.....i dziergam na drutach, a właściwie na drucikach. Dziergam ubranko do chrztu dla mojej ukochanej wnusi Hanusi.
Przeplatam to siedzenie pieszymi wędrówkami, bo jeździć na rowerze w tym sezonie, to ja mogę sama, a sama nie lubię, więc chodzę....dużo chodzę.
Chodzenie ma swoje zalety. Można z marszu wykonywać zdjęcia.
Tym razem tematem głównym są stare, wiejskie, przepiękne chałupy, wiejskie zabudowania
Stoją sobie wzdłuż 7 km trasy.
Jedne bardzo zadbane, inne w znacznie gorszym stanie.
zarośnięte dzikim winem
Jednak niewątpliwie piękne i ....dobrze, że są :)
♥
Jeśli zaś chodzi o czytanie, dzierganie, tudzież inne prace ręczne, to wraz z książką - bajeczką, lekką, łatwą i przyjemną lekturą wakacyjną, ukończyłam haftowanie aniołka.
Wydziergałam też 2/3 Haninego ubranka.
Dzisiaj przyjechałam do domu i od razu udałam się z przymiarką do " klientki " ;)
Widok Hani w tym stroju przeszedł nasze ( moje i rodziców Haneczki ) najśmielsze oczekiwania.
Rozczuliliśmy się okrutnie :)
Jeszcze kilka rządków czapeczki
niewielka korekta pod szyją i gotowe :)
Napisałam, że zrobiłam 2/3 kompletu dlatego, że muszę wykonać jeszcze sweterek, ale to pójdzie mi już szybko, bo będę go dziergać podwójna nitką na grubszych drutach. Mam jeszcze tydzień, ale nie lubię zostawiać niczego na ostatnią chwilę.
Oczywiście będzie pranie, lekkie krochmalenie niektórych elementów, no i dodam delikatne akcenty ozdobne.
Pokażę oczywiście za kilka dni gotowy komplet oraz jego zdjęcie na modelce, ale dzisiaj musiałam się pochwalić, nie mogłam wytrzymać :)
Pozdrawiam najserdeczniej :)
Do następnego razu ...........
.......... kryska ♥