Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kuchcikowo. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kuchcikowo. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 22 października 2013

Zwykła książka kucharska...

Masz wolny weekend w domu i chcesz przygotować wykwintne śniadanie? Zaprosiłaś przyjaciół, a w głowie brak pomysłu na oryginalny obiad? Szykuje się dobra zabawa ze znajomymi? A może rodzina zapowiedziała się na święta?

Autor: Anna Karasiowa
Wydawnictwo: WAM
Wydano:  2013
stron: 216
okładka: twarda


 Lubię gotować. 
Nawet bardzo, a czym więcej osób mam do nakarmienia tym lepiej. Nie ma to jak trafić do serca przez żołądek. Jednak jest coś prawdziwego w tym przysłowiu. Do mojego mieszkania trafiają ludzie, którzy doceniają moją kuchnię, lubią jak gotuję, dobrze się tu czują. Nie wiem czy działa tylko przyciąganie zapachem dobrego jedzenia, czy moja skromna (żartuje) osoba. 
Jakby nie patrzeć jest mi niezmiernie miło, kiedy goście, czy choćby domownicy zachwalają to co przygotowałam. 
Czasem jest to coś wystawnego, czasem zwyczajny i prosty obiad, bądź szybkie danie. Co by nie było, zawsze wkładam wiele serca w to co robię. Gotowanie dla mnie jest czymś w czym lubię się wykazać.  
Czasem nie mam pomysłu, wtedy z ogromną przyjemnością korzystam z książek kucharskich, przyznaję, że mam ich kilka, no, kilkanaście. W sumie nie ma to znaczenia, znaczenie ma efekt końcowy.
Ostatnio nie mam zbyt wiele czasu, ale coś dobrego, sprawdzonego i nie wymagającego dużo czasu chętnie robię.   
Obecnie na topie w mojej kuchni jest książka kucharska Anny Karasiowej, która nie tak dawno ukazała się dzięki Wydawnictwu WAM.
"Zwykła książka kucharska" moim zdaniem nie jest znowu aż taka zwykła. Wręcz przeciwnie. Jest rewelacyjna.
Autorka dzieli się z nami swoimi sprawdzonymi przepisami, niekoniecznie z kuchni polskiej.
Niektóre są jeszcze tzw. "smakami z dzieciństwa" - większość z nas ma takowe, znane zapachy, smaki, ale niestety niezapisane, kiepsko zapamiętane, być może Anna Karasiowa spisała je w swojej książce. Warto poszukać.
W tym pięknym wydaniu znajduje się wiele cennych przepisów, które znamy tak dobrze, bądź nie znamy wcale. Możemy skorzystać z przepisów i stworzyć coś pysznego - polskiego, albo coś wspaniałego, egzotycznego. Wspaniale jest "wyczarować" przepyszną kolację dla przyjaciół, zaskoczyć ich czymś nowym, albo wręcz przeciwnie czymś dobrze znanym... 
Autorka zastosowała w swej książce świetny podział tematyczny. Możemy poszukać w spisie alfabetycznym to co nas interesuje, bądź skorzystać z odpowiednich działów tematycznych. Miłym dodatkiem są desery, nalewki czy choćby dział o ziołach. 
"Zwykła książka kucharska"  to pięknie wydana książka, pomocna, interesująca, a zawarte w niej zdjęcia sprawiają, że chce się korzystać, chce się gotować i chce się rozpieszczać najbliższych czy przyjaciół.
Nie ma to jak pachnący jedzeniem dom...
Ta książka z pewnością pomoże początkującym osobom, które dopiero wkraczają w "świat smaków, w świat kuchni", ale także tym doświadczonym kucharkom i kucharzom, czasem warto posłuchać innych i skorzystać z przepisów proponowanych przez inne osoby, choćby takie jak pani Anna...
Polecam, tę książkę kucharską trzeba mieć! 



Za książkę dziękuję Panu Łukaszowi oraz:



 

sobota, 12 stycznia 2013

Na słodko...

Miała być opinia "Bluszcza prowincjonalnego", ale co się odwlecze...
Przeczytałam, przemyślałam, napiszę...

