  Postacie są niezwykle barwne. Są to takie osoby, które zdecydowanie chciałabym spotkać na swojej drodze. Robert Karcz jako nauczyciel budzi podziw u swoich uczniów. W sumie nie ma się co dziwić, jeżeli ciągle przychodzi z coraz to nowymi bliznami. Działa bardzo impulsywnie, pomimo tego, że zdaję sobie sprawę z powagi danej sytuacji. Jego siostra Justyna, która jest znaną dziennikarką telewizyjną przy nim jest oazą spokoju. Rozważna i trzeźwo myśląca momentami próbuje stopować brata co oczywiście jej się nie udaje, ponieważ Karcz ma swój charakterek.            Wszystkie postacie zostały bardzo dobrze wykreowane. Każda z nich jest oryginalna, a przez to historia staje się jeszcze bardziej ciekawsza. Do kręgu moich ulubionych postaci należy Rudy Rajmund, który jest do mnie bardzo podobny i z zachowania i z wyglądu. Cieszę się, że autor wykreował taką postać, ponieważ mam teraz świadomość, że gdzieś tam istnieją tacy ludzie jak Rudy Rajmund czy też Acidolka, którą równie bardzo polubiłam, ponieważ bardzo przypominała mi mnie samą. Z tymi postaciami zdecydowanie się utożsamiam. Musze też wspomnieć o Zuzie Nir, która jest bardzo energetyczną dziewiętnastolatką, która odegrała znaczącą rolę w przygodach Roberta Karcza. 
Obsada tej książki jest niezwykle zróżnicowana co działa na plus historii. Nie chciałam jej kończyć, ponieważ miałam świadomość, że będę musiała rozstać się z postaciami, ale jak widać nie na długo, ponieważ autor na końcu książki obiecuję, że napisze ciąg dalszy przygód Roberta Karcza. Mam nadzieję, że nie zabraknie Rudego Rajmunda i Acidolki, ponieważ bez nich ta książka straciłaby w moich oczach.
 Bardzo lubię tego typu historię, w których czytelnik razem z główną postacią odkrywa różnego rodzaju tajemnicze miejsca, czy też zagadki. Szczerze mówiąc nie spodziewałam się, że ta książka aż tak bardzo mnie zaskoczy i przypadnie do gustu. Od dzisiaj Przemek Corso należy do grona moich ulubionych polskich autorów. Historia momentami wzbudza u czytelnika uśmiech, przeraża go, ale zawsze zachwyca. Takie połączenie najbardziej lubię. Cóż mogę więcej napisać? Mam nadzieję, że Was zachęciłam, ponieważ ominąć taką książkę polskiego autora to grzech narodowy. 



MOJA OCENA: 9-/10
Alice poleca!

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuje Wydawnictwu Novae Res. 
Fakt ten nie miał wpływu na moją recenzję.

P o z d r a w i a m

niedziela, 6 października 2013

Marek Krajewski 'W otchłani mroku'

AUTOR: Marek Krajewski
TYTUŁ: W otchłani mroku
WYDAWNICTWO: Znak
GATUNEK: thriller/sensacja/kryminał
DATA WYDANIA: 11 września 2013 rok
ILOŚĆ STRON: 320
CENA: 32.90 zł

Z twórczością Marka Krajewskiego miałam już jedno spotkanie. Kiedyś z biblioteczki mojego brata podkradłam 'Erynie', które bardzo mi się spodobały, wtedy to właśnie styl pisania Marka Krajewskiego przypadł mi do gustu. Więc kiedy dostałam okazje zrecenzowana kolejnej jego książki nie wahałam się ani chwili.  Chciałam zobaczyć i porównać jak się sprawy mają. Czy się zawiodłam? 

Wrocław 1946. Zło zatacza coraz szersze kręgi.
Tropią dziewczęta. Gwałcą je i zabijają. Trzech żołnierzy Armii Czerwonej spędza sen z powiek Popielskiemu, UB, NKWD i pewnemu szalonemu Rosjaninowi. Każdy z nich ma inne powody. 

Dawny komisarz dostaje zlecenie od profesora filozofii. Wśród uczniów podziemnego gimnazjum jest agent UB. Trzeba go znaleźć i odseparować. Nic trudnego. Jednak ku zaskoczeniu Popielskiego każdy kolejny krok w śledztwie to niespodzianka, za którą kryją się mroczne tajemnice. Zło i sprawiedliwość przestają być tylko tematem debaty filozoficznej – zaczynają decydować o życiu i śmierci

źródło opisu: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/190570/w-otchlani-mroku/wszyscy/2#reviews

Marek Krajewski, ur. 1966- pisarz, filolog klasyczny. Przez wiele lat prowadził na
źródło
Uniwersytecie Wrocławskim zajęcia, z których zrezygnował, aby poświęcić się wyłącznie pisaniu książek. Autor bestsellerowych powieści kryminalnych o Eberhardzie Mocku i Edwardzie Popielskim Ich przekłady ukazały się w dwudziestu krajach. Laureat m.in. Paszportu 'Polityki', Nagrody Prezydenta Wrocławia, Nagrody Wielkiego Kalibru. Otrzymał tytuł ambasadora Wrocławia. 

źródło: opis z okładki

Marek Krajewski to  jeden z najlepszych pisarzy jakimi Polska może się pochwalić. W związku z tym, że to moje druga książka tego autora, jaką udało mi się przeczytać mam pewne porównania. Musze stwierdzić, że autor ma fantastyczny sposób pisania. Bardzo przekonywujący, a przez to prawdziwy. Potrafi w odpowiednich momentach wzbudzać ludzką ciekawość,  a tym samym zachęcać do dalszej lektury. Niejednokrotnie autor rozbawia swoich czytelników, mową, a także zachowaniem bohaterów. To co mi się podobało, to myśl Popielskiego, bo ogólnie narracja jest trzecioosobowa, ale autor postanowił dodać takie elementy, dzięki którym będziemy mogli poznać myśli naszego głównego bohatera Edwarda Popielskiego. Fabuła książki jest dość oryginalna, ponieważ w dobie wielu kryminałów jakie możemy spotkać chociażby na naszym polskim rynku, jeszcze nie spotkałam się z podobną koncepcją na książkę. Historia jest dosyć brutalna, wielokrotnie przedstawione są sceny gwałtu na młodych dziewicach i tu niektórzy czytelnicy mogą nie wytrzymać. 


Zastanawiałam się co wzbudza sympatie do Edwarda Popielskiego, moją jak i innych czytelników. Przecież to 60 letni staruszek, który zamiast zajmować się śledztwami powinien przejść na zasłużoną emeryturę.  Jednak on ciągle jest w biegu pomimo swojego sędziwego wieku. Dużym plusem Marka Krajewskiego jest pokazywanie bohaterów z pozytywnej jak i tej negatywnej strony. Edward Popielskim owszem jest staruszkiem i autor opisuje jego wady, jego zamiłowanie do alkoholu, do prostytutek, a także zmęczenie jakie towarzyszy mu po aktywnym dniu. Natomiast nic nie zmienia faktu, że jest on cholernie inteligentnym i przebiegłym śledczym, który odkrył nie jedną zagadkę. Czytuję wiele kryminałów, ale chyba jeszcze w żadnym nie spotkałam się z tym, żeby autor tak krytycznie podszedł do głównego bohatera. Pokazał, że nie jest idealny i chyba za to go lubimy, za te jego wady. 

Co do pozostałych postaci to bardzo dobrze zostali przedstawieni żołnierze Armii Czerwonej, którzy tak bestialsko obchodzili się z młodymi dziewczynami. Ich bezlitosny i okrucieństwo szokowało mnie. 

Podsumowując twórczość Marka Krajewskiego każdy z Was powinien poznać, bo na prawdę warto. Na miejscu autora skończyłabym przygody Edwarda Popielskiego na powieści 'W otchłani mroku' lub napisała szokującą opowieść o końcu kariery lub nawet życia naszego ulubionego śledczego. Jednak to moja propozycja i jestem ciekawa co autor dalej zrobi ze stworzoną przez siebie postacią. Póki co ciesze się, ze takiego autora w Polsce mamy. Bardzo go cenie, a jego nazwisko zapamiętam do końca życia. Czy zachęcam do sięgnięcia 'W otchłani mroku' ? Zdecydowanie tak! Ale radzę skupić się na książce już po przeczytania pierwszego słowa,  ponieważ książka osadzona jest na paru płaszczyznach, czyli paru stref czasowych i może Wam się wszystko poplątać. 



