Zrobiłam dwie pary skarpet.
Jedna z nich to skrętki, o sposobie wykonania pisałam TU.
Takie skarpety są bardzo wygodne dla dzieci i osób leżących.
Nie ściągają się, nie ma problemu w dopasowaniu rozmiaru.
Następne dwie pary są robione metodą tradycyjną od ściągacza z piętą wyrabianą przez zamykanie oczek.
Dziękuję za odwiedziny i miłe słowa. Witam nowych gości w gronie obserwatorów.
Życzę wszystkim wszystkiego dobrego na najbliższy tydzień.
Z resztek skarpetki są najfajniejsze. przecież nic nie może się zmarnować.
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńLubie takie robić, wyrobie rozbiegane malutkie kłębuszki to radość wielka z porządku i cieplej w stopy. Serdecznie pozdrawiam :)
Świetne skarpety ;) zwłaszcza te zawijane :) Też się niedługo zabieram za skarpety w rozmiarze baardzo dużym ;) Tu już resztki to byłoby za mało...
OdpowiedzUsuńDziękuję. Zgadzam się , te są na małe stopy. Serdecznie pozdrawiam :)
Usuńuwielbiam skarpety.:) Dawno nic nie robiłąm chyba trzeba jakieś popełnić .;)
OdpowiedzUsuńOd jesieni do wiosny noszę skarpety przez siebie robione. Z cienkiej włóczki więc wygodne a w stopy cieplutko. Pozdrawiam druciarsko :)
UsuńSkarpety świetne,zwłaszcza te "skrętki"mi się podobają:)
OdpowiedzUsuńJak do tej pory ja popełniłam tylko dwie pary...i chyba czas na trzecią:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Dziękuję. Skarpet nigdy za wiele. Skrętki sa bardzo łatwe w wykonaniu, zachęcam. Pozdrawiam cieplutko :)
UsuńO jakie fajne te skarpetki . O skrętkach nie słyszłam ale bardzo mi sie spodobabły. Kiedys dziergałam i skarpety, ale jakoś nie polubiłam pracy z 5 drutami :-). Poza tym jakos w mojej rodzinie nie ma zapotrzebowania na takie dziergadełka. Zbytu brak ,a ja nie lubie robic do szuflady :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję. Również nie polubiłam pracy z pięciu drutami i chyba nie polubię. Skarpety robię na drutach z żyłką i to dwie na raz. Serdecznie pozdrawiam :)
Usuńcipełych skarpet nigdy dość, wiem coś o tym, bo ciągle je robię i ciągle gdzieś znikają :)
OdpowiedzUsuńO o o to tak jak u mnie. Był czas, że młodzież trzeba było przekonywać do tych skarpet. Teraz to oni mnie zachecają do ich robienia. W takich skarpetach cieplej i zdrowiej.
UsuńŚwietne skarpetki, inspirują mnie te skrętki. Ja umiem tylko tak tradycyjnie. W tym roku nie powstała żadna para chyba najwyższa pora to zmienić. Pozdrawiam serdecznie Magda
OdpowiedzUsuńDziękuję. Zachęcam , bardzo proste w wykonaniu, typowo telewizyjna robótka. Serdecznie pozdrawiam :)
UsuńRewelacyjne skarpetki :-) Szczególnie podobają mi się skrętki :-)
OdpowiedzUsuńI nawzajem - życzę Ci dobrego tygodnia :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuje, bardzo mi miło. Serdecznie pozdrawiam :)
UsuńMiło zobaczyć ile u Ciebie nowych robótek, sliczna ta różowa spódniczka, witam w Nowym roku i pozdrawiam, Beata:))
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i miłe słowa. Serdecznie pozdrawiam :)
UsuńŚwietne . Szczegolnie skrętki , jestem fanka tego wzoru .
OdpowiedzUsuńDziękuję, ja również. Serdecznie pozdrawiam :)
UsuńRewelacyjne skarpetki!!!
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:))
Dziękuję, to miłe co piszesz. Serdecznie pozdrawiam :)
UsuńPiękne skarpetki zwłaszcza te pierwsze. Tak bardzo chciałabym nauczyć się je robić.Pozdrawiam:):)
OdpowiedzUsuńDziękuje. Spróbuj namiary jak robić podałam przy poprzednich skrętkach a to bardzo prosty sposób na wykonanie skarpet. Serdecznie pozdrawiam :)
UsuńPotwierdzam - dla osób leżących skarpety są bardzo potrzebne:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i miłe słowa. Serdecznie pozdrawiam :)
UsuńWspaniale wykorzystałaś resztki . Zaintrygowały mnie te skarpety skrętki. W tych skarpetkach nie wyrabia się pięty ?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Dziękuję. Nie wyrabia się piętki. Skręcony wzorek sam kształtuje piętę po włożeniu stopy do skarpety.Są naprawdę niezwykle praktyczne i nie wymagają przy robótce trzymania się rozmiaru, a po za tym odchodzi koszmar wyrabiania pięty. Robi się prosto, łatwo i przyjemnie. Nie spadają ze stopy nawet przy intensywnym poruszaniu nogą-sprawdzone. Polecam. Serdecznie pozdrawiam :).
UsuńFajne i jakie cieplutkie, moja mama też kiedyś nam robiła takie skarpety. Dziś mogę tylko popatrzeć:) pozdrawiam ciepło:)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Moja mama też robiła ale z grubej wełny i nie bardzo je lubiłam bo mnie "gryzły". Jeszcze 5 lat temu zrobienie skarpet było dla mnie czarną magią, dzisiaj robię je jako "odstresowanie" czy robótkę telewizyjną. Serdecznie pozdrawiam :)
UsuńWspaniały pomysł na skarpety bez wyrabiania pięty. Aczkolwiek wszystkie pary zachwycają - każda posiada swój urok!
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa. Serdecznie pozdrawiam :)
UsuńFajnie wyszły te skarpety. Takie są zdrowsze dla nogi, bo bezuciskowe :D No i pewnie po praniu nie robią się tak szybko brzydkie, jak te kupione. Dobrze jest posiadać takie umiejętności, są bardzo praktyczne :)
OdpowiedzUsuń