No właśnie...Bardzo wiele zdjęć zalega zapisanych na pulpicie i czeka na swoją kolej w opublikowaniu w moim pamiętniku, czyli na blogu właśnie. W sumie od jakiegoś czasu dochodzę do wniosku, że blog to taki swego rodzaju pamiętnik, ale raczej z tymi dobrymi wspomnieniami, zresztą kto lubi spisywać te gorsze?
Do tych niewątpliwie miłych wspomnień zaliczam udział w kiermaszu rękodzielniczym pn. "Robi się w Łodzi" - na tydzień przed Wielkanocą. Moja oferta dla odwiedzających? Pisanki! A jakże!
Nieco wcześniej - biorę bardzo czynny udział w Łódzkich Targach Edukacyjnych w Hali EXPO - jako florystka pod szyldem Centrum Nauki i Biznesu ŻAK. Prowadzę mini-pokaz florystyczny; pierwszego dnia jest to dekoracja ze sztucznymi kwiatami, następnego dnia - niekonwencjonalny bukiet ślubny, a trzeciego dnia - oddaję się szaleństwu ozdób wielkanocnych!
Idąc jeszcze dalej - umawiam się ze Skimmią z Kwiatów Natury na prywatną wymiankę. W sumie nie ustalamy konkretów; trochę się znamy, wiemy co nam się podoba, więc totalnie spontanicznie Sylwia obdarowuje mnie takimi oto sympatycznymi drobiazgami - motylkiem, wiankiem, manekinem, elfem, mydełkiem różanym (już wymydlone, fantastyczne!) i skrzyneczką na drobiazgi - którą można zobaczyć na fotkach z kiermaszu:
Jak widać - wszystkie prezenty znalazły swoje miejsce :) Co ja wysłałam do Sylwii? O tym w kolejnym poście.
A tuż przed Wielkanocą - dostaję niesamowity prezent od Hani z Inspiracji Ślubnych - niesamowicie pracochłonną ażurkową pisankę (niestety nie mam zdjęcia, pisanka od razu została "przygarnięta"), przecudnej urody Śpioszynkę i nieziemsko pachnące lawendowe skrzydełka:
Co tam jeszcze? Hm... Niech no się zastanawię... A! Już mówię! JA TEŻ WPADŁAM! W co? W szał Granny Squares! O czym w następnych postach wspominać zamierzam ;) Nie wierzycie? Mnie też trudno w to uwierzyć! Ja i szydełko - dobre sobie, co? :))))))
Pozdrawiam tymczasem wiosennie!