OCENA: 9/10
Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuje Wydawnictwu Znak

Recenzja lub krótka opinia na temat książki dostępna również na:

wtorek, 6 sierpnia 2013

Douglas Preston & Lincoln Child 'Dwa groby'

AUTOR: Douglas Preston & Lincoln Child
TYTUŁ: Dwa groby
WYDAWNICTWO: G+J
GATUNEK: thriller/sensacja/kryminał
DATA WYDANIA: 19 czerwca 2013
CENA: 39.90 zł

'Zanim wkroczysz na drogę zemsty, wykop dwa groby'

'Dwa groby' to moje pierwsze spotkanie z twórczością Douglasa Prestona i Lincolna Childa. Według The Washington Post nazwiska tych dwóch autorów na okładce są gwarancją niezwykłych przeżyć i pasjonującej lektury. Postanowiłam to sprawdzić. 

Agent Pendergast podąża śladem Przymierza, tajnej organizacji, która uprowadziła jego żonę tuż po ich ponownym spotkaniu po latach. Kierowany żądzą zemsty agent specjalny FBI nie zawaha się przed niczym, by poznać prawdę o kobiecie, którą kochał- i utracił- oraz zemścić się na ludziach, którzy odebrali mu wszystko.
W tym celu musi udać się do Brazili, w ostępy niebezpiecznej puszczy i odnaleźć tajemnicze miasteczko. Zamieszkują je potomkowie nazistów i ofiary sekretnych, mrożących krew w żyłach eksperymentów prowadzonych po II wojnie światowej przez dawnych hitlerowskich oprawców, w tym doktora Mengele. Od powodzenia samotnej misji Pendergasta zależy nie tylko los jego samego, lecz przyszłego porządku całego świata.*

Douglas Preston i Lincoln Child są autorami wielu intrygujących, uznanych przez krytykę i czytelników bestsellerowych thrillerów. 

Zawsze ciekawiło mnie jak wygląda współpraca dwóch pisarzy pracujących nad jednym dziełem. Czy jest burzliwa? Z pewnością nie odbywa się bez kłótni. Jedno wiem na pewno, co dwie głowy to nie jedna. 'Dwa groby' to dowód na to, że w grupie siła. Połączenie pomysłów dwóch osób zaowocowało w dzieło, które zachwyci nie jednego wymagającego czytelnika. Zachęcający jest sam fakt, że 'Dwa groby' stały się bestsellerem New York Times, a to już duże osiągnięcie i gwarancja wartościowej lektury. 

Akcja książki początkowo rozwijała się wolno, ale już w drugiej części stała się bardziej dynamiczna. Autorzy zadbali, aby czytelnik podczas czytania odkrywał coraz to nowe, szokujące fakty. Pisarze poruszyli trzy ciekawe watki. Pierwszy dotyczący w całości agenta Pendergasta, jego celi i życia. Drugi opowiada o dziewczynie, która ma za zadanie udowodnić niewinność swojego ojca i trzeci, w którym pewien doktor na życzenie  swojej pacjentki pragnie udowodnić, że tak na prawdę jest zdrowa psychicznie. Wszystkie te wątki są ze sobą w pewien sposób związane i potrzebne dla całości. 

Od razu widać, że autorzy mają wprawę w pisaniu książek, zdawać się może, że wszystko w powieści jest perfekcyjne i zapięte na ostatni guzik, a każdy szczegół został dopracowany. Postacie są nie banalne i bardzo dobrze wykreowane. Agent Pendergast to według Kirkusa Reviewsa ' jeden z najciekawszych bohaterów powieści sensacyjnych'  i ja w pełni podzielam jego zdanie. 

Akcja książki staje się najciekawsza, gdy autorzy przenoszą głównego bohatera do Nowej Gondoi, gdzie razem z bohaterem poznajemy szokujące fakty. 
Powieść została bardzo dobrze przemyślana, choć dla bystrzejszych czytelników momentami może stać się przewidywalna. Warto jednak zapoznać się z tą historią, ponieważ trzyma w napięciu jak mało która pozycja. Niech nie zrazi Was powolny rozwój akcji i ilość stron, ponieważ możecie wiele stracić. Polecam bardziej wymagającym czytelnikom, którzy są gotowi oddać się tej lekturze, a ja sama pędzę poszukać kolejnych tytułów stworzonych przez ten wspaniały duet, ponieważ po 'Dwóch grobach' chce więcej!! 

OCENA: 9/10

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuje Wydawnictwu G+J 


Recenzja dostępna również na:
- nakanpie.pl
- gandalf.com
- merlin.pl
-lubimyczytać.pl

* opis z okładki

wtorek, 9 lipca 2013

Przemysław Borkowski 'Hotel Zaświat'


AUTOR: Przemysław Borkowski
TYTUŁ: Hotel Zaświat
WYDAWNICTWO: Oficynka
GATUNEK: thriller/sensacja/kryminał
DATA WYDANIA: 2012
ILOŚĆ STRON: 310
CENA: 32 zł (kup teraz)

Oglądanie kabaretów wpoili mi rodzice. Wraz z nimi oglądałam je od dawna. Ludzie, którzy pracują jako kabareciarze mają niezwykłe poczucie humoru, dystans do samych siebie i zdawać by się mogło, że nigdy nie myślą o rzeczach strasznych. Dlatego wielkie było moje zdumienie, gdy dowiedziałam się, że 'Hotel Zaświat' napisał jeden z członków Kabaretu Moralnego Niepokoju. Czy człowiek z niesamowicie wielkim poczuciem humoru jest w stanie napisać historię, która niejednokrotnie przysporzy czytelnikowi dreszczy podczas jej poznawania? 


Krzysztof powraca po latach do rodzinnej miejscowości, by sprzedać dom, w którym się wychował. Miejscowość, która pamięta z dzieciństwa nie jest już taka jak kiedyś. Przyjdzie mu poznać jej ponure i mroczne oblicze. Powrót do tego miejsca nie jest już ani przyjemny, ani bezpieczny, a kolejne wydarzenia popychają bohatera w kierunku tajemnicy, której wcale nie ma ochoty poznać.



Przemysław Borkowski- urodził się w 1973 roku w Olsztynie, dzieciństwo i młodość spędził w Dywitach na Warmii. Jeden z członków Kabaretu Moralnego Niepokoju. Pisał
Przemysław Borkowski
 felietony dla Onet.pl i miesięcznika 'Kariera'. Współpracował z 'Przekrojem', pisząc satyryczne wiersze na ostatnią stronę. W 2009 roku wydał debiutancką powieść 'Gra w pochowanego', a w 2011 zbiór opowiadań 'Opowieści Central Parku'. Uważa, że pisarzem zostaje się po opublikowaniu co najmniej trzech powieści. Ta jest dopiero druga.


Po pierwszych recenzjach tej książki spotkałam wiele ciepłych słów na jej temat. To sprawiło, ze bardzo chciałam zapoznać się z jej treścią. Czego się spodziewałam? Oczywiście mrocznej historii pełnej nieoczekiwanych zwrotów akcji. Choć treść  jest być może inna niż oczekiwałam to nie zawiodłam się. Z pewnością nie znajdziecie drugiej takiej książki napisanej przez naszego rodaka. Chwilami czułam się jakbym czytała powieść takich autorów jak Stephen King czy Dean Koontz. Autor potrafi czytelnika zaskakiwać, a także świetnie buduje napięcie. Jest to jedna z książek z dobrze wykorzystanym pomysłem. Pióro autora zdecydowanie przypadło mi do gustu i jak najbardziej będę wypatrywać kolejnych jego dzieł. Na takich autorów ciągle czekam. Choć to dopiero pierwsza książka pana Przemysława z jaką obcowałam to zdecydowanie zostanie on jednym z moich ulubionych autorów.

Głównym bohaterem jest Krzysztof, który po latach nieobecności postanawia wrócić i sprzedać dom w miejscowości gdzie się wychował. Przychodzi mu to z niemałym trudem, ponieważ w duszy wie, ze zamknie pewien rozdział w swoim życiu. Choć profil postaci nie jest wykreowany ze szczegółami, to nie czyni to książkę gorszą. Moim zdaniem gdyby autor zaczął opisywać dogłębnie każdą z postaci, książka mogłaby nudzić. W powieści nie zabraknie postaci, które zwrócą Państwa uwagę swoją dziwnością. Taką postacią jest Kapitan, który prowadzi życie pustelnika i odegra ważny epizod w życiu Krzysztofa. Ciekawą historię wnosi postać Pana Wrony, na której opiera się całość książki.

Gdy zdecydujesz się na lekturę 'Hotelu Zaświat' z pewnością nie będziesz mógł narzekać na nudę, ponieważ jeden z bardziej znaczących atutów książki to wartka akcja. To co wyróżnia książkę Przemysława Borkowskiego od innych polskich autorów, to zdecydowanie styl pisania autora, który stoi na naprawdę wysokim poziomie. Do tego dodać oryginalny pomysł, który już od początku pachnie nowością. Dodajmy jeszcze klimatyczną okładka, a sukces murowany.

Gwarantuje, że podczas czytania będziecie mieli dreszcze. Pozycja obowiązkowa dla każdego, kto lubi się bać. Niespodziewane zwroty akcji, to w tym przypadku podstawa. Zdecydowanie polecam.
OCENA: 10/10
*książka z wyróżnieniem*

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuje Wydawnictwu Oficynka 

Recenzja dostepna również na:



środa, 26 czerwca 2013

Iza Korsaj 'Kostka'

AUTOR: Iza Korsaj
TYTUŁ: Kostka
WYDAWNICTWO: NovaeRes
GATUNEK: thriller/sensacja/kryminał
DATA WYDANIA: 2013
ILOŚC STRON: 304
CENA: 28.00 zł (kup teraz)


'Kostka' to ciekawe przedstawienie umysłu medycznego psychopaty Marvina Crossa. Z pozoru uznawany lekarz ukrywa sadystyczne badania, których testerem zostaje Jerry. Zostanie pierwszym pacjentem, na którym doktor wykona pierwszą naprawę umysłu. Jakie będą rezultaty? i czy Jerry to przeżyje?

Autorką książki jest Iza Korsaj. jest to moje pierwsze spotkanie z jej twórczością i jestem nią szczerze zachwycona.
Urodziła się w Gdyni. Ukończyła filologię polską. w 2005 roku zdobyła nagrodę w kategorii 'student' w IV Konkursie Literackim Uniwersytetu Gdańskiego na prozę za opowiadanie 'Nigdy więcej'. W 2012 roku debiutowała tomikiem opowiadań 'Maski normalności'. Obecnie pisze kolejną powieść pt. 'Kolor obłędu'

Celem autorki było odpowiednie wykreowanie psychopaty mającego swoje fobie i pożądania. W literaturze takich postaci autorzy starają się unikać, ponieważ samo wykreowanie ich nie należy do rzeczy najłatwiejszych i po wielu próbach nie każdemu to się udaje. Jednym z udanych psychopatów jest doskonale nam znany Hannibal Lekter. Od dzisiaj śmiało mogę koło niego postawić doktora Marvina Crossa. Choć jest trochę mniej brutalny niż Hannibal, to i tak dreszczyk emocji towarzyszył mi podczas czytania 'Kostki'. Autorka swój pomysł świetnie wykorzystała w praktyce i dzięki temu mamy polski, dobry thriller. który dorównywać może autorom zagranicznym. Autorka doskonale wie o czym pisze i wydawać się może, że przychodzi jej to z łatwością. Potrafi przewidywać ludzkie zachowania. Choć wróżką nie jestem to wróże jej ogromną karierę nie tylko w Polsce, ale także w krajach zagranicznych. Takich autorów trzeba cenić, chwalić i zapisywać w swojej pamięci.

Ogromnym atutem tej książki jest prowadzenie narracji z różnych perspektyw. Dzięki temu możemy poznać tok myślenia nie tylko psychopaty, ale także jej ofiary. Szczególnie podobał mi się wątek rozgrywający się w domu spokojnej starości, gdzie doktor szukał osoby, która wskaże mu ofiarę. Ponadto autorka świetnie wymyśliła i przedstawiła historię życiowa Johnne'go i Jerre'go Savage. Tytuł książki być może nic na początku nie mówi, ale podczas czytania okazuje się, że to jedna z tortur jakie wymyślił doktor Cross, dla swojego pacjenta. Do jej poznania odsyłam do lektury.

'Kostka' to niesamowita powieść, która przypadnie do gustu czytelnikom o wysokich wymaganiach. Autorka serwuje nam dawkę różnorodnych emocji takich jak gniew i nadzieja. Postać doktora Marvina Crossa na długo zostanie w pamięci każdej osobie, która zapragnie zapoznać się z tą historia, a śledzenie jego terapii niejednokrotnie przysporzy nam dreszczy. Ta książka jest dowodem, że twórczość polskich autorów sięga wysoko.


OCENA:10/10
*książka z wyróznieniem* 

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuje Wydawnictwu Novae Res

Recenzja dostępna również, na takich portalach jak:






wtorek, 4 czerwca 2013

Agata Rączka- Krwawy Romeo

AUTOR:  Agata Rączka
TYTUŁ: Krwawy Romeo
WYDAWNICTWO: Novae Res
GATUNEK:  thriller/sensacja/kryminał
DATA WYDANIA: 2013
ILOŚC STRON: 234

CENA: 24,00 zł (kup teraz)

Na pewno każdy z nas na swojej drodze życia z książkami znalazł takie książki, które przenoszą nas do wykreowanego przez autora świata całkowicie. Możemy wtedy czytać całymi dniami i nocami, aby tylko dowiedzieć się jak to się skończy. Czujemy się wtedy jakbyśmy to my, byli głównym bohaterem tej książki. Wczuwamy się w daną historie i niekiedy możemy czuć tak zwany kac książkowy. Coraz mniej możemy znaleźć takich książek. Mam nieodparte wrażenie, że ostatnio autorzy nie przykładają się do swojej profesji, nie robią tego z sercem. Ostatnio miałam doczynienia ze słabymi pozycjami, ale na szczęście przyszedł czas przeczytać ‘Krwawy Romeo’, który zrekompensował mi ten czas, który straciłam na tamte pozycje.

  Książka przenosi nas do średniowiecznego Londynu, gdzie możemy spotkać prawdziwe damy i prawdziwych dżentelmenów. Autorka wprowadziła niezwykły klimat. Główną bohaterką jest Verz Revenge, która wraz ze swoim towarzyszem hrabią von Gorz pragną rozwikłać zagadkę masowych morderstw czternastoletnich obywateli i złapać sprawce. W tym celu poszukują cennych poszlak. W końcu wpadają na genialny plan, który może kosztować ich więcej niż tylko życie. 

  Dla mnie zawsze najważniejszy jest początek, wprowadza nas do danej treści i decyduje o tym czy wymagający czytelnik będzie kontynuował lekturę. Zauważyłam, że coraz mniej autorów decyduje się pisać prologi i epilogi, przez to dużo tracą, bo dobry prolog to duża zachęta dla odbiorcy. W tym przypadku autorka spisała się na medal. Nie tylko napisała świetny prolog, ale także dopracowała każdy rozdział. Świetnie wykreowała wątek miłosny. W większości tego typu książkach jest on mocno przesadzony, albo po prostu niedopracowany, a tu miłe zaskoczenie. Duży udział miały tu opisy poszczególnych relacji. Autorka pisze bardzo ciekawie i aż trudno oderwać się od lektury. Byłam ciekawa dalszych losów bohaterów i tego jak rozwikła się zagadka. Finał książki bardzo mnie zaskoczył. Początkowo nie miałam pojęcia czemu autorka nadała książce taki tytuł, w wielu przypadkach tytuł w ogóle nie ma związku z książką, ale nie tym razem. Okazuje się, że tytuł zdradza końcowe losy bohaterów. Niemniej jednak zaczęłam mieć podejrzenia dopiero pod sam koniec, ale i tak nie sprawiło to zepsucia końcowego efektu.