Póki co, coś dla łasuchów - czyli mnie ;)

Tiramisu

Składniki:
500g serka Mascarpone
3 jajka
paczka biszkoptów podłużnych
pół szkl. cukru
szklanka mocnej kawy
20ml likieru kawowego
kakao do posypania

Wykonanie:
Zółtka utrzeć z cukrem na puszystą masę, łączymy ze serkiem i likierem.
Białka ubijamy na sztywną pianę, łączymy delikatnie z masą serową.
Na dnie szklanego naczynia układamy nasączone kawą biszkopty. Nakładamy warstwę masy, następnie kolejną warstwę biszkoptów i znów masę. Wkładamy na 12 godzin do lodówki, przed podaniem posypujemy na wierzch kakao.

Efekty...



Miłego weekendu, choć myślę, że jutro pojawi się opinia Bluszcza...
Co czytacie przez weekend???
Zabrałam się za "Czułą truciznę" 
Jakie smakołyki przygotowujecie????
U nas oficjalnie ferie - o dziwo białe i zimne!



niedziela, 6 stycznia 2013

Obiad z resztek...

Dziś pokażę Wam moje lenistwo, choć nie tak do końca...bo są i tego plusy :)))
Nie wiem jak Wy, ale ja nie lubię wyrzucać jedzenia...
Wiem, że wiele rzeczy jest marnowanych.
U mnie np. z rosołu, który zostaje, robi się pomidorową na następny dzień.
Zazwyczaj mięsko jest zjadane, tym razem zostało. Skrzydła z indyka ( tak na marginesie polecam rosół - pycha! Dzięki M. chyba raczej już zrezygnuje z "kurczakowego" rosołu :)
Wracając do skrzydeł...
Obrałam mięso, drobno pokroiłam, przyprawiałam i formowałam w kotleciki - pychota!!!!
Do tego ziemniaki, i bigos, który gdzieś tam jeszcze wynalazłam w lodówce :)
Voila... obiad gotowy :)
Szybko i bez wysiłku i można powrócić do książki, tv czy innych zajęć.




Co ciekawego dziś czytacie, oglądacie czy generalnie robicie???

Ja czytam, próbuje znaczy...jak ktoś odda mi książkę, którą zaczęłam!



sobota, 15 grudnia 2012

Dla Kubusia...czyli krokiety :)

Kubie K. obiecałam?! krokiety...
Jako, że dzieli nas kilka...set kilometrów musi obyć się póki co smakiem, albo poprosić żonę...

Krokiety
- przepis od mojej ulubionej sąsiadki, więc na pewno pycha- jest pycha!

Ciasto:
1 szklanka mleka
1,5 szklanki wody
2 jajka
2 szklanki mąki
pieprz, sól do smaku

Wszystko wymieszać i smażyć cieniutkie naleśniki.

Farsz:
Rzecz gustu, robiłam kapustę z grzybami dość mocno przyprawione :)

Razem zwijałam w krokiety i smażyłam.
Najlepiej jednak by była większa patelnia, moja okazała się ciut za mała i krokiety wyszły...jakie wyszły, za to pyszne :)



Co czytacie???
 Skończyłam przedwczoraj czytać całą serię Lisy Kleypas, zabrałam się za:




środa, 12 grudnia 2012

Świąteczna prośba :)

Wiem, wiem, że czasu mało, ale mam do Was ogromną prośbę!
Mam ochotę na sałatkę ze śledziami a la' matias. 
Jednak u mnie cienko z przepisami, wiem, że net zawalony tego typu przepisami, ale mnie chodzi o sprawdzone sałatki, takie, które goszczą na Waszych stołach :)

Ma ktoś sprawdzony przepis??? Będę ogromnie wdzięczna.
Proszę byle nie były na słodko z rodzynkami, bo wyjątkowo mi nie smakują :/ 

Za to polecam inne ryby, które robię tylko na święta: 


wtorek, 11 grudnia 2012

Piernik

Nie taki piernik z przysłowia bądź powiedzenia, tylko taki konkretny, smaczny i nieco nietypowy.
Póki pamiętam, bo pamięć mam dobrą, ale krótką niestety, wpisuje, bo obiecałam Madzi K.
Skoro obiecałam...
Przepis dostałam od siostry.

Piernik

Składniki: 
 2 szklanki kwaśnego mleka
3 szklanki mąki
1,5 szklanki cukru
2 łyżeczki sody
2 łyżeczki cynamonu
2 łyżki kakao
2 łyżki dżemu
0,5 kostki margaryny rozpuszczonej

Przygotowanie:
Wszystkie sypkie składniki wymieszać, następnie dodać dżem, margarynę i mleko.
Dokładnie wymieszać.
Piec w temp. 170-180 stopni około 45-50 minut.

Szybkie, w miarę tanie i pyszne, no i w całym mieszkaniu pachnie świętami :))))
A na dworze już świątecznie, biało, zimno...
Byle do wiosny :)






poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Dziś kulinarnie :)

Smacznie, pożywnie, ciekawie, a przy tym tanio. Od zup do deserów. Wyborne przepisy dla tych, którzy nie chcą albo nie mogą wydawać dużo pieniędzy na jedzenie. Jak zrobić obiad na trzy dni z podobnych składników tak, by każdego dnia było to coś innego?

Autor: Alina Stradecka
Wydawnictwo: Świat Książki
Wydano: czerwiec 2012
stron: 96
Oprawa: miękka


Czas się przyznać. Kiedyś tak by się wydało...
Uwielbiam gotować. Najbliżsi się śmieją, że czym więcej buziek do nakarmienia, tym jestem szczęśliwsza...
Cóż poradzić? Faktycznie tak jest. Kocham gotować. Za to nie lubię piec. Nie mam do tego serca. Za to wiele miłości i pasji wkładam w gotowanie.
Tajemnicą nie jest, że jedzenie drożeje z dnia na dzień i trzeba nieźle się nagimnastykować, by zjeść coś dobrego i nie przepłacać. Sposób się znalazł. Książka Aliny Strandeckiej "Kuchnia na każdą kieszeń"
Mądrze napisana. Autorka napisała książkę z myślą o tych co muszą, lub chcą oszczędzać. Twierdzi, że cała tajemnica oszczędzania tkwi w doborze artykułów spożywczych. Ja jej wierzę, bo kilka przepisów wpadło mi w oko. Na sobotę planuję pyszny bigosik...


Bigos jesienny

500g włoskiej kapusty, 250g papryki, 200g cebuli, 2-3 pomidory, 3 ząbki czosnku, 200g kiełbasy, 4 łyżki oleju, oregano, sól, pieprz

1. Cebulę obrać, pokroić w plasterki i zeszklić na oleju. ( zostawić 1łyżkę oleju)

2. Dodać drobno poszatkowaną kapustę oraz oczyszczoną i pokrojoną w paski paprykę.
3. Osobno udusić umyte i pokrojone na kawałki pomidory, przetrzeć przez sito bezpośrednio do garnka z  potrawą. 
4. Dodać pokrojoną i podsmażoną na pozostałym oleju kiełbasę. Dusić jeszcze 10 minut.
5. Przyprawić solą, pieprzem, zmiażdżonym czosnkiem i oregano. 

Normalnie czytając przepis mam ochotę na natychmiastową realizację. Muszę przyznać, że Alina Stradecka dobrała świetne przepisy, które mogą zaskoczyć nie tylko nas, ale i naszych gości. Co najważniejsze nie wymagają wielkich środków finansowych, a efekt końcowy jest wyśmienity!
W książce znajdziecie przepisy na zupy, dania główne i oczywiście słodkości... 
Polecam wszystkim tym, którzy lubią jak ja spędzać wolny czas w kuchni :) Nie ma to jak z przyjemnością gotować dla innych i samej siebie...




piątek, 15 czerwca 2012

Deser :)

Dziś do kawy, w tym przypadku do zielonej herbaty podaję trójsernik Kasi Michalak :)
Mówię Wam niebo w gębie :) :) ;)
Nie byłabym sobą, gdybym troszkę nie zmieniła przepisu...
Mniam!
Przepis oczywiście pochodzi z książki, która widnieje w tle :)
Cały czas zbieram się na wypróbowanie przepisów, ale z Adelci... to się będzie działo...w łazience tym razem ;)

Pyyyyyyyyychaaaaaaa!!!!

A Wy co pieczecie na weekend smacznego????

  Przypominam o konkursach - banerki z prawej :)

środa, 6 czerwca 2012

Tęczowo...

Dziś tęczowo :)

Idąc przykładem Karolinki i Kasi pokazuje moją najulubieńszą półkę :)
Zacne towarzystwo, niestety w okrojonym składzie. Kilka nazwisk powinno tutaj dołączyć - niestety brak miejsca - póki co...



A teraz kilka pierdołek :)

1. Nadal trwa konkurs z panią Ewą Stadtmuller - śpieszcie się :) Warto! - KLIK

2. Wreszcie słoneczko!!!!!! Od 5.30 siedziałam w kuchni i piekłam babeczki na festyn przedszkolny. Stwierdziłam, że lepsze aniżeli placek :)


Po lekturze "Słodkich pieczonych kasztanów" jeszcze bardziej kombinuję :)
szkoda, że zabrakło mi świeżej bazylii...

Wczorajsza część kolacji...mmmm pycha!


Miłego słonecznego dnia!

Aaaaaa polecam Wam jedną z tańszych Księgarni Internetowych :)

sobota, 18 grudnia 2010

Śledzie

Śledź ala Milanówek ( chyba z blogu Pyszne jedzonko)
50dag filetów śledziowych
2 łyzki cukru
ćwierc szkl. oleju
3-4 łyżki octu
3-4 łyzki przecieru pom.
30dag cebuli
2-3 ziarenka ziela ang
liść laurowy
kilka ziarenek gorczycy

Na rozgrzany olej dajemy cebulę pokrojona w cienkie talarki, zeszklic , dodac cukier i chwile smażyć mieszając.Dodać liść , ziele, przecier, wymieszac i dusić kilkanascie minut,zdjąć z ognia, dodac gorczycę i wystudzić.
Wymoczone i pokrojone śledzie układac w słoiku i warstwami przekładac sosem, zamknąc i włożyć na 2-3 dni do lodówki.
Mogą stać w lodówce 2-3 tyg.

Ryby opiekane c.d

RYBY w SOSIE POMIDOROWYM
2 szkl wody,
6 łyzek octu,
1/2 szkl oleju,
2 łyżki cukru,
1 słoiczek koncentratu pom.
3 łyżki ketchupu
ziele ang, pieprz, liść laurowy,1 łyżeczka soli
Wszystkie skladniki zagotować.

ok. 70dkg śledzia zielonego

ogórek kiszony
cebula
Ryby panierować w bułce tartej i usmażyć, gotowe poukładać 1 warstwe w wysokim naczyniu (ja osobiście robie to w garku emaliowanym) na 1 warstwe ryb posypać ogórkiem pokrojonym w kostke, i tak samo cebule, na to ryby i znowu ogórek z cebula, układac warstwami, na końcu zalać wszystko gotującą zalewą.
Odstawić do ostygnięcia w zimne miejsce. Ryby po dwóch dniach pycha, ale czym dłuzej stoją tym są lepsze. SMACZNEGO

Ryby opiekane

Mnie dziś pochłonęło robienie rybek na święta...
Ryby w  occie.
ok. 1 kg śledzia zielonego, zrobic w panierce, usmażyć na oleju , włożyć do miski i zalać gorącą zalewą :O)
Zalewa:
1l wody
1/2 szkl octu
2 łyzki cukru
1 łyżka soli
kilka ziarenek ziela ang.
liść laurowy
kilka ziarenek pieprzu
2 cebule
Wszystko razem zagotowac i zalać ryby.
Ja przykrywam i wystawim na balkon :o)Mogą stac bardzo długo. Robię je około 4-5 dni przed podaniem :O) Oczywiscie nie muszą to być śledzie zielone, zalewa pasuje do wiekszości ryb.