Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Organix. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Organix. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 12 stycznia 2015

Uwaga!Moja kontrola włosowa...

Witajcie!
Dawno u mnie takich postów nie było, a dzisiaj przychodzę do Was z lekkim postem o mojej włosowej kontroli. Po ciąży moje włosy zaczęły wypadać stały się bardziej kruche, łamliwe i jednym słowem nie do życia. Moja fryzjerka Pani Iwona uspokoiła mnie i powiedziała, żebym się nie zrażała nawet jeśli włosy będą wypadać garściami i tak oczywiście było. Każde umycie włosów to dla mnie była trauma i wyrzucanie ich garści do kosza.
Jak sobie z tym radziłam i radzę do tej pory, by je troszkę wzmocnić... Zaraz Wam o tym opowiem.

Tangle Teezer, Organix, Invisi bobble, Big Active

poniedziałek, 2 września 2013

Wakacyjne, lipcowo-sierpniowe denko

Witajcie Kochani!
    Dzisiaj post jeszcze troszkę wakacyjny, gdyż jest to lipcowo-sierpniowe denko. Są kosmetyki, które sięgnęły dna, a ja chciałabym je Wam pokazać. Kosmetyki podzieliłam sobie tematycznie czyli: coś na włos, coś na twarz, coś do ciała, coś na dłonie, coś odświeżającego i saszetkowy misz-masz :) 

Coś na włos:
Moroccan Argan Oil szampon i odżywka oraz ampułka Kerstase 

Szampon i odżywka Organix towarzyszyły mi bardzo długo, aż doczekały się dna. Zapewne kupię jeszcze szampon i odżywkę, przede wszystkim za zapach, za wydajność i za to, że moje włosy pokochały szampon jak i odżywkę. Jeśli interesuje Was recenzja zapraszam tutaj klik
           Kupiłam sobie jakiś czas temu ampułkę Kerstase Vita-Ciment, moja fryzjerka mi ją polecała.  Czy się sprawdziła i czy jeszcze ją kupię? Tak zdecydowanie tak, chętnie ją jeszcze na swoich włosach chcę poczuć.

Coś na twarz:

Lush Angels on Bare Skin, Avene woda termalna i tonik, serum Balance
 Lushowy aniołek Angels on Bare Skin zdenkowałam go, ale fajerwerków nie było. Był dobry, być może jeszcze do kiedyś do niego wrócę. Pisałam o nim tutaj: klik jeśli potrzebujecie więcej informacji.
Moi letni ulubieńcy czyli Avene woda termalna oraz tonik do twarzy. Zdecydowanie kupię te kosmetyki jeszcze raz. Wody termalnej Avene używam przez cały rok. Tonik Avene również chętnie kupię go jeszcze raz, naprawdę godny uwagi.
Serum nawilżające Balance do twarzy okazało się niezłym kosmetykiem wakacyjnym. Bardzo dobrze współpracowało to serum wraz z kremem nawilżającym, niekiedy stosowałam też pod makijaż mogę szczerze napisać, że byłam z niego zadowolona. Wygodna buteleczka z aplikatorem w formie pipetki, tak myślę, że jeszcze jak je trafię to je kupię. 

 Często też wracam w swojej pielęgnacji twarzy do ampułek Rival de Loop. Koncentrat aloesowy z minerałami cudownie nawilża i odżywia skórę twarzy. Latem kiedy słoneczko świeciło, opalało moją buźkę, również przesuszyło ją delikatnie, wtedy ratunkiem dla mojej skóry twarzy była ta ampułka. Jeszcze nie raz ją kupię. Polecam.

Rival de Loop, ampułka aloesowa
 Jeśli chcesz o niej wiedzieć więcej zapraszam Was tutaj

Coś do ciała:

A co znalazło się w pielęgnacji ciała? Dwa kosmetyki jeden od Nivea, a drugi od Balea

Nivea balsam do mycia ciała, Balea żel pod prysznic kokosowy z kwiatem tiare
Balsam do mycia ciała pod prysznic Nivea to była miłość od pierwszego nabalsamowania się pod prysznicem. Nic dodać, nic ując jeszcze nie raz będzie u mnie gościł, jak tylko rozleniwię się z balsamowaniem ciała. Obszerniejsza recenzja, zapraszam zainteresowanych tutaj
Jeśli chodzi o żel pod prysznic Balea, nie zachwycił mnie zbyt bardzo, ale może kiedyś jeszcze jak będę miała okazję to zrobię do niego drugie podejście. Chcecie wiedzieć o nim więcej to możecie zajrzeć właśnie tutaj

Coś na dłonie:

L'occitane krem do rąk z 20% zawartością masła shea
Ten krem towarzyszył w mojej torebce, zawsze wtedy kiedy czułam, że moje dłonie są suche i potrzebują nawilżenia. Oceniłam go bardzo średnio, ale myślę, że jeszcze kiedyś pojawi się na moich dłoniach. Dobrze nawilżał suchą skórę dłoni. Ponadto małe opakowanie, wygodne do noszenia w torebce :)

Coś odświeżającego:

Adidas pure lightness, Gillette Satin Care Olay
 
Adidas pure lightness lekki, letni, zapach, który odświeżał mnie kiedy tego potrzebowałam. Świetnie się spisywał i niekiedy koleżanki z pracy pytały mnie: Czym Ty tak ładnie pachniesz? Odświeżenie szybkie i gwarantowane na długi czas. 
Gillette Satin Care Olay zadbał o moje gładkie nóżki bez wystających niechcianych włosków. Żel do golenia Gillette Satin Care, zawsze sięgam po niego to nie jest moje pierwsze opakowanie i zapewne ostatnim też nie jest.

Saszetkowy misz-masz:

Próbki i maseczki
Vichy Idealia chętnie ją wypróbowałam i zastanawiam się nad kupnem pełnowymiarowego opakowania. 
Pat&Rub rewitalizujący balsam do rąk żurawina-cytryna. Fajnie nawilżał moje dłonie, ale troszkę przeszkadzał mi zapach był za intensywny. 
Maseczka Dermika-Perfekcja cudowna maseczka z glinką zieloną, po którą czasami sięgam. Wspaniale odświeża, nawilża i oczyszcza buźkę. Naprawdę ją polecam, myślę, że ją znacie. Jeśli lubicie glinkę w maseczkach to ją serdecznie Wam polecam.
Luvos maseczka z glinką. Maseczka, której nigdy wcześniej nie używałam okazała się bardzo dobrą maseczką, szkoda, że nie mam do niej lepszego dostępu. 
Aussie 3 Minute Miracle- 3 minutowa odżywka z aloesem i olejem jojoba. Nie była zła, ładnie pachniała, ale raczej nie skuszę się nią ponownie. 

Mam nadzieję, że dotarliście do końca. A jak Wasze projekty sierpniowych denek? 
Pozdrawiam Was serdecznie 
Wasza 




sobota, 19 stycznia 2013

Moroccan argan oil szampon i odżywka


Moroccan argan oil szampon i odżywka. Tydzień temu w Boot-sie natknęłam się na szampon i odżywkę firmy Organix. Nie mogłam przejść obok nich obojętnie. Samo opakowanie już gdzieś wołało do mnie: kup mnie, a nie pożałujesz. Przy okazji cena też była odpowiednia i wszystko się złożyło na to bym sięgnęła i włożyła do koszyka szampon i odżywkę.






 Pierwsze mycie włosów troszkę mnie zaskoczyło. Szampon kiedy go wyciskałam z butelki był troszkę żelowy jakby galaretowaty, ale gdy już go rozmasowałam na włosach to odpłynęłam. Piękny delikatny zapach. Pienił się dość dobrze, a ze zmyciem go również nie było większego problemu.
Jak już zmyłam szampon przyszedł czas na odżywkę. Przy odżywce jakbym dostała skrzydeł. Cudowny zapach, lekka konsystencja. Kiedy wysuszyłam włosy byłam naprawdę zaskoczona efektem. Moje włosy były miękkie. Czułam, że są lekkie. Zauważyłam też, że szampon nadał moim włosom objętości i nie były oklapnięte co mnie ucieszyło.
Plus za pojemność całe 385 ml. Miejmy nadzieje, że będzie wydajny. Przekonam się po dłuższym używaniu. Obiecuje, że dam Wam znać jak wygląda dalsza przyjemność używania szamponu i odżywki.
        
Tymczasem korzystam dalej z weekendu i Wam życzę miłego wieczoru. A jak Wy spędzacie weekend?