Pokazywanie postów oznaczonych etykietą mieszkanie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą mieszkanie. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 22 lipca 2010

Tabliczki, dzwonki - ciąg dalszy angielskich wspomnień

Wrocław znowu topi się w upałach. Przyznam, ze wstydem, że nic mi się nie chce - trudno zmusić się do jakiejś aktywności gdy w mieszkanku mam cieplarniane warunki.
Do południ nagrzewa nam się pół mieszkanka od wschodu, a po południu - od zachodu. Wszystko przez brak jakichkolwiek rolet, żaluzji czy choćby ciemnych zasłon... No nie wyrobiliśmy się z tym jeszcze...

Z ulgą wspominam pobyt w UK gdzie temperatury były bardziej przyjazne.
Dzisiaj kilka drobiazgów, które mnie urzekł y - mam wrażenie, że jest tam większy wybór dzwonków do drzwi, tabliczek z numerkami, kołatek itp. Nie mówiąc już o uroczym zwyczaju nazywania każdego domu czy mieszkania.
















To jeszcze dzwonek, który jakiś czas temu znalazłam w internecie  na tej oto stronie :













piątek, 2 lipca 2010

Szyć będziemy? - czyli uroki starych maszyn do szycia

Moje myśli błądzą gdzieś w okolicach Gdyni ale trudno - nie w tym roku... Tymczasem dzisiaj nie o wnętrzach a o złośliwości rzeczy martwych. Bo a pro po tytułu właśnie nie wiadomo czy szyć będę bo na razie maszyny nie udało nam się uruchomić... Zaczynam się obawiać, że skończy jako element dekoracyjny - a nie z taką myślą przywieźliśmy ją ponad 100 km.

Dziadkowe mówili, że działa - więc bardzo możliwe, że to my nie umiemy sobie poradzić z jej uruchomieniem. Ja miałam się na niej uczyć szycia ale On ma doświadczenie w przeróbkach krawieckich a i tak nie udało mu się nią nawet 5 cm przeszyć.

Jeżeli ktoś ma doświadczenie z tego typu maszyną i może pomóc i to proszę o informację. Opiszę wówczas szczegółowo jak wygląda problem - generalnie tak jakby nie zaciąga nitki tej od spodu.









jeszcze dwie piękne maszyny z Flickr:





czwartek, 24 czerwca 2010

Ładne rzeczy czyli zachcianki - metalowe lampki biurkowe

Stare takie vintage - lampki biurkowe, kinkiety, lampy stojące. Bardzo, ale to bardzo mi się podobają. Na zdjęciach poniżej kilka, które szczególnie wpadły mi w oko - większość to starocie ale jest też współczesny Giant i czy produkowana do dziś lampa Kaiser 6631 Luxus - które można kupić - jak kogoś stać...

Na początek lampki we wnętrzach:





Jest i współczesny Giant:













Najbardziej podobają mi się te zaprojektowane w latach 30 stych.

Cudna lampa zaprojektowana przez Christiana Dell'a dla Kaiser - model 6631 Luxus - można starą wersję znaleźć na aukcjach. Nowa w cenie ok 700 euro do kupienia tu








Również ta rewelacyjna lampa ścienna jest jego projektu - do dostania na aukcjach:



Czy też ta urocza lampka biurkowa o nazwie Polo Popular:




Albo te zaprojektowane przez Marianne Brandt dla  Kandem:



I jeszcze na koniec dwa przecudne kinkiety - niestety nie mam pojęcia gdzie te zdjęcia znalazłam:



Więcej  można poczytać np. tutaj lub tutaj.

wtorek, 8 czerwca 2010

Podczas leżakowania - na szydełku...

Ze względu na mój odmienny stan trochę zwolniłam. Ostatnio dużo leżakuję  i w tych wolnych chwilach oprócz czytania książek zabrałam się także na robótki.

Już jakiś czas temu wykonałam dla znajomej takie oto opaski na serwetki. Wykonane zostały ze sznurka a dla ozdoby dodałam drewniane koraliki.  Do zakończenia prac potrzebuję jeszcze odnaleźć mój pistolet do klejenia na ciepło, który gdzieś zaginął w remontowym ferworze...

