Dziś tak trochę hurtem, bo trzy wianki - są w tej samej tematyce, że tak powiem, więc wszystkie trzy razem :)
Podkład - jak to u mnie standardowo - słomiany. Ale owinięty liśćmi - na pewno z klonu, trochę chyba jesionu i kilka z jakiegoś pnącza. Wszystkie spreparowałam tak, żeby nie wysychały.
Na takiej bazie umocowałam żołędzie, kwiaty z naturalnego suszu i trochę sizalu. I tak mi się rozpoczęła jesień :)
Do kupienia TUTAJ (wysyłka gratis!)
ZAPRASZAM :)
Aha! Tych wianków jeszcze trochę będzie - żeby nie było, że nie ostrzegałam! ;)
P.S. Gdzieś mi uciekł sierpień - widział go może ktoś???
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz