Ponieważ za samo w sobie pisanie pracy ciężko mi się zabrać, a lubię zbierać informacje na jej temat, lubię zapisywać na kartkach jakieś swoje prywatne i osobiste myśli na temat pracy, postanowiłam tutaj przedstawić mniej więcej o czym będzie moja praca. Obce osoby nie siedzące w sztuce stwierdzają - "oo , łał! strasznie fajny temat" - ludzie lubią szokujące wieści. Basia - moja przyjaciółka, jak dowiedziała się na który temat w końcu się zdecydowałam (co tydzień wpadałam na nowy pomysł) powiedziała, "O rany! Marcysia! Nie mam pojęcia dlaczego wybrałaś temat, który kompletnie do Ciebie nie pasuje!". Rodzicie trochę się przerazili. A ja.. Ja sama nie wiem dlaczego nie zajęłam się jakąś konkretną osobą - na przykład szwedzkim ilustratorem Carlem Larssonem i jego bajkowym światem który wręcz uwielbiam!
Albo ilustracjami Normana Rockwella.. ? Nie wiem.
Postanowiłam się zająć erotyzmem na granicy pornografii w sztuce. Przedstawiając problem, można zacząć od zwykłego aktu, który w muzeum nie brzydzi, któremu przyglądają się wszyscy bez jakiegokolwiek wstydu, a gdyby naga kobieta pojawiła się w telewizji w reklamie, to mama zasłoniła by dziecku oczy, a żona, męża by skarciła słowami "co się tam tak patrzysz!" Obraz "Pochodzenie świata" G. Courbeta, wisi spokojnie w sali wystawowej w muzeum d'Orsay w Paryżu, a znana jest historia, gdy pewien miłośnik sztuki, wstawił sobie to zdjecie w swoim profilu na facebook'u i jego konto zostało zablokowane za szerzenie pornografii.
Od setek lat, (ba tysięcy!) nagość, nawet ta obsceniczna jest obecna w sztuce. Już wśród społeczeństw pierownych znane są rysunki naskalne przestawiające akt seksualny, lub narządy płciowe. W swojej pracy chcę się jednak zająć jednak ostatnim stuleciem . Wiek XX i XXI. Tu artyści pozwalają sobie na znacznie więcej. Warto zacząć od tego czym jest erotyka. Według wikipedii- Erotyka to po prostu przedstawienie miłości zmysłowej w sztuce. Przede wszytskim chodzi o dzieła przedstawiające seksualność człowieka bez dosłowności anatomicznych aktu seksualnego. A Pornografią są obrazy które mają za cel pobudzać seksulanie. Ale czy na pewno to tylko to? Każdy z nas potrafi postawić kreską granicę dzielącą pornografię od erotyzmu. Pornografia to często "zły" erotyzm. Wyuzdany, wulgarny i obsceniczny. Ukazanie pięknego nagiego ciała kobiety czy mężczyzny często w uniesieniu jest erotyczne, emanuje sensualnym
erotyzmem, seksualnością, pożądaniem. Coś czego nie puszczono by w kinie bez ograniczeń wiekowych musi już przekraczać tą granicę. Coś czego nie powiesilibyśmy na wielkim billbordzie na ulicy dostępnym dla wszytskich, a często jednak w przestrzeni muzeum nie ma granic, artysta ma wolność twórczą, jedyne co go ogranicza to jego własne ograniczenia, które nie zawsze są zgodne z naszymi ograniczeniami i normami.
Jednym z tych artystów ,którymi postanowiłam się zająć jest Balthus. Jego prace, warsztatowo świetne, i doceniane na przestrzeni lat, wystawiane w muzeach i na aukacjach. Uznawane za genialne. Znane są przypadki, że ktoś kto nabył jego dzieło miał później nieprzyjemności z powodu wyeksponowania ich w przestrzeni swojego domu. Balthus, był oskarżony przez krytyków o tworzenie pornografii dziecięcej. Ktoś propagujący pornografię dziecięcą trafił by do więzienia a już najpewniej pod sądowy młotek. A Balthus na swoich pracach tylko i wyłącznie dobrze zarabiał i zdobywał popularność. Artyści nowej rzeczowości - Otto Dix, Georg Grosz, Christian Schad. Cechowali się tym, że przedstawiali, często w groteskowy sposób, ciemne strony życia niemieckich metropolii. Popularne były tematy domów publicznych i wyuzdanych kobiet w dwuznacznych sytuacjach.
Będę pisała o erotyce w sztuce, która przestaje być sensualna i intymna, a zaczyna myć okrutnie dosłowna. Których tematyka jest niepokojąca i prowokacyjna. Nie chcę tej sztuki wartościować czy oceniać, ponieważ wielu z tych artystów, o których zamierzam pisać, cenię, a za niektórymi nie przepadam. Chodzi mi tylko o przedstawienie problemu i potwierdzenie, że w przestrzeni artystycznej WOLNO WIĘCEJ.