Mam nadzieję, że się spodobają, i że piękna słoneczna pogoda nie zniechęci mnie do dalszych prac. Trudno wysiedzieć w domu ale myślę, że z braku ogródka mogę szydełkować w parku :)

Pozdrawiam słonecznie

środa, 20 stycznia 2010

Pyszne brzydkie bułki

Wpis zupełnie nie nie remontowy, nie aranżacyjny ale związany z życiem w naszym  mieszkaniu. Kuchnia jeszcze nie jest skończona, ale już na tyle, że podjęłam się własnoręcznego upieczenia zwykłych bułek wg. przepisu Liski. Bułki są brzydkie - przypalone i słabo wyrosły, no nawet w połowie nie wyglądają tak dobrze jak te Liski,  jednak to wspaniałe uczucie jeść pieczywo samodzielnie upieczone. W dodatku to moje pierwsze samodzielnie upieczone bułki! W weekend wstałam o 7 rano i przygotowałam ciasto i ok. 10 mogliśmy już rozkoszować się cieplutkimi bułeczkami. W dodatku mogłam je posypać czym chciałam więc kolendra była musowo. Pierwszy raz jadłam chleb posypany kolendrą na Ukrainie, gdy podczas studiów byłyśmy z koleżankami we Lwowie. Ten chleb był pyszny, aromatyczny i  ja zapamiętałam na zawsze ten wspaniały aromat jaki nadaje kolendra. Od tamtej pory zawsze mam w domu zapas tej przyprawy.


Wracając do bułek powiem tak - na pewno już wkrótce podejmę kolejna próbę ale wyrabianie ciasta drożdżowego ręcznie to jakaś masakra. Gdy tak o brzasku siedziałam w kuchni i kopyścią wyrabiałam je w misce przypomniała mi się moja kochana mama, która piecze takie cudowne ciasta drożdżowe i robi najlepsze kluski parowane. I zawsze powtarza, że ciasto należy 100-150 razy tą kopyścią no wiecie.  Ja miałam niemal łzy w oczach tak mnie ręka bolała.


No ale co tam - okazuje się, że brzydkie może być pyszne :)





sobota, 16 stycznia 2010

Na czym lubi leżeć pies?

Nasz na fotelu oczywiście  i to jeszcze tym nakrytym białą narzutą, aby dobrze widać było pozostawioną sierść.

Leżę chora od środy w domu i tak sobie obserwuję Barsę. Wypoczywa kolejno na wszystkich kanapach, swoje legowisko omijając szerokim łukiem. Idzie do niego tylko po zabawki. Upodobała też sobie nową poduszkę i polarowy kocyk.  Wasze zwierzaki też tak mają?





wtorek, 5 stycznia 2010

Podsumowująco

Zbieram się do tego wpisu i jakoś nic powstać nie chciało…Przedświąteczny czas był dla nas bardzo intensywny i podczas gdy wszyscy piekli i gotowali oraz ozdabiali mieszkania my cyklinowaliśmy i olejowaliśmy ostatnie podłogi. W dodatku moja praca też ostatnio bywa dość absorbująca  i po 9 h przed komputerem nie miałam siły na kolejne.

Czas jednak na pewne  podsumowania a jakże - remontu naszego mieszkania.

Rok temu w styczniu na naszym mieszkaniu przystąpiliśmy do prac remontowych . Stworzyliśmy wtedy taką listę TODO - była bardzo długa i dopiero teraz, gdy na nią spojrzałam uzmysłowiłam sobie jak wiele już zrobiliśmy. Cały czas marzę, żeby już był koniec tego remontowego rozgardiaszu i właśnie uświadomiłam sobie, że już naprawdę niewiele trzeba (tylko pieniążków wiele jeszcze). No ale do rzeczy.

Tak w skrócie to zrobiliśmy:

  • Zdarcie tapet

  • Usunięcie klepki z podłóg

  • Wymiana okien

  • Wymiana drzwi wejściowych

  • Odnowienie drzwi wewnętrznych

  • Wymiana instalacji elektrycznej

  • Wymiana ogrzewania

  • Wymiana instalacji wodno-kanalizacyjnej

  • Usuwanie farby olejnej ze ścian, drzwi, framug

  • Uzupełnienie tynków

  • Wyburzenie spiżarni

  • Zamurowanie drzwi

  • "Odtynkowanie" ściany do cegły

  • Położenie gładzi w każdym pomieszczeniu

  • Szlifowanie gładzi

  • Położenie podłogi w sypialni i na korytarzu

  • Cyklinowanie podłóg i uzupełnianie szpar między deskami

  • Olejowanie podłóg

  • Montaż listew

  • Montaż sufitów podwieszanych w kuchni i korytarzu

  • Wykonanie półek k-g na korytarzu

  • Malowanie pokoju, sypialni i kuchni

  • Montaż kontaktów itp.

  • Odnawianie szafek do kuchni i innych drobiazgów


A żebym poczuła się w jak wyremontowanym mieszkaniu trzeba jeszcze zrobić:

  • montaż listew i malowanie pokoju

  • starcie gipsu, montaż listew i malowanie korytarza

  • montaż podłogi w kuchni

  • powieszenie półek w kuchni

  • "opłytkowanie" łazienki i montaż sufitu, głodzie, malowanie,


Wtedy to zostaną już tylko takie drobiazgi jak:

  • tapicerowanie kanap

  • odnawianie krzeseł i szafek

  • zakupy potrzebnych mebli i dodatków

  • urządzanie, przestawianie, ustawianie, dobieranie


ale te sprawy to już czysta przyjemność :)

Wchodzę w ten nowy rok z uśmiechem i nadzieją i radością urządzania własnego mieszkanka, które coraz bardziej przypomina to co sobie wymarzyliśmy.

Wiele spraw ewoluowało, kilka rzeczy, które planowaliśmy na początku zmieniliśmy, często pojawiały się jakieś problemy. Czuję jednak dumę i zadowolenie, że niemal sami wszystko zrobiliśmy i cieszę się z trafnych wyborów (te nietrafne też były, owszem, ale o nich wolę nie pamiętać, jeśli jest taka możliwość). Dziękuję z pomoc naszym bliskim, gdyż bez nich dalej tkwili byśmy pewnie w gruzie ;)

Fachowcom też dziękuję, choć wielu ich nie było (wymiana okien, ogrzewania, instalacji wodno-kanalizacyjnej i drzwi wejściowych) ale i tak nie wszyscy zapisali się w mej pamięci jako Fachowcy o czym jednak jak najszybciej pragnę zapomnieć.

Minął też rok od stworzenia tego bloga. Pomysł był Onego ale jakoś szybko poprzestał on na czytywaniu a nie pisaniu. Dla mnie jest to niezmiernie ciekawe doświadczenie, możliwość kontaktu z nowymi ludźmi. Mam okazję podzielić się tym co mnie inspiruje, co się podoba,  choć przyznam, że czasem był też miejscem do wylewania żali. Poznałam blogi wielu cudownych osób, które są ciągłą inspiracją, dostałam wiele rad, które w kryzysowych sytuacjach były bezcenne.  Dziękuję wszystkim, którzy czytają, komentują, doradzają lub pytają. Miłe to jest dla mnie niezmiernie.


Pozdrawiam i wkrótce kolejne wpisy o tym co u nas nowego :)

wtorek, 22 grudnia 2009

Wesołych Świąt

W tej przedświątecznej krzątaninie  i potem, już podczas świętowania pamiętajcie o tym co najważniejsze :)

czwartek, 17 grudnia 2009

Wyniki konkursu

Ciężko zdecydować. Naprawdę. Wydrukowałam wasze komentarze, pocięłam na paski, czytam i przekładam z kupki na kupkę.

Czas jednak podjąć decyzję a jest ona taka, że trzema nagrodzonymi wypowiedziami są te:
katatarzyny

- ujęła mnie tym wpisem,  szczególnie tym porównaniem paczek do prezentów - ja też tak się czuję!!
MarchEvy

- za ciekawą metaforę do randki w ciemno - pierwszy wpis, który mnie rozśmieszył i bo cóż - często tak jest

i
ani

- za szczerość - zaskoczyła mnie - jako jedyna napisała, że nie lubi




Osoby te poproszę o podesłanie mi na maila, którego znajdą w zakładce "o nas" danych adresowych, na które mają zostać przesłane nagrody.

Chciałabym jeszcze wyróżnić:

apoccalipsa - uśmiałam się przez te buty

ciemną-blondynkę - baaardzo bliskie mi podejście do sprawy

ania076 - za trud włożony w takie ułożenie wypowiedzi

inferia - przez tą leniwą żonę

Agatę - bo się ujawniła :)

privatedo - za zwrócenie uwagi na ważny aspekt prawny

Gdybym miała więcej tych nagród to i do Was by trafiły. Ja Wam bardzo gratuluję kreatywności :)

Pozdrawiam  serdecznie i dziękuję WSZYSTKIM za udział. Na prawdę wykazaliście się dużą pomysłowością i życzę Wam powodzenia w kolejnych konkursach.

wtorek, 1 grudnia 2009

Jaki odkurzacz? - prośba o radę

Wielka prośba do wszystkich użytkowniczek i no cóż użytkowników też  (choć obawiam się, że to mniejszość i będzie się wstydziła ujawnić).  Otóż pewien Mikołaj postanowił nas obdarować odkurzaczem. Nasz aktualny jest w stanie krytycznym i nawet kolorowa naklejka z napisem "maciora" mu jakoś nie pomaga... Bardzo nas ta myśl o nowiutkim odkurzaczu cieszy. Nawet myślę, że On mógłby całkiem fajnie wyglądać z takim nowym odkurzaczem, może by nawet polubił odkurzanie - bo z tym starym to się pewnie wstydzi odkurzać ;) Ale teraz pytanie - na zwykłe worki czy na filtr wodny? A może piorący? Co radzicie? Ja się skłaniam ku takiemu z filtrem wodnym (koniec z problemem kupienia pasującego worka!) - ale one mają stosunkowo niewielką moc. Pragnę nadmienić iż na mieszkaniu zwierz gubiący włosie oraz podłogi drewniane - kiedyś mam nadzieję mieć dywany - ale takie niewielkie. I na stronie producenta pisze, że do zwierząt to lepsze takie z dużą mocą... Taki piorący to pewnie też się przyda... No i jak zwykle mamy problem decyzyjny. Doradźcie proszę...

Tu jeszcze zdjęcie wysłużonej "maciory", która już zipie resztkami sił i trochę, że tak powiem "śmierdzi" podczas odkurzania :

środa, 18 listopada 2009

Kolorowe poszewki i szydełkowe plany

Prace w sypialni powoli postępują. Może już wkrótce jakieś zdjęcie z frontu remontowego. Dalej trzymam się wersji o turkusowych dodatkach  w sypialni- mam już zasłonki oraz dywan (no dobra - to jest tylko włochaty dywanik na razie) oraz turkusowe plany dotyczące szafek nocnych, które nic nie podejrzewając leżą spokojnie na strychu u dziadka Onego.

Tymczasem po małej orientacji w kwestii dostępności i cen poszewek na poduszki w kolorze turkusowym, dostępnych na polskim rynku,  postanowiłam na razie zrobić je samodzielnie. Wczoraj zakupiłam włóczkę, gdyż na razie w planach jest wykonanie ozdobnych poszewek na szydełku.  Kolorystyka na razie zgodnie z planem - turkusowa. Włóczkę mam turkusową, brązową i białą. Myślę jeszcze o dokupienie ciut ciemniejszego turkusu i jaśniejszego brązu, albo brązową zastąpiłabym czarną? Sama nie wiem do końca...





Jeśli chodzi o wzór to chciałabym aby wyglądały mniej więcej tak:

znalezione tu

znalezione tu

Albo będą paski, takie jak tu:



albo te znalezione tu



Ale jaki i kiedy będzie efekt tych moich planów to trudno powiedzieć. Na razie czekam jeszcze na zamówioną książkę z wzorami szydełkowymi, licząc, że znajdę w niej wzór który jest na tych prezentowanych poszewkach inaczej pozostanie mi improwizacja a wtedy to już w ogóle nie wiadomo co wyjdzie...może coś zupełnie innego...Nie zmienia to faktu, że chciałam pokazać te mega kolorowe poszewki bo bardzo mi się podobają :)

Póki co moje szydełkowe wyczyny ograniczają się do: 2 czapek, 1 szalika, 3 pokrowców na komórki, korali i kilku kwiatków na broszki więc te poszewkowe plany to naprawdę wyzwanie. Mam nadzieję, że starczy mi zapału...

Na zakończenie - kolorowa Kubanka od Szewczykany, która dotarła kilka dni temu:



Pozdrawiam wszystkich zaglądających :)
Related Posts with Thumbnails