Jakieś nagromadzenie się obowiązków. Znaleźć mieszkanie w Lublinie, uczyć się do egzaminu i wyrobić się z jazdami do ósmego października, bo wtedy mam egzamin praktyczny. Oprócz tego mnóstwo osobistych spraw, problemów swoich i przyjaciół. A przecież 1-wszego października już na uczelnie. No oczywiście jeśli zaliczę egzamin poprawkowy w piątek.
Od kilku dni, u mnie w domu są goście. Bracia taty ze swoimi rodzinami. Jest też moja czteroletnia chrześnica. Czytam jej książeczki, oglądam z nią bajki, i śpiewam piosenki na dobranoc. Jest rozkoszna, strasznie wdzięczna i grzeczna. Wczoraj koło 20 jak po kąpieli miala iść już spać, wbiegła do mojego pokoju, w różowym szlafroczku, rozłożonymi ramionami i dziubkiem na ustach wykrzykując - 'dobranoc Marcelinkooo' i obdarowujac mnie soczystym buziakiem . Parę dni temu, wieczorem w altance podczas grilla, szepnęła mi do ucha ' kocham Cie koleżanko'. Rano budzi mnie wskakując na moje łóżko. Po całym domu walają się kolorowanki i klocki lego, ale i tak uwielbiam tę małą małpeczkę;);*