Uwielbiam czytać książki o średniowieczu, brakuje mi takich pozycji. Takie książki to zdecydowanie moja bajka i nie jestem w stosunku do nich wymagająca. Autorka świetnie wykreowała bohaterów. Verz Reverge to 15-letnia mieszkanka Londynu, która jest sierotą. Nie wiemy w jakich okolicznościach straciła rodziców, poznajemy ją gdy budzi się po trzech dniach od owych wydarzeń. Wiemy, że zabija ludzi , na zlecenie królowej i w sumie nasza wiedza na jej temat tu się zamyka. Była ona do końca dla mnie tajemnicza, bardzo lubię takie osobowości. Przedstawiona jest jako szczupła blondynka, niezwykle piękna. Widać, że autorka ma wiedze o obyczajach, a także o okolicznościach w jakich zabijano w średniowiecznym Londynie. Całość kręci się koło von Gorza i Verz, ale nie oznacza to, że o postaciach drugoplanowych nie mamy bladego pojęcia. Moim zdaniem autorka każdemu bohaterowi poświeciła tyle czasu ile mu się należało.

  Wiek Agaty Anny Rączki bardzo mnie zdziwił. Książkę czytałam mając wrażenie, że autorka jest dorosłą kobietą., a tu okazało się, że ma 17 lat, czyli dwa lata starsza ode mnie. Podziwiam ją i życzę jej dalszych sukcesów tym bardziej, że zadebiutowała mając dopiero 13 lat książką pt. Anioły upadają pierwsze, z którą koniecznie muszę się zapoznać. Jest tak młoda, a rozumie tyle ważnych problemów. W ‘Krwawym Romeo’ porusza wiele wrażliwych dla naszej duszy tematów i niejednokrotnie daje okazje czytelnikowi do refleksji. Pragnę zaznaczyć, ze malo jaki autor o wiele starszy o z większym doświadczeniem nie potrafi osiągnąć takiego efektu. Jestem dumna, dumna z tego, że ta dziewczyna również jest nastolatką i udowadnia co niektórym, że nie jesteśmy tylko głupiutkimi nastolatkami co nic nie wiedzą o życiu. 

  Z książka warto się zapoznać chociażby dla zobaczenia, że polscy, młodzi autorzy mogą napisać książkę na miano arcydzieła.  Ta pozycja na bardzo długo zostanie w moim sercu, być może nawet na całe życie. Myślę, że i dorosły i dojrzały nastolatek znajdzie tu coś dla siebie. Polecam dosłownie każdemu, kto ma ochotę oderwać się od rzeczywistości i przeżyć wspaniałą przygodę. Miałam wrażenie, że Agata nawiązała ze mną nieświadomą i niesamowitą wieź zrozumienia. Może ze względu na zbliżony wiek? Mało takich książek, które nas poruszą . Zdecydowanie polecam!

OCENA:10/10

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuje Wydawnictwu Novae Res

Recenzje znajdziecie na:

zaczytani.pl
lubimyczytać.pl
nakanpie.pl

poniedziałek, 20 maja 2013

Krzysztof Haczyński- Grabarz

AUTOR: Krzysztof Haczyński
TYTUŁ: Grabarz
WYDAWNICTWO: NovaeRes
GATUNEK: thriller/sensacja/kryminał
DATA WYDANIA: 2013
ILOŚC STRON: 102
CENA:19.00 zł (kup teraz)

W małej wiosce dochodzi do zagadkowych zabójstw i zaginięć. Wśród mieszkańców wyczuwa się strach, którego źródłem jest las, zawładnięty przez nieznane siły zła.

 W celu zbadania sytuacji i zwalczenia piekielnych mocy, do wioski przybywają łowcy. Są to doświadczeni i zaprawieni w bojach wojownicy walczący z wampirami. Pomagają im duchowni i zakonnicy, którzy modlitwą pragną wspomóc walkę ze złem. Okazuje się jednak, że tym razem łowców czeka trudniejsze niż dotychczas zadanie. Ich przeciwnik to potężny i niepokonany arcymistrz wampirów, który przybył do wioski w konkretnym celu. Poszukując artefaktu, który umożliwiłby mu panowanie za dnia, dokonuje okrutnych zbrodni i werbuje do swojej armii coraz więcej ofiar i sprzymierzeńców...



Książka pozytywnie mnie zaskoczyła. W końcu miałam przyjemność przeczytać cos o krwiożerczych wampirach. Mam już dość tych wszystkich paranormal romance gdzie występują łagodne wampiry, romantyczne i bez skazy. Potrzebowałam czegoś mocniejszego i odnalazłam to dzięki tej krótkiej powieści.



Ze względu na małą liczbę stron, bo jest ich tylko sto książkę spokojnie możemy nazywać nowelą. Gdyby autor chciał mógłby wykorzystać o wiele bardziej swój pomysł i napisać wielotomowy cykl. Jak dla mnie książka za szybko i za prosto się skończyła. Chciałabym żeby powstała kontynuacja, ale zdaje sobie z tego sprawę, że to jest mało realne.  Moje wymagania są tak duże, ponieważ brak mi powieści o tych prawdziwych wampirach, których pierwowzorem był Dracula. Autor stworzył niesamowity klimat w książce. Mamy okazje przenieść się do świata, gdzie za transport robią konie, gdzie ludzie chodzą w szatach, gdzie rządzi król. Jak do tej pory nie spotkałam bardziej klimatycznej książki. Autor przeniósł mnie do wykreowanego przez siebie świata całkowicie. Wcieliłam się w role Anity, czarnowłosej piękności, którą najbardziej polubiłam. To świetna łowczyni wampirów. Niezwykle odważną i pełną wdzięku kobieta. Warto brać z niej przykład. Tytułowy Grabarz to ksiądz, który zaprzedał swoją dusze diabłu i dzięki temu stał się jednym z najpotężniejszych wampirów. Przybywa do wioski, bo ma pewien cel, który może uczynić go nieśmiertelnym. Otóż w murach jednego z miejscowych klasztorów znajduje się pewien artefakt, który jest niezwykle potężny…


Pióro autora nawiązuje do poprzednich czasów, ale jednocześnie  dba aby czytelnik rozumiał treść. Używa staropolskiego języka, czasami mu się nie udaję, ale końcowy wynik jest dobry. Czuje się zobowiązania do zwrócenie uwagi na klimatyczną okładkę. Zakapturzona postać to albo jeden z łowców, albo sam Grabarz. Opisywani byli całkiem podobnie, bo obie te grupy chodziły w szatach. Na dalszym planie nietoperze. W przypadku tej książki wampiry przybierały postać nietoperza, a potem człowieka. Bardzo ciekawa koncepcja.

Okładka jest dla czytelnika wprowadzeniem do treści książki i po części zdradza jej treść, a jednocześnie stawia duże wymagania.


Pierwsze spotkanie z twórczością Krzysztofa  Haczyńskiego uważam za bardzo udane. Mam nadzieje, że nie zaprzestanie dalszego tworzenia, bo po tej książce widać, że jego pióro jest ciekawe i zaskakujące. Musi on jednak pisać inne zakończenia, bo te są przewidywalne i dla niektórych nudne. Mam także nadzieje, że jego następne książki będą mieć więcej stron, a tym samym będziemy mogli przeżyć dłuższą przygodę. Jedyne do czego mogę się przyczepić to powtarzanie się. Jedną kwestie autor powtarzał jak mantrę: ‘ Jadą na pewną śmierć’

Polecam odbiorcą znudzonym tymi zmierzchowymi wampirami. ‘Grabarz’ to historia dla ludzi o stalowych nerwach. Opisy pełne krwi nie są dla wrażliwych osób. Ktoś w końcu pokazuje wampiry w swojej pierwotnej postaci. Jestem dumna, że tym kimś był Polak. Warto zapoznać się z tą pozycją.

OCENA:10/10
* książka z wyróżnieniem* 

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuje Wydawnictwu Novea Res

Recenzje znajdziecie również na: