Mój drugi wpis miał nastąpić szybciej niestety życie układa się inaczej :(
W samą wigilię wylądowałam w szpitalu z prawie 40-stopniową gorączką
i tak mnie rozłożyło ,że święta spędziłam we wyrku z antybiotykiem ,
które to właśnie leżały pod choinką hehhehe ale mi prezent !!!
Wigilii nie miałam ani siły ani ochoty robić ( dobrze ,że kilka rzeczy przygotowalam szybciej
np: rybę po grecku ,posprzątałam dom ,spakowałam prezenty )
ale na szczęście moi rodzice mieszkają 2 piętra niżej na tej samej klatce
(bo mieszkam w bloku ja na 4 piętrze rodzice na 2 )
więc co by mąż miał dobre jedzonko a dziecko syn prezenty zeszliśmy na dół i jakoś to było :)
Teraz się kuruję co by Sylwestra jakoś spędzić planuję coś ale narazie się nie nastawiam no bo sami
wiecie .... hihihi zobaczymy !W razie czego relacja będzie .A tak co by nie było mam na imię Beata
mieszkam z mężem i 8 letnim synkiem (do tego dochodzą zwięrzęta haha 2 króliki miniaturki ,
kury dla jaj itp... ale o tym w innych postach ) nad morzem w pięknym mieście Wejherowo .