Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kryminologia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kryminologia. Pokaż wszystkie posty

piątek, 12 sierpnia 2016

#KSIĄŻKI "Bestia" jest bliżej niż myślisz - o książce "Bestia. Studium zła" Magdy Omilianowicz

Są takie historie, które po przeczytaniu zostają z nami na zawsze, czy tego chcemy, czy nie. "Bestia. Studium zła" Magdy Omilianowicz zdecydowanie należy do tej kategorii. 

Dla tych, którzy nie słyszeli o tym tytule - jest to książka z gatunku non-fiction, zapoznająca nas z postacią Leszka Pękalskiego, nazywanego "Wampirem z Bytowa". Coś Wam dzwoni? I słusznie, bo nawet jeśli nie kojarzycie jego nazwiska, to pewnie gdzieś tam obiła się Wam o uszy ta historia. Tym bardziej przerażająca, że zgodnie z wyrokiem sądu, Pękalski ma szansę wyjść z więzienia za trzy lata - mimo, że praktycznie każdy, kto się z nim zetknął twierdzi, że raczej nie ma szans, żeby nie zabił znowu. 


Magda Omilianowicz włożyła w swoją książkę ogrom wysiłku i chwała jej za to. Tym bardziej, że temat jest cholernie ciężki. Jestem naprawdę "zaprawiona" w lekturach, które obfitują w okrutne i często wręcz makabryczne opisy zbrodni, ale przyznam się, że "Bestię" musiałam czytać na raty, bo coś mi się "robiło" w środku podczas czytania - dlatego uprzedzam, że to nie jest ani przyjemna, ani łatwa pozycja. Czytając ją mamy trochę uczucie jakby ktoś obok nas przeciągał metalowym gwoździem po tablicy (wzdrygnęliście się na to wyobrażenie? no właśnie). 

A co można powiedzieć o samej fabule? Wydaje mi się, że najbardziej przerażające w tej lekturze (poza realną perspektywą bliskiego wyjścia na wolność jej "bohatera") jest to, jak bardzo nie wygląda on ani nie kojarzy się z potworem. Oczywiście mając za sobą liczne lektury z zakresu kryminologii (zwłaszcza zajmujące się charakterystyką seryjnych zabójców) zdaję sobie sprawę z tego, jak doskonale psychopaci potrafią się maskować i jak bardzo normalnie wrażenie często sprawiają (stąd teksty "och, w życiu bym się nie spodziewał/a, że on jest zdolny do czegoś takiego!"), ale z Pękalskim jest inaczej. Sprawdźcie sobie przy okazji jego zdjęcia, a zobaczycie, co mam na myśli. Tu mamy bowiem niesamowity paradoks - jest to bowiem człowiek, który praktycznie od dziecka był uważany za opóźnionego, był taką chodzącą sierotą, chuchrem i ciamajdą, wzbudzającą litość przemieszaną z obrzydzeniem (nie znosił się myć). Jednak w momencie kiedy wybierał się na swoje "polowanie", nikt nie miał z nim szansy - okazywał się szybki, sprytny i zaskakująco silny. Tak samo w więzieniu - sposób, w jaki stara się manipulować wszystkimi, z którymi ma do czynienia (z autorką książki włącznie), jest w pewnym stopniu nawet imponujący - Pękalski opowiada o zbrodniach bez cienia zażenowania (przyznał się do 67, przy czym potem zmienił wszystkie zeznania, a ponieważ zabójstwa, o które się go podejrzewa, zostały dokonane na przełomie kilkunastu lat i do czasu jego aresztowania spora część materiału dowodowego została uszkodzona albo zagubiona, zdołano mu przypisać ostatecznie "tylko" jedno, ostatnie zabójstwo oraz gwałt, za które dostał razem 25 lat), jednocześnie bez przerwy podkreślając, jaki jest biedny i chory i próbując wzbudzić litość i zrzucić winę na społeczeństwo. To jest właśnie najciekawszy aspekt - z książki wynika, że jest to człowiek, który nie odczuwa najmniejszych wyrzutów sumienia i jedyną rzeczą, której żałuje, to to, że wpadł. Chociaż z drugiej strony pobyt w więzieniu chyba mu służy, bo on jest trochę jak dzikie zwierzę, które odczuwa wyłącznie potrzebę zaspokojenia swoich prymitywnych instynktów - głodu, zmęczenia i seksu (to ostatnie oczywiście obecnie we własnym zakresie). Nie interesuje się niczym, w żaden sposób nie sprawia też wrażenia, że chciałby normalnie funkcjonować w społeczeństwie. Nie widzi także chyba nic złego w tym, że (prawdopodobnie) pozbawił życia kilkadziesiąt niewinnych osób - wielokrotnie podkreślał, że być może wszystko wyglądałoby inaczej, gdyby udało mu się znaleźć żonę, z którą mógłby regularnie uprawiać seks (ma obsesję na tym punkcie), albo chociaż zrealizować zakup dmuchanej lalki z seks shopu (tu akurat część lekarzy, którzy wypowiedzieli się na ten temat, jest skłonna się z tym zgodzić - być może faktycznie na pewnym etapie wyciszyłoby to zabójcze instynkty Pękalskiego i tym samym uratowało życie chociaż części ofiar). 

Powiem tak - jeśli ktoś interesuje się chorą psychiką, tym jak myśli i działa ktoś taki, jak Pękalski, to gorąco zachęcam do lektury, bo jest naprawdę świetna. Należy jednak pamiętać, że mimo że autorka opierała się na autentycznej dokumentacji ze śledztw, rozmawiała z rodzinami ofiar, ludźmi zaangażowanymi zarówno w same śledztwa, lekarzami, jak i osobami, które osobiście znały/zetknęły się z Pękalskim, a także samą "Bestią", to spora część tej książki jest fabularyzowaną wersją tego, jak poszczególne zbrodnie mogły wyglądać. Swoją drogą to właśnie te fragmenty są chyba najmocniejsze i najbardziej zapadają w pamięć. Jeśli więc czujecie się na siłach, żeby zmierzyć się z tym, do czego zdolny jest człowiek, poszukajcie tej książki, bo warto wiedzieć, że zjawisko sadystycznych seryjnych zabójców to nie jest wymysł amerykańskich scenarzystów, a prawdziwe życie niejednokrotnie zostawia fikcję daleko w tyle. No i jak wspomniałam w tytule tego posta - bestia często jest bliżej niż myślisz...

wtorek, 16 września 2014

Moje lektury - lista "do przeczytania"

O tym, co czytam obecnie i przeczytałam niedawno, napiszę być może za jakiś czas - moje zainteresowania nadal obracają się głównie wokół kryminałów i thrillerów (przy okazji - odkryłam nową krwawą serię, w którą się strasznie wciągnęłam - parę słów o niej poniżej) oraz książek luźniej lub ciaśniej powiązanych z samorozwojem i /lub kryminologią/psychologią/socjologią. 

Dziś natomiast pokażę Wam parę tytułów, które wskoczyły na moją listę "do przeczytania" - odkąd mam Kindle (pisałam o nim więcej TUTAJ), znacznie łatwiej mi przychodzi tworzenie planów czytelniczych oraz zestawień tematycznych - pomijam już fakt, że zakupy również przychodzą o wiele łatwiej (żeby nie powiedzieć - za łatwo - damn you, one-click option!) :) Żeby trochę ułatwić sobie zadanie, tworzę sobie specjalny katalog "do przeczytania w ..." (zmienia się tylko nazwa miesiąca) i tam wrzucam te pozycje, z którymi chciałabym zapoznać się w pierwszej kolejności. Oczywiście (o czym piszę też poniżej) ta nazwa jest totalnie umowna i to, że akurat w chwili obecnej widnieje tam "September" nie znaczy wcale, że za dwa tygodnie stan listy zmieni się diametralnie :)

Jeśli ktoś jeszcze nie zna, to polecam serwis lubimy czytać - dla mnie to nieskończona kopalnia inspiracji książkowych i przy okazji miejsce, gdzie aktualizuję stan swoich lektur. Ci, którzy lubią takie czytelnicze podglądactwo, mogą mnie znaleźć tutaj: 
A na mojej aktualnej liście do przeczytania, znajdują się takie tytuły jak:




Oczywiście troszkę "oszukuję", bo jestem w trakcie lektury dwóch pierwszych pozycji - przy okazji odkryłam, że "Puls" Johna Lutza to 7, a nie tak jak wpisałam 6 część serii z Frankiem Quinnem (dobrze wiedzieć). I tak, to jest właśnie ta nowa seria, o której wspomniałam na początku wpisu - od razu uprzedzam, że na polski przetłumaczono niektóre części (i to tradycyjnie - w kolejności od czapy, zawsze zastanawia mnie, kto i na jakiej podstawie decyduje o takim, a nie innym wyborze tomów serii do tłumaczenia - mam wrażenie, że odpowiedzialna jest za to ta sama tajemnicza grupa, która tłumaczy tytuły filmów na polski :)). Całość czyta się bardzo dobrze, chociaż opisy niektórych zbrodni są naprawdę okrutne (a pisze to osoba "zaprawiona" w tego typu lekturach!).  

  • Pułapki myślenia Daniela Kahnemana to jedna z tych lektur, do których ciągnie mnie zawsze i nieustannie - o tym, jak działa nasz mózg, jak w myśleniu "chodzimy na skróty", w jaki sposób kojarzymy rzeczy etc. Książka wymaga skupienia, więc siłą rzeczy jej czytanie idzie mi wolno (zdecydowanie łatwiej przyswajam opisy kolejnych krwawych morderstw - chociaż przyznam się, że często podczas porannej podróży autobusem trochę mi się robi przy nich słabo). 
  • Głaskologia Miłosza Brzezińskiego - podtytuł "Faktyczne reguły motywowania i rozumienia motywacji" mówi sporo o treści, podobnie jak bardzo entuzjastyczne recenzje. Kusiła mnie ta książka od dawna, kupiłam ją jakiś czas temu i ...kompletnie o niej zapomniałam - teraz wskoczyła na listę do przeczytania. Zobaczymy. 
  • Mastermind. How to Think Like Sherlock Holmes - Marii Kunnikovej - nie wiem, czy można nauczyć się sztuki dedukcji, ale uwielbiam postać słynnego detektywa, więc z przyjemnością poczytam o sposobach na efektywniejsze wykorzystanie mojego mózgu tak, aby wyćwiczyć swoją percepcję. 
  • Grain Brain - David Perlmutter - znowu wielemówiący podtytuł - "The Surprising Truth about Wheat, Carbs and Sugar - Your Brain's Silent Killers" - z tego, co zdążyłam się zorientować, to bardzo popularna pozycja, ale jednocześnie trochę za bardzo "podjeżdża" mi takim wszechwiedzącym mentorstwem - być może się mylę (i właśnie aby się o tym naocznie przekonać, chcę ją przeczytać) - tak czy inaczej, wszelkie książki o odżywianiu i jego wpływie na nasze zdrowie i życie, są u mnie na liście zainteresowań (choćby ze względu na to, co opisywałam w TYM wpisie). 
  • No i w końcu coś, co mnie kusi najbardziej, czyli Teoria zła. O empatii i genezie okrucieństwa - Simona Barona-Cohena - nie raz pisałam już, że fascynuje mnie ludzki umysł, a zwłaszcza to, skąd bierze się ludzkie okrucieństwo - wprawdzie dość krytyczne opinie na temat tej książki trochę studzą mój zapał, ale i tak chętnie poczytam o różnych badaniach nt empatii i tego, skąd biorą się psychopaci. 

Kontynuując myśl rozpoczętą powyżej - to nie tak, że tworząc listę pozbawiam się tym samym swobody w wyborze kolejnego tytułu - do folderu "to read in September" wrzucam po prostu te tytuły, które chciałabym przeczytać w miarę niedługo, bo w przepastnym gąszczu posiadanych przeze mnie książek, łatwo mi się zagubić.

Wcale nie jest też powiedziane, że skoro coś jest na liście "to read in September", faktycznie zostanie przeczytane w owym wrześniu - niektóre tytuły swobodnie sobie przeskakują z miesiąca na miesiąc, zamieniając się miejscami z innymi pozycjami, które trafiają na listę całkiem spontanicznie - nigdy nie zapominam, że czytanie ma sprawiać mi przyjemność i dlatego nie zamierzam się do niczego zmuszać - jeśli nie mam w danym miesiącu ochoty na poważniejsze opracowania, pozostaję przy thrillerach bez najmniejszych wyrzutów sumienia. Podobnie mam z książkami, które mnie nie wciągają - porzucam je bez litości - tak miałam np ze "Ślubną suknią" Pierre'a Lamaitre'a, która kompletnie mi nie "podeszła" - być może kiedyś do niej wrócę, ale póki co główna bohaterka tak mnie rozdrażniła, że nie sądzę, żeby prędko to nastąpiło.

A wybór konkretnego tytułu i tak zawsze zależy od wielu czynników, w tym mojego nastroju, pogody za oknem, tego w jakim języku mam akurat chęć czytać (zauważyłam np już dawno, że kryminały i thrillery z reguły o wiele lepiej czyta mi się po angielsku, dlatego poza sytuacjami, kiedy wygrywa moje lenistwo, staram się jednak w ten sposób utrzymywać regularny kontakt z tym językiem), a także na jaki gatunek mam ochotę.

Zazwyczaj zresztą czytam "jednocześnie" kilka pozycji - nie dosłownie oczywiście, ale dopasowując daną książkę do powyższych czynników i swobodnie przeskakując z tytułu na tytuł - to jeden z powodów mojego uwielbienia dla Kindla! 

A Wy co teraz czytacie? Polećcie mi coś ciekawego, nieważne z jakiej kategorii - czasem fajnie jest w ten sposób odkryć jakiś zupełnie nieoczekiwany tytuł :) 
Follow on Bloglovin